Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozstanie bez histerii

Redakcja
Z wyżyn ambony piłkarza wielkiej drużyny z Dortmundu zabrał głos kapitan naszej reprezentacji - Kuba Błaszczykowski... Nazwał skandalem fakt rozstania się Wisły z wieloletnim jej zawodnikiem Radosławem Sobolewskim.

Ryszard Niemiec: PRETEKSTY

Zakwalifikował starszego kolegę do grona "legend", a tym - według Kuby- należą się specjalne przywileje. W praktycznym wyrazie chodzi o to, że to "legenda" ma prawo wyznaczać koniec własnej kariery, a nie klub! Gra w piłkę na zawodowym poziomie nie jest zajęciem na całe życie, kontrakt trwa tu znacznie krócej niż na przykład u inżyniera czy lekarza. Nie da się, tak jak jest to możliwe wśród artystów scenicznych, po skończeniu grania amantów przejść do wykonywania ról starszych panów, a na końcu starców. Sobolewskiemu udało się i tak przesunąć o ładnych parę sezonów granicę sportowej dojrzałości, dzięki sportowemu trybowi życia, skoncentrowaniu się na grze w drużynie klubowej, kosztem narodowej reprezentacji.

Forma jednak powoli, acz nieuchronnie, podlegała obniżce, a młoda konkurencja, jak wszędzie, bezlitośnie narastała. Malała w trybie jednostajnie przyśpieszonym odporność na urazy i kontuzje, zwłaszcza że Radek należy do piłkarzy nie "cofających" ani nogi, ani głowy, zostawiających na boisku wiele zdrowia. Wisła, mając do wyboru trzy, znane w socjologii sportu wyczynowego, sposoby odchodzenia zasłużonego gracza z klubu, wybrała w porozumieniu z zawodnikiem wariant najbardziej rozsądny, w odróżnieniu od "prymitywnego" i "heroicznego".

Zakłada on odejście bez histerii, poniekąd zawczasu, kiedy jeszcze zdrowie upoważnia do gry na zbliżonym poziomie i daje możliwość utrzymania statusu materialnego i towarzyskiego. Takie warunki spełnia nowy pracodawca Sobolewskiego - Górnik Zabrze, klub nie mniej godny niż Wisła, też "legenda", tyle że młodsza. Bezpłatny, międzyklubowy transfer pozwolił zawodnikowi uniknąć poczucia degradacji zarówno materialnej, jak i społecznej. Styl, w jakim rozstawano się z nim, godny jest naśladowania w innych klubach. Przed meczem Wisła - Górnik władze gospodarzy podziękowały piłkarzowi, nadając mu wcześniej, niż to uczynił Błaszczykowski, członkostwo klubowego Panteonu.

Moralny wydźwięk uroczystości pożegnania docenił sam główny jej protagonista, roniąc, widoczną na telebimie, łzę wartości diamentu! Pokazał aż nadto jasno, że granie na siłę, ile się da i póki się da, nie leży w jego naturze. Miał bowiem świadomość konieczności ustąpienia miejsca przedstawicielom nowego pokolenia, szykowanego do kontynuowania linii wyznaczonej przez niego, Kosowskiego, Żurawskiego, Frankowskiego czy Baszczyńskiego. I chociaż niejednemu zawodnikowi nowej fali wciąż nie ustępuje pola na murawie, "Sobol" umiał powściągnąć wysoko postawione swoje ambicje, odchodząc z mistrzowską klasą. Jak przystało na lidera i kapitana!

Mówiąc nawiasem, przy rozstaniach na finiszu sportowych karier dwie strony winny wykazać klasę. Moim skromnym zdaniem także Wisła tę klasę wykazała, czego niestety, nie umiał dostrzec z oddali Błaszczykowski! Mając w pamięci jego gwałtowanie o deputat biletowy na mecze EURO 2012, podejrzewam, że ma kłopot z odczytaniem znaczenie słowa "skandal".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski