Fot. Fot. Jakub Szymczyk/ Polskapress - W Kościele nie ma rozwodów, nasze sądy orzekają, czy zawarte małżeństwo w ogóle zaistniało. Jeśli nie zaistniało, to znaczy, że sakramentu nigdy nie było - mówi ks. dr Rafał Wierzchanowski
W Kościele nie ma rozwodu. Sąd Diecezjalny orzeka, czy małżeństwo zaistniało. Od października w Mielcu zacznie działać poradnia prawa kanonicznego
2609 - tyle małżeństw unieważniono w 2015 roku w Polsce - podaje Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. To o dwa mniej niż rok wcześniej.
W sądach kościelnych najwięcej spraw związanych z unieważnieniem ślubu toczy się z powodu tzw. „niezdolności psychicznej do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich”. Chodzi tu np. o patologie psychiczne, uzależnienia, nałogi czy niezdolność do dochowania wierności. Inne powody to m.in. przymus, impotencja, podstęp czy błąd. Ważna informacja jest taka, że małżonek wnoszący skargę musi udowodnić, że określony defekt istniał już w chwili, gdy powiedział sakramentalne „tak” przed ołtarzem.
- W Kościele nie ma rozwodów, nasze sądy jedynie orzekają, czy zawarte małżeństwo w ogóle zaistniało. Jeśli nie zaistniało, to znaczy, że sakramentu nigdy nie było, a więc osoby są nadal wolne - tłumaczy ks. dr Rafał Wierzchanowski, oficjał Sądu Diecezjalnego.
Często traktują ślub jak tymczasową obietnicę
W dalszej części tekstu przeczytasz m.in.:
- dlaczego wzrasta liczba wniosków o stwierdzenie nieważności małżeństwa
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.