W pojedynku z graczami Podbeskidzia Koen van der Biezen (w środku), który kilkakrotnie był blisko zdobycia gola dla Cracovii Fot. PAP/Andrzej Grygiel
PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA - CRACOVIA 1-0 (0-0)
1-0 Patejuk 66, karny
Sędziowali Paweł Raczkowski oraz Michał Ogórkiewicz i Mirosław Lisowski (Warszawa). Żółte kartki: Nather (31, faul na van der Biezenie) - Nykiel (20, faul na Cohenie), Cahalon (38, niesportowe zachowanie), Bartczak (62, faul na Malinowskim), Radomski (75, faul na Damjanie), Kaczmarek (po meczu, dyskusja z arbitrem). Widzów 3500.
Podbeskidzie: Zajac 4 - Sokołowski 5, Dancik 5, Konieczny 6, Król 5 - Łatka 4, Cohen 5 (88 Koman), Nather 4 - Patejuk 6 (74 Cienciała), Damjan 4, Sikora 4 (59 Malinowski).
Cracovia: Kaczmarek 5 - Nykiel 5, Hosek 6, Kosanović 5, Puzigaca 4 - Bartczak 4, Radomski 5 - Struna 5 (68 Niedzielan), Ntibazonkiza 5, Cahalon 3 (46 Visnakovs 4) - van der Biezen 3.
Dla drużyn z dołu tabeli to był mecz "o sześć punktów". Z tej batalii zwycięsko wyszło Podbeskidzie, wygrywając 1-0 po bardzo kontrowersyjnym rzucie karnym. Krakowianie mają już do rywala siedem punktów straty.
Obaj trenerzy mocno zmienili składy. Ponieważ boisko było grząskie, zarówno Robert Kasperczyk, jak i Dariusz Pasieka, postawili na walczaków. W "Pasach" w drugiej linii, po prawej stronie, grał nominalny obrońca Andraż Struna, zadebiutował w meczu ligowym na pozycji stopera Czech Jan Hosek, do bramki wrócił Wojciech Kaczmarek.
Cracovia od pierwszych minut starała się wysoko atakować rywala. Długo na boisku nie działo się nic godnego uwagi. Między 12 a 16 minutą gospodarze próbowali strzałów z dystansu, ale uderzenia Lirana Cohena, Marka Sokołowskiego i Dariusza Łatki były niecelne. W 28 min Kaczmarek wybił przed siebie piłkę po strzale Sylwestra Patejuka, ale zdołał zablokować dobitkę w wykonaniu Adriana Sikory.
Ostatni kwadrans należał do Cracovii. W 33 min po trójkowej akcji Saidiego Ntibazonkizy, Koena van der Biezena i Struny, ten ostatni źle złożył się do strzału z 11 m i posłał piłkę obok słupka. Pięć minut później Ntibazonkiza świetnie zagrał "w uliczkę" do van der Biezena, ale ten zbyt długo zwlekał ze strzałem i w ostatniej chwili piłkę wybił mu Juraj Dancik. Po chwili Cracovia wyprowadziła świetną kontrę: van der Biezen dośrodkował, piłka odbiła się od nogi Sokołowskiego i uderzyła w poprzeczkę. W końcówce mocno strzelił z dystansu Struna, Richardowi Zajacowi piłka uciekła z rąk, z dobitką nie zdążył van der Biezen. Już w doliczonym czasie gry kapitalnie z wolnego z 30 m uderzył Milos Kosanović, ale Zajac sparował piłkę.
Na drugą połowę w zespole Cracovii wyszedł Aleksejs Visnakovs, który zastąpił Cahalona. Na boisku było dużo walki, ale mało ciekawych akcji. W 54 min, po rozegraniu piłki po rzucie rożnym, bardzo ostro strzelił z boku Patejuk, lecz obok słupka. W 59 min po centrze Ntibazonkizy główkował van der Biezen, Zajac obronił.
Rozstrzygająca okazała się sytuacja z 66 min. W pozornie niegroźnej sytuacji sędzia orzekł, że Arkadiusz Radomski popchnął Cohena i podyktował kontrowersyjną "jedenastkę". - Uważam, że arbiter podjął skandaliczną decyzję. Piłkarz Podbeskidzia nie był przy piłce, wpadł na mnie - mówił po meczu kapitan Cracovii.
Wydawało się, że goście, nie mając nic do stracenia, zaatakują z pasją. Akcje Cracovii były jednak chaotyczne, słabo grał Ntibazonkiza. Niczego nie wniósł do gry Visnakovs, któremu brakowało szybkości. Obaj piłkarze w miniony weekend grali w meczach swoich reprezentacji i wczoraj widać było, że nie zregenerowali sił. W końcówce "Pasy" naciskały, ale nie wypracowały żadnej pozycji bramkowej. Ostatnią szansę miał Ntibazonkiza, lecz z wolnego z 20 m trafił w mur.
To był typowy mecz na remis, ale w piłce liczą się bramki, a tę zdobyło Podbes-kidzie. Krakowianie lepiej niż w ostatnich spotkaniach zeprezentowali się w obronie, dość pewnie grał duet stoperów Hosek - Kosanović, na wysoką notę w pomocy zasłużył Radomski. Stanowczo za mało zrobiła Cracovia w ofensywie, miała dobry okres tylko między 30 a 45 minutą. Cracovia ma tylko pięć punktów, niezależnie od wyników innych spotkań tej kolejki pozostanie na ostatnim miejscu w tabeli. Czy za tydzień przerwie fatalną passę na swoim boisku i zdobędzie punkty z mocną Polonią Warszawa?
Andrzej Stanowski
Jak padła bramka
1-0 W starciu w polu karnym Radomskiego z Cohenem sędzia dopatrzył się faulu pomocnika Cracovii. Z jedenastu metrów celnie, tuż obok lewego słupka, strzelił Patejuk.
ZDANIEM TRENERÓW
Robert Kasperczyk, Podbeskidzie:
- Patrząc w tabelę, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że gramy z drużyną, która ma taki sam cel jak my, czyli walkę o utrzymanie. Mecze między takimi drużynami będą bardzo ważne. Spotkanie przerodziło się w typowy mecz walki, Cracovia mogła nas ukarać w pierwszej połowie, ale nie zmieniliśmy taktyki. Cieszę się, że moi zawodnicy zagrali konsekwentnie i wydaje mi się, że zasłużyliśmy na zwycięstwo.
Darusz Pasieka, Cracovia:
- Oczywiście jesteśmy zawiedzeni tym rezultatem. Przyjechaliśmy tutaj po korzystny wynik. Na początku nie wyglądało to źle, mieliśmy trzy sytuacje, żeby zdobyć bramki, trzeba było je wykorzystać. Niestety, w drugiej połowie trochę się pogubiliśmy i po straconym golu już się nie pozbieraliśmy. Czujemy ogromny zawód, bo przegraliśmy ważne spotkanie. Włożyliśmy w nie dużo wysiłku, zagraliśmy, moim zdaniem, dobrze, ale przegraliśmy. (MK)
Prezes na trybunach
Na trybunach w Bielsku-Białej zasiadł prezes MKS Cracovia SSA Janusz Filipiak. Ostatnio rzadko jeździł na mecze wyjazdowe swojej drużyny. Prezes szczęścia nie przyniósł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?