Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozstrzelali się na finiszu

BK
Na stadionie Clepardii nie jest łatwo o punkty. Garbarz Zembrzyce do minionej soboty też tylko raz tutaj zremisował, przegrywając pozostałe mecze. Trener Andrzej Bańdura wyciągnął jednak wnioski i tym razem jego podopieczni mogli cieszyć się z efektownej wygranej (4-1).

W pięciu ostatnich meczach Garbarz odniósł cztery zwycięstwa

   Z pięciu ostatnich spotkań Garbarz wygrał cztery i w ten sposób ostatecznie przesądził już utrzymanie w IV lidze małopolskiej. - Wydawało się, że sprawa jest załatwiona już po wygranej z Proszowianką na własnym boisku w poprzedniej kolejce. Okazało się jednak, że Skawa zamierza się jeszcze odwoływać i w razie przyznania jej racji, stracilibyśmy trzy punkty, a to mogłoby oznaczać dalsze kłopoty. Stąd już w tygodniu podczas zajęć treningowych mobilizowałem zespół do meczu z Clepardią. Aby mieć faktycznie spokój, musieliśmy go wygrać. Oczywiście, nie było to proste, bo Garbarz, z tego, co wiem, nigdy tam nie zwyciężył. Jedno spotkanie bodajże zremisował, a w pozostałych schodził z boiska pokonany. W tej sytuacji uznałem, że musimy się skupić na obronie własnej bramki. O tym, że potrafimy to zrobić skutecznie przekonał mnie mecz z Garbarnią, gdzie do 70 min. utrzymywaliśmy korzystny wynik. Potem wymuszone zmiany rozbiły nam koncepcję, a poza t_y_m__Clepardia to nie Alwernia - mówi trener Bańdura.
   W meczu z Clepardią wydawało się, że plan Garbarza też weźmie w łeb, bowiem tuż przed zejściem do szatni na przerwę gospodarze zdobyli prowadzenie.
   - W szatni jeszcze raz zmobilizowałem piłkarzy, powiedziałem im, że są lepsi, co nie było bezpodstawne, bo mieliśmy przecież trzy dobre okazje, z których powinniśmy wykorzystać na pewno dwie. Powiedziałem chłopcom, że gramy dalej to, co było ustalone. W końcu - jak widać - przyniosło to efekty i wygraliśmy zasłużenie, co na boisku Clepardii jest o tyle trudne, że trudno tam mówić o jakiejkolwiek murawie piłkarskiej. To jest jeden wielki beton, pokryty kępkami trawy. To nigdy nie było boisko do gry, ale tak źle, jak obecnie, to jeszcze nie było. Przyznali to nawet gospodarze. Tym bardziej się cieszę, że udało nam się wygrać i prolongować w ten sposób pobyt w IV lidze - dodaje trener Bańdura.
   W ostatnich meczach rozstrzelali się w końcu napastnicy. Na początku rundy wiosennej mieli bowiem kłopoty, aby trafić do siatki. Teraz strzelają regularnie, a dotyczy to m. in. Tomasza Świerkosza, który znów zdobył gola i w tej chwili z 17 golami na koncie zmierza po drugą koronę króla strzelców IV ligi małopolskiej. Jego koledzy nie chcieli być gorsi Patryk Mańka trafił dwa razy, a Mieczysław Kardaś raz.
   Kibice mają nadzieję, że podobnie będzie w następnych meczach. W kolejnym Garbarz zmierzy się ze Słomniczanką. (BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski