Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmyślania pod Big Benem

Leszek Mazan, dziennikarz, krakauerolog i szwejkolog
Felieton. Jesienią 1948 roku Kraków spęczniał z dumy: wśród 422 ulic, którym tuż po wojnie zmieniono nazwę na bardziej aktualne politycznie znalazła się ulica Potockiego, zgodnie z wolą ludu pracującego mająca być przemianowana na ulicę Józefa Stalina.

Niestety, stała się rzecz straszna: 8 października „Echo Krakowa” mylnie podało godzinę rozpoczęcia uroczystości i poczty sztandarowe przybyły na miejsce już po jej zakończeniu.

Rozgoryczeni robotnicy, chłopi a także inteligencja pracująca w ostrych choć prostych słowach żądali od władz miasta gwarancji, iż Józef Wissarionowicz zostanie natychmiast osobiście poinformowany o przyczynie spóźnienia. Władze miasta, kuląc się ze strachu optowały natomiast za utrzymaniem przed Stalinem jak najgłębszej tajemnicy. W wyniku osiągniętego (nie bez życzliwego udziału Urzędu Bezpieczeństwa) consensusu aresztowania ograniczyły się jedynie do redakcji „Echa Krakowa”.

Przypomniałem sobie tę historię patrząc na klasę robotniczą ściągającą z wieży ratuszowej wielkie wskazówki zegara. Ileż to już lat gwarantował on, że w Krakowie czas wprawdzie płynie wolniej, ale zawsze zgodnie z dziejowym rozkładem jazdy. Przypomnjjmy, że pierwszy mistrz cyferblatu nazywał się Tomasz i w roku 1412 miał kamienicę i warsztat przy ul. Grodzkiej.

Zegary pochodziły wtedy głównie z importu, szlachta posługiwała się klepsydrami, gmin dopasowywał sobie życie do wskazań słońca i wskazówek na wieżach ratuszów czy kościołów oraz płynących z nich - najczęściej w południe - sygnałów trąbki. Skąd trębacze wiedzeli, która godzina, to już na zawsze pozostanie ich słodką tajemnicą.

Wiemy tylko, że do przekłamań podobnych do hańby z roku 1948 dochodziło często. Król Zygmunt August, który posiadał na Wawelu piękny zegar w kształcie wieży dostawał trzęsionki, gdy jego ukochana Barbara Radziwiłłówna na większość dworskich uroczystości przychodziła spóżniona, tłumacząc, że zegar źle chodzi, a ona „nie mogła się wyburdać”.

Przełom nastąpił dopiero 13 lutego 1838 roku. Wtedy to na dach Obserwatorium Astronomicznego UJ wyszedł woźny uniwersytecki i gdy na znak dany przez pana dyrektora prof. Maksymiliana Weisse zaczął wymachiwać czerwoną chorągiewką - z wieży Mariackiej popłynął natychmiast południowy hejnał.

Tym różnił się od dotychczasowych, że grany był dokładnie o godzinie dwunastej. Sygnalizacja na linii obserwatorium - wieża Mariacka trwała (oczywiście z wyjątkiem dni mglistych) do końca XIX wieku (ostatnia wzmianka pochodzi z roku 1902), kiedy to woźnego i jego aparat sygnalizacyjny zastąpił telegraf lub telefon.

Bogate w te wieloletnie doświadczenia uniwersyteckie obserwatorium rozpoczęło w lutym 1946 roku nadawanie południowego sygnału czasu przez radio, czyniąc to - jak informował dyżurny spiker „z dokładnością do pół sekundy. Ostatni krótki sygnał oznacza dokładnie godzinę dwunastą. Po sygnale czasu i hejnale z wieży Mariackiej połączymy się z Warszawą”. Po raz ostatni sygnał emitowany był z Krakowa 1 kwietnia 1984. Powód: rosnące opłaty. Do rachunków przedkładanych Radiu przez obserwatorium, władze UJ dodawały coraz większe, dochodzące do piętnastu procent narzuty, czego radio, choć bogate, nie wytrzymało (również ambicjonalnie).

Nadawanie hejnału przeniesiono oczywiście do Warszawy; podobno jest nie tylko tańszy, ale również dokładniejszy jak ten z Krakowa, lecz to już nie to, nie ten czas… Słynne sześć „pik, pik” brzmi w wersji mazowszańskiej zupełnie inaczej. Poza wszystkim, w szczerość warszawskich intencji jak zwykle trudno wierzyć.

Od marca 2000 roku krakowski, rynkowy Big Ben regulowany jest według sygnału fal radiowych z Frankfurtu n/Menem. Może jednak warto - zgodnie z duchem czasu - wstać z kolan i ustawiać nowe wskazówki NASZEGO zegara według czasu sugerowanego przez NASZ Uniwersytet NASZYM obywatelom?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski