Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z TOMASZEM MARCZYŃSKIM, kolarzem belgijskiej grupy Lotto Soudal

Rozmawiał Jacek Żukowski
Tomasz Marczyński jest wychowankiem Krakusa Swoszowice
Tomasz Marczyński jest wychowankiem Krakusa Swoszowice fot. Tomasz Hołod
- Odpoczywa Pan od roweru całkowicie, czy jednak jest to wypoczynek czynny?

- Jeszcze trochę odpoczywam po sezonie, przebywam w hiszpańskiej Grenadzie, gdzie mieszkam, ale ruszam się cały czas. Jak mam ochotę, to wybieram się na trening. Chodzę też na basen, siłownię, jeżdżę na rowerze górskim. Nie są to intensywne zajęcia, trwają około półtorej godziny. Te o większym nasileniu zacznę za dziesięć dni.

- Ma Pan już zaplanowane zgrupowanie z nowym zespołem?

- Mamy trzydniowe spotkanie pod koniec miesiąca, a od 5 grudnia rozpoczynamy obóz na Majorce. Potrwa dziesięć dni. Potem całym teamem udajemy się do Belgii, gdzie 17 grudnia nastąpi prezentacja.

- Trafia Pan do nowej ekipy, ale ma Pan w niej dobrych znajomych.

- Tak, znam czterech kolarzy, jeszcze z czasów, gdy jeździłem w Vacansoleil. Są przecież choćby Thomas De Gendt czy Rafael Valls.

- Zna Pan już plan startów na 2016 rok?

- Poznamy go podczas zgrupowania, na razie mam wstępną orientację. Będę jechał wyścigi wieloetapowe, wielkie toury i inne, mniejsze.

- W których konkretnie z tych wielkich wyścigów będzie Pan startował?

- Przed nami rok olimpijski, a ja jestem wśród sześciu nominowanych do startu kolarzy, z których selekcjoner wybierze czterech. Jeśli pojadę do Rio, to wystąpię w Giro d’Italia i Tour de Pologne, a jeśli nie, to nastawiam się na Tour de France. Myślę, że nie za prędko będzie wiadomo, co mnie czeka.

- Miniony sezon był jednym z lepszych, jeśli nie najlepszym w Pana karierze.

- Zgadzam się, z pewnością był jednym z lepszych, jeśli nie najlepszy. Chciałbym w przyszłym roku utrzymać taką samą formę.

- Wszystko będzie podporządkowane igrzyskom, bo to start raz na cztery lata, być może ostatni w Pana karierze?

- Byłem już na igrzyskach w Pekinie, to rzeczywiście jest coś ekstra, coś innego niż mistrzostwa świata, dlatego warto wystartować w tym wyścigu. Jeśli chodzi o wielkie toury, to najbardziej lubię Vueltę Espana, Giro zresztą też. W Tour de France jeszcze nie startowałem, bo gdy miałem już nawet planowany występ we Francji, akurat nabawiłem się kontuzji.

- Ostatni raz w zawodowej elicie startował Pan w 2013 roku, w ekipie Vacansoleil, a obecnie znów wraca Pan do doborowego towarzystwa. Czuje się Pan teraz mocniejszym kolarzem niż przed dwoma laty?

- Można tak powiedzieć, że czuję się mocniejszy. Każdy rok spędzony w peletonie daje nowe doświadczenia. Na pewno mam wciąż wiele radości z jazdy. A przede mną nowe cele - albo igrzyska, albo Tour de France.

- Bardzo zmieni się ekipa Lotto w stosunku do minionego sezonu?

- Nie, ponieważ dochodzi tylko trzech zawodników, a dwóch odchodzi. Skład jest więc bardzo podobny do tego z ostatniego sezonu. To druga ekipa jeśli chodzi o liczbę zwycięstw. Jej kolarze wygrywali 35 razy w 2015 roku. Włącznie z tymi bardzo prestiżowymi triumfami, jak np. podczas Wielkiej Pętli.

- Lotto to belgijski team. Większość kolarzy pochodzi z tego kraju?

- Większość jest Belgów, ale są też Niemcy, Hiszpanie. Z Europy środkowo-wschodniej jestem tylko ja.

- Kiedy będzie Pan miał pierwszy start?

- Nie spieszę się bardzo do tego, by już się ścigać, ale na pewno zacznę sezon w połowie lutego wyścigiem na Majorce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski