Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpoczęła się bitwa o unijne stołki

Włodzimierz Knap
Na co liczy Donald Tusk?
Na co liczy Donald Tusk? Fot. DARIUSZ GDESZ
Bruksela. Donald Tusk oraz Radosław Sikorski są wymieniani wśród kandydatów na szefa Rady Europejskiej oraz szefa unijnej dyplomacji.

Na rozpoczętym wczoraj w Brukseli nadzwyczajnym szczycie przywódców Unii Europejskiej wybrany ma zostać szef unijnej dyplomacji. Po jego zakończeniu będzie też wiadomo, kto pozostał w grze o fotel szefa Rady Europejskiej.

Prestiżowe stanowiska

Wśród kandydatów na obydwa ważne i prestiżowe stanowiska wymieniani są nasi dwaj rodacy: premier Donald Tusk (szef Rady Europejskiej) i Radosław Sikorski, szef polskiego MSZ (przewodniczący unijnego resortu spraw zagranicznych). Szef unijnej dyplomacji z urzędu jest też wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej.

Dr Grzegorz Pożarlik z Instytutu Europeistyki UJ podkreśla, że przy wyborze na wszystkie wysokie stanowiska w UE zasadnicze znaczenie ma – po pierwsze – to, czy kandydat ma doświadczenie w pracy w kierowniczych strukturach danego państwa lub UE, a szczególnie w Komisji Europejskiej. I Tusk, i Sikorski spełniają to kryterium.

– Równie istotne jest, by kandydaci byli do przyjęcia przez zdecydowaną większość państw unijnych, czyli byli politycznie poprawni – mówi dr Pożarlik. Szczególnie istotne jest tu zdanie najsilniejszych krajów, czyli Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. – Szefem Rady Europejskiej i unijnej dyplomacji może zostać osoba, która daje rękojmię bezpieczeństwa większości państw – podkreśla dr Pożar­lik. – A przynajmniej gwarantuje realizowanie generalnej wizji polityki unijnej. W praktyce oznacza to, że niewielkie szanse ma kandydat o poglądach zdecydowanych, wyrazisty – dodaje.

Minister Sikorski postrzegany jest jako polityk nieprzychylny Rosji. – W Unii stosunek do Moskwy jest mocno zróżnicowany. Nie brakuje stolic, w których bliska współpraca z Rosją jest w cenie – twierdzi dr Pożarlik.

Fachowcy zwracają też uwagę, że nowe rozdanie w UE musi odzwierciedlać równowagę władzy między chadekami i socjalistami. Jeżeli szefem unijnej dyplomacji zostanie socjaldemokrata, to Radą Europejską pokieruje przedstawiciel chadeków. I odwrotnie. Wskazują również, że w skomplikowanej unijnej układance trzeba uwzględnić nie tylko barwy i aspiracje poszczególnych krajów, lecz i parytet płci.

Polityczna „waga”

Jaką polityczną wagę ma szef Rady Europejskiej oraz lider unijnej dyplomacji?

Powszechne jest narzekanie, że niewielką. Twierdzi się, że obydwa stanowiska pełnią rolę fasad. – To nie jest tak – mówi dr Mirosław Natanek z Instytutu Europeistyki UJ. – Bardzo dużo zależy od człowieka, który stoi na czele jednej lub drugiej instytucji. Od tego, czy ma charyzmę, kompetencję, dar przekonywania, bo uprawnień na tych posadach jest sporo – stwierdza.

Dr Natanek przyznaje jednak, że takie osoby na najwyższe stanowiska bardzo rzadko są wybierane, ale nie tylko w UE, lecz wszędzie.

Premier Tusk miał być najpierw szefem Komisji Europejskiej. O takiej posadzie dla niego mówiono już kilka lat temu. Przekonywał wtedy, że chce zostać w kraju.

Tym razem pojawiła się jednak informacja, że kanclerz An­gela Merkel, najbardziej wpływowy polityk w UE, chciałaby, aby premier Tusk został nowym szefem Rady Europejskiej. Zastąpić miałby Belga, Hermana Van Rompuya.

Wśród potencjalnych rywali Tuska wymieniani są premier Danii Helle Thorning-Schmidt (socjaldemokratka), byli premierzy Finlandii: Jyrki Katainen (chadek), Łotwy Valdis Dom­brovskis (chadek) czy Estonii Andrus Ansip (liberał). Ostatnio pojawiło się także nazwisko premiera Holandii Marka Ruttego (liberała).

Donald Tusk nie zabrał głosu w sprawie swojej kandydatury. Gdyby jednak objął stanowisko szefa Rady Europejskiej, na krajowej scenie politycznej doszłoby do trzęsienia ziemi, a PO – mogłaby go „nie przeżyć”.

Znawcy sceny politycznej rzadko kiedy są tak zgodni, jak w tym, że o sile PO od kilku lat decyduje premier i jej przewodniczący. Pozostali politycy Platformy, których nie pozbył się Tusk, niewiele dzisiaj znaczą. O ile jednak dla Platformy wyjazd z kraju Tuska byłby katastrofą, to opozycja zapewne życzyłaby sobie jego wyboru.

Problemem premiera, który poważnie zmniejsza jego szanse, jest to, że nie włada biegle angielskim, a francuskiego nie zna (Paryż na tym punkcie jest wyjątkowo czuły). Na jego korzyść przemawia fakt, że ma poparcie kanclerz Niemiec, reprezentowałby północ Europy. Nie można mu przypiąć ani łatki eurofe­deralisty, ani zdecydowanego przeciwnika pogłębionej integracji.

Fotel dla Sikorskiego

Premier przyznał natomiast oficjalnie, że Polska będzie zabiegała o to, aby na czele unijnej dyplomacji stanął Radosław Sikorski. On sam zaś w wywiadzie udzielonym niedawno „Gazecie Wyborczej” zaprzeczył, że miałby zostać szefem unijnej dyplomacji. Przypomnijmy, że pięć lat temu wybór Brytyjki Catherine Margaret Ashton na szefa unijnej dyplomacji zaskoczył niemal wszystkich.

Włoski premier Matteo Ren­zi, socjaldemokrata, proponuje ministra dyplomacji w swoim rządzie, Federicę Mogherini na posadę szefa unijnej dyplomacji. – To niedobra kandydatura, nadmiernie spolegliwa wobec Rosji, w tym jej interesom energetycznym, a przy tym nieprzychylna Ukrainie – mówi jednak Jacek Saryusz-Wolski, europoseł z PO, były szef komisji ds. polityki zagranicznej PE. „Nie” Włoszce mówią też kraje nadbałtyckie, a również Francja.

Wśród kandydatów na szefa unijnego MSZ wymieniana jest też obecna komisarz ds. współpracy międzynarodowej i pomocy humanitarnej Bułgarka Kris­talina Georgiewa, a także szef słowackiej dyplomacji Miroslav Lajcak.

O CO TOCZY SIĘ WALKA?
PRZEWODNICZĄCY PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO (do końca lipca 2014 r. Martin Schulz). Wybierany jest przez posłów do PE. Czuwa nad przestrzeganiem regulaminu, nadzoruje działalność PE i jego komisji, reprezentuje też PE we wszystkich kwestiach prawnych oraz na szczeblu międzynarodowym, wyraża zgodę na ostateczne przyjęcie budżetu UE.

PRZEWODNICZĄCY RADY EUROPEJSKIEJ (do listopada 2014 r. Herman Van Rompuy). Wybierany jest przez przywódców państw członkowskich (szefów państw i rządów krajów UE). Kieruje pracami Rady Europejskiej przy określaniu kierunku polityki i priorytetów UE – we współpracy z Komisją; prowadzi negocjacje w Radzie Europejskiej; reprezentuje też UE na zewnątrz w sprawach dotyczących polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

PRZEWODNICZĄCY KOMISJI EUROPEJSKIEJ (do grudnia 2014 r. José Manuel Barroso). Mianowany jest przez przywódców państw członkowskich (szefów państw i rządów krajów UE), ale po zatwierdzeniu przez PE. Sprawuje polityczne kierownictwo w Komisji, zwołuje posiedzenia kolegium komisarzy i im przewodniczy, kieruje też pracami Komisji i uczestniczy w posiedzeniach grupy G8, czyli najbardziej wpływowych państw świata.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski