Nowe, bardzo interesujące ustalenia przyniosły poszukiwania towarzyszące konserwacji XVIII-wiecznych rzeźb z dawnego wyposażenia kościoła w Tyńcu. Dziś wiadomo, że figury te tworzyły dobrane w przemyślany sposób pary. Ustalono, z których ołtarzy bocznych pochodzą. Zakonnicy odkryli też, że stojący w holu klasztoru, nieco przerobiony św. Benedykt jest brakującą rzeźbą do pary dla figury innego świętego mnicha.
Przypomnijmy, klasztor od czterech lat prowadzi prace konserwatorskie przy zespole XVIII-wiecznych rzeźb. Zdemontowane podczas remontu w latach 40. XX wieku figury leżały następnie zdeponowane w jednym z pomieszczeń klasztornych. W 2012 r. zorientowano się, że są w fatalnym stanie i trzeba natychmiast je ratować, inaczej się rozsypią. Obecnie, po koniecznych zabiegach (konserwatorzy m.in. wytruli drewnojady i solidnie wykąpali rzeźby w impregnacie) są bezpieczne. Część już także odzyskała blask i powróciła do wnętrza kościoła w Tyńcu, pozostałe jeszcze przechodzą konserwację estetyczną.
Równolegle z pracami konserwatorskimi benedyktyni wertowali inwentarze kościoła, szukali dawnych fotografii oraz sprawdzili, co jeszcze kryje strych i piwnica.
- Według przekazów inwentarzy z XIX wieku w świątyni rozmieszczonych było niegdyś szesnaście XVIII-wiecznych rzeźb - mówi teraz benedyktyn dr hab. Michał Gronowski.
Po tym, jak kilkadziesiąt lat temu barokowe wyposażenie zostało zdemontowane, część figur powróciła do kościoła w latach. 80. ubiegłego wieku. Natomiast te ratowane od 2012 roku stanowią dopełnienie kompletu. Obecnie - na podstawie szerokiego materiału archiwalnego - można lepiej zidentyfikować przedstawione postaci, a także trafniej powiązać je z poszczególnymi ołtarzami.
Przykładowo w kaplicy Niepokalanego Poczęcia dotychczas figury stojące po bokach ołtarza uznawano za postacie kobiece. Teraz, dzięki uważnemu przyjrzeniu się rysom twarzy postaci przedstawionej z otwartą księgą, stwierdzono, że jest to młodzieniec. Dziś więc przyjmuje się, że na ołtarzu stoi rzeźba św. Jana Apostoła, autora Apokalipsy. Nie ma natomiast wątpliwości, że w kaplicy Ukrzyżowania umieszczone są - zgodnie z pierwotnym zamysłem - rzeźby św. Longina i Weroniki, a w kaplicy św. Scholastyki - dwie święte mniszki: Gertruda i Mechtylda.
Co do pięciu obecnie konserwowanych rzeźb stwierdzono, że pochodzą z trzech bocznych ołtarzy w kościele. Zestawiono je w pary, a w przypadku jednej udało się odnaleźć rzeźbę bliźniaczą - w holu za klauzurą. Tą brakującą rzeźbą z kompletu okazał się św. Benedykt. Stanowi on parę dla rzeźby innego świętego mnicha, najprawdopodobniej św. Piotra Damianiego.
Na terenie klasztoru udało się też w ostatnim czasie znaleźć trzy pary figur aniołków ze zwieńczeń bocznych ołtarzy, historyczne tabernakulum, fragmenty ozdobnych kartuszy ze stalli, komplet cynowych świeczników z ołtarza głównego, jak również - uznawany za zaginiony od kilkudziesięciu lat - obraz Matki Bożej z tzw. kaplicy Ciemnej. - Był on od XVII w. otaczany kultem i uznawany za cudowny - zwraca uwagę brat Michał Gronowski. Obraz został w przeszłości dwukrotnie przemalowany, w tym całkowicie w 1918 roku. Dla tych odnalezionych elementów powinno się na nowo znaleźć miejsce w tynieckim kościele.
Montowanie w świątyni odratowanych rzeźb z połowy XVIII wieku to element przywracania wnętrzu jego barokowego wyglądu. Klasztor planuje teraz, że w ramach tego przedsięwzięcia zadba też o konserwację tych figur, które od lat pozostawały we wnętrzu kościoła. Przeprowadzone badania pozwolą m.in. zrekonstruować brakujące atrybuty postaci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?