Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowy na szczycie

Redakcja
Fot. Wacław Klag
Fot. Wacław Klag
Marcin Urbaś, dwukrotny olimpijczyk, halowy mistrz kontynentu, jeden z trzech białych Europejczyków, którzy przełamali barierę 20 sekund w biegu na 200 metrów

Fot. Wacław Klag

Szczyt szczęścia

Tutaj nie mam żadnych wątpliwości, jest to z pewnością poznanie mojej żony Karoliny. Czasem zdarzały nam się gorsze i lepsze momenty, ale generalnie jest super i jestem szczęśliwy.
Szczyt rozkoszy
Może będę mało oryginalny, ale są to dla mnie truskawki - uwielbiam je. Rozkosz dla podniebienia. Banałem byłoby pisanie o rozkoszach upojnej nocy w towarzystwie pięknej kobiety - to zbyt oczywiste.
Szczyt głupoty
Będąc jeszcze dzieciakiem, dostałem od wujka z Cypru skórzaną kurtkę. Była piękna i całe osiedle mi jej zazdrościło. Pewnego pięknego dnia zauważyłem pożar trawy w pobliżu rozdzielni gazowej. Nie zastanawiając się długo, zacząłem gasić pożar... tą właśnie kurtką. Byłem przekonany, że ratuję krakowskie osiedle od gigantycznej eksplozji (śmiech). Poświęciłem swoją kurtkę.
Szczyt brawury
To z pewnością były moje wyczyny za kółkiem w pierwszych dwóch latach po zrobieniu prawa jazdy. Zdarzały mi się kolizje, wynikające ewidentnie z brawury i braku wyobraźni. Przyczyną było, oczywiście, naginanie przepisów drogowych. Teraz robię to znacznie rzadziej, bo wiem, czym to grozi. Lekcją pokory jest uczestnictwo w wypadku - takim niegroźnym dla zdrowia, oczywiście. To wyrabia wyobraźnię i uświadamia, co się dzieje podczas wypadku z samochodem, nawet gdy jedzie się wolno!
Szczyt bezczelności
Nie sądzę, żeby w moim przypadku pojawił się szczyt bezczelności, którego nie przebiłbym za parę chwil innym. Zawsze mówiłem, co myślałem, nie bacząc na konsekwencje i, niestety, wiele razy było to odbierane jako niezwykła zuchwałość i bezczelność. Mógłbym opowiadać legendy, co przydarzyło mi się wielokrotnie powiedzieć do moich trenerów...
Szczyt marzeń
Brak trosk finansowych i co się z tym łączy: wymarzona praca. Poza tym szczęśliwa i zdrowa rodzina (nie tylko ta najbliższa).
Szczyt pracowitości
Zdarzyła mi się jeszcze w szkole średniej sytuacja, gdy na praktykach w drukarni poproszono mnie, żebym rozebrał stare, zabrudzone filtry z waty szklanej. Miałem na to trzy dni, a zrobiliśmy to z kumplem w 10 godzin. Filtrów było mnóstwo, później wszystko mnie swędziało i drapało w gardle, ale za to pozostałe dwa dni miałem wolne od praktyk (śmiech).
Szczyt lenistwa
Ogólnie można powiedzieć, że jestem raczej człowiekiem leniwym, ale w moim przypadku za szczyt lenistwa można uznać ukończenie 3-letniej szkoły wyższej po 9 latach nauki.
Szczyt zawstydzenia
Nic nie przychodzi mi do głowy poza tym, że generalnie jestem człowiekiem wstydliwym i błyskawicznie robię się czerwony w takich sytuacjach.
Szczyt naiwności
Nie tak dawno zdarzyło mi się kupić... kradziony samochód. Intuicja małżonki podpowiadała, żebym odpuścił, ale auto tak mi się spodobało, że nie zwracałem uwagi na szemranego sprzedawcę. W dokumentach wszystko niby grało, ale jak się okazało, były znakomicie podrobione. Samochód mi odebrano, złodzieja złapano i osadzono, a ja - mimo wyroku komorniczego - do dziś nie odzyskałem sporej sumki i już na pewno jej nie odzyskam. Zbyt mocno ufam ludziom!
Szczyt bezsilności
Wszystkie te momenty, w których dopadały mnie kontuzje i nic nie mogłem poradzić na to, że inni biegają, a ja nie mogę. Jest to, niestety, nieodłączny element biegów sprinterskich. Jeśli przy tak potwornych obciążeniach ktoś się raz na jakiś czas nie "urwie", to znaczy, że za wolno biega.
PYTAŁ JAN OTAŁĘGA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski