Roztropny i rozważny

Fot. Anna Kaczmarz

Teraz, gdy już oswoiłeś się z ruchem miejskim, gdy nauczyłeś się na swoich trasach wszelkich dziur i zbyt wysokich krawężników, gdy wreszcie cię cieszy rowerowa wolność i wiatr we włosach i gdy rozkoszujesz się szybkością, musisz bardzo uważać, bo to na ogół jest dobry moment na pierwszy wypadek. Dopiero po upadku, po scentrowaniu koła, po paru siniakach, stajesz się prawdziwym miejskim rowerzystą: roztropnym i rozważnym.

Istotne jednak jest, aby doświadczenie pierwszego wypadku było jak najbezpieczniejsze, a szkody poniesione, zwłaszcza na ciele, były jak najmniejsze. Dlatego poniżej przygotowałam mały poradnik, opis miejsc, pozornie bezpiecznych, a jednak w których trzeba zawsze uważać.

Ulica Szewska.

Ile razy tamtędy jadę, a zdarza mi się to bardzo często, powtarzam sobie: "Dziękuję ci Bogusławie Krzeczkowski, były przewodniczący I dzielnicy Krakowa. Dziękuję ci za to, że zgodziłeś się na szyny położone na środku ulicy i nie wypełnione masą - jak to robi się na świecie - tylko pozostawione puste dla miejskich rowerzystów, aby mogli się tam przewracać i ćwiczyć upadki. Dziękuję ci także za kostkę, którą została pokryta ulica. Jest śliska sama w sobie, a co dopiero po deszczu". Szewska, to najgorsze miejsce w Krakowie dla rowerów. Uważaj tam, a klucząc między pieszymi pamiętaj, aby przez szyny przejeżdżać zawsze pod dużym kątem.

Ulice: Zwierzyniecka i Karmelicka.

Unikaj tych miejsc. Bardzo niewygodnie się tam jeździ, gdyż nie ma tam miejsca na rower. Między szyną tramwajową a chodnikiem jest raptem ok. 50 cm. Wyłożone kostką, powoduje ogromny dyskomfort jazdy.

Ulica Grodzka, gdy jedziesz od Wawelu do Rynku.

Co prawda został tam wyznaczony białą linią kontrpas dla rowerów, ale nie można z niego korzystać, bo chodzą nim tabuny pieszych. Trudno przejechać.

Ulica Floriańska.

Zrezygnuj tam z jazdy. To deptak dla pieszych.

Przejazd pod mostem na Dąbiu, zwany stopniem wodnym "Dąbie".

Alejka nad Wisłą to piękna trasa spacerowa od Norbertanek aż do Plazy, ale ma jedno bardzo niebezpieczne miejsce: przejazd - i to na zakręcie - pod mostem na Dąbiu. Przejazd jest wąski, niski i nieprzyjemny a do tego bardzo niebezpieczny. Bo rowerzyści, rolkarze, spacerowicze, dzieci i psy muszą pokonać to miejsce. Postawiony tam został zakaz ruchu, powinno się więc rower tam przeprowadzić. Ale nie wszyscy niestety to robią. Widziałam tam wiele karamboli. Dlatego zejdź z roweru i przechodząc trzymaj się prawej strony.

Wjazd w tunel dla rowerów pod dworcem od strony Muzeum AK.

Aby skorzystać z tunelu trzeba przejechać ścieżką pod estakadą, czyli pod ulicą Wita Stwosza, gdzie znajduje się małe rondo. Droga dla rowerów jest wyznaczona, przejazdy przez ulice przy rondzie są wymalowane, wszystko jest więc w największym porządku. Oprócz jednego: gdy znajdujesz się już pod estakadą, na przeciwko masz wjazd do tunelu, czeka cię jeszcze przejazd przez drogę dojazdową do ronda. I tu uważaj, bo patrzysz się w prawo na nadjeżdżające samochody, ale ich nie widzisz, bo filar estakady całkowicie zasłania ci drogę. Trzeba się zatrzymać i aż wychylić zza słupa, aby zobaczyć, czy droga się wolna.

Bezpiecznej Jazdy!