Samochody wypadają z drogi na ostrych zakrętach. Ludzie domagają się zamontowania w tych miejscach barier energochłonnych, ale w Zarządzie Dróg Wojewódzkich przekonują, że nie da się tego zrobić.
Ulica Łęcka w Jawiszowicach stanowi fragment drogi wojewódzkiej nr 949. Najbardziej niebezpieczny jest odcinek w rejonie skrzyżowania z ul. Wiejską, gdzie następują po sobie dwa ostre zakręty.
– Średnio trzy razy w roku na moją posesję wpada samochód – mówi Piotr Rosner, mieszkaniec ul. Łęckiej. Jak dodaje, w związku z tym nawet przesunął już kilka metrów w głąb najczęściej niszczoną część ogrodzenia przed swoją posesją. W podobnej sytuacji jest Tomasz Burczyk, inny mieszkaniec ulicy, który o poprawę bezpieczeństwa na tym odcinku upomina się od 2009 r.
Przypomina jedno ze zdarzeń, gdy po wypadnięciu z jezdni auto przełamało płot posesji, po drodze staranowało altankę, przetoczyło się przez miejsce, gdzie jego rodzina często grilluje i zatrzymało się koło domu.
– Drastyczny wzrost liczby wypadków datuje się od oddania ulicy po remoncie w 2006 roku – zwraca uwagę Burczyk. Może to wskazywać na to, że wykonano źle profile zakrętu.
O szczęściu w nieszczęściu może mówić także rodzina Piątków, na których posesję dwa i pół roku temu w środku nocy wpadł opel astra. Po przełamaniu ogrodzenia samochód zatrzymał się niespełna pół metra od filaru balkonu. Odcinek, gdzie opel wypadł z drogi został oznakowany zimą przez Zarząd Dróg Wojewódzki znakami U-3 (tzw. sierżantami).
– Teraz zakręt jest bardziej widoczny i samochody wcześniej zwalniają – przyznaje Józef Piątek. Od tej pory w tym miejscu samochód jeszcze nie wypadł z drogi, ale kilkadziesiąt metrów dalej w okolicach drugiego łuku zdarzyło się to trzykrotnie, w tym dwa razy w marcu. – Najczęściej do takich wypadków dochodzi po nagłych opadach deszczu. Może wynika to z faktu na tym odcinku jest łączenie dwóch rodzajów nawierzchni o różnej przyczepności – przypuszcza Piotr Rosner.
Szef Straży Miejskiej w Brzeszczach Krzysztof Tokarz podkreśla, że jest to obszar zabudowany i kierowcy powinni ograniczyć szybkość. Przyznaje, że potrzebne byłyby też bariery, aby zapewnić bezpieczeństwo ludziom, mieszkającym przy drodze i pieszym.
– Na sporej części drogi 949 obok jest bardzo wąskie pobocze i zaraz za nim opadająca skarpa rowu, więc montaż barier jest fizycznie niemożliwy – tłumaczą w Zarządzie Dróg Wojewódzkich. Dodają, że zgodnie z przepisami tam, gdzie nie ma chodnika, od bariery do krawędzi jezdni musi być co najmniej metr odległości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?