Przeciwnicy prezesa oburzają się na takie tłumaczenia, widząc, że członkowie zarządu oraz kierownicy zakładów, w „ramach oszczędności”, leją służbową benzynę do służbowych samochodów, wykorzystując je do prywatnych celów. Bulwersuje ich to, że publiczne pieniądze wydawane są na paliwo na przykład po to, by jeden z kierowników mógł po godzinach pracy podjechać do sklepu. Uważają, że do takich celów powinien używać swojego samochodu albo płacić za paliwo z własnej kieszeni.
Władze MPEC wydawanie pieniędzy podatników na prywatne eskapady uznają jednak za standard. Przekonują, że tak jest również w innych spółkach gminnych czy skarbu państwa i - nie zamierzają być gorsi. To, co jest jednak być może akceptowane gdzie indziej, nie podoba się pracownikom MPEC. Razi ich także to, że sami otrzymali jedynie niewielkie podwyżki, a zarząd od kwietnia może liczyć na konkretne profity. Prezes Jan Sady zarabia obecnie 26 423 zł, czyli o ponad 4 tysiące więcej, a pensja wiceprezesa Witolda Warzechy wzrosła z 19 817 zł do 24 221 zł. Choć zamiast o podwyżce, wolą mówić o „zmianie zasad wynagradzania” (w miejsce umów o pracę weszły tzw. umowy menedżerskie). I twierdzą, że na tym stracili, bo nie mogą już korzystać... z nagród jubileuszowych. I tak w MPEC kłócą się o pieniądze. Szkoda tylko, że ciągle brakuje ich na walkę ze smogiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?