Czarne chmury nad „Rozmowami…” wisiały już od pewnego czasu. Kilka lat temu TVN przesunęła czas emisji z godziny 16 na 15. Niby nic, tylko godzina, acz bardzo istotna - w wielu domach 15 to jeszcze czas zamieszania, powrotów z pracy czy szkoły, godzinę później, choćby przy obiedzie, telewizor zaczyna obejmować rządy. Także i mnie, choć dawnej niekiedy rzucałem na ten program okiem, przesunięcie pory nadawania z grona potencjalnych widzów wyeliminowało.
Od razu zastrzeżenie - do wielbicieli „Rozmów…” nigdy nie należałem. Tym niemniej bywałem nimi zafascynowany, acz raczej jako zjawiskiem z pogranicza psychologii i socjologii, niosącym sporą wiedzę o ludziach i świecie. Szokujący był przede wszystkim swoisty ekshibicjonizm, z jakim goście programu opowiadali o swych najintymniejszych sprawach. W interpretacji dla nich niekorzystnej to efekt znanego zjawiska „parcia na szkło”, chęci pokazania się w telewizji, za wszelką cenę, nawet ujawnienia najskrytszych tajemnic, czy niekiedy wręcz samoupokorzenia. Patrząc jednak z założoną z góry życzliwością dla gości, wielu z nich można było zrozumieć. Udział w tym programie bywał ostatnią deską ratunku, krzykiem rozpaczy, wołaniem o pomoc. Chociaż to, czy cena za tę pomoc (niekiedy iluzoryczną) nie była zbyt wygórowana, ocenić mogą tylko sami zainteresowani.
I nie można nie wspomnieć o jeszcze jednej ważnej cesze, i tego, i podobnych programów, przyciągającej widownię. Dość obrzydliwej, acz dawno już naukowo opisanej. To coś w rodzaju schadenfreude, czy może nawet swoistego pocieszenia: ja co prawda narzekam na swój żywot, ale przecież inni miewają gorzej…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?