W Wielkiej Brytanii, podobnie jak w Polsce, następuje żywiołowy rozwój dużych miast, który zmusza do poszukiwania nowych rozwiązań w dziedzinie planowania i organizacji życia publicznego
Doświadczenia brytyjskie są szczególnie interesujące z polskiej perspektywy, potrzeba bowiem wielu lat, aby tendencje, występujące na rynku nieruchomości Zjednoczonego Królestwa, upowszechniły się w najbliższych latach w Polsce. Oba państwa łączy, wbrew pozorom, wiele wspólnego. W Wielkiej Brytanii, podobnie jak w Polsce, następuje żywiołowy rozwój dużych miast, które przyciągają przybyszów ofertami pracy, propozycjami kulturalnymi oraz licznymi udogodnieniami socjalnymi, m.in. dużą dostępnością mieszkań.
Amerykanizacja już była
Przekształcanie się dużych ośrodków miejskich w metropolie jest zjawiskiem globalnym. Powstawaniu wielkich skupisk ludzkich towarzyszą zjawiska, których skala wymaga nowych rozwiązań w dziedzinie planowania i urbanistyki. W tym kontekście niezwykle interesujące wydają się doświadczenia polskich architektów i urbanistów, którzy od wielu lat przebywają na Zachodzie. Jednym z nich jest arch. Piotr Chłapowski, współzałożyciel londyńskiego biura PCKO Architects, nagradzanego za projekty dużych zespołów mieszkalnych w ogólnobrytyjskich konkursach architektonicznych, który przebywał w minionym tygodniu w Krakowie na zaproszenie Stowarzyszenia Budowniczych Domów i Mieszkań oraz Urzędu Miasta Krakowa - organizatorów seminarium nt. "brytyjskich doświadczeń realizacji inwestycji mieszkaniowych i możliwości przeniesienia ich na polski grunt".
Powojenny boom w brytyjskim budownictwie mieszkaniowym wystąpił znacznie wcześniej niż w Polsce, gdyż już na przełomie lat 50. i 60. - Charakterystycznym zjawiskiem dla tego okresu była w miastach realizacja wysokich budynków z materiałów prefabrykowanych, zaś wokół nich - rozpełzanie się niskiej zabudowy mieszkaniowej oraz parków biznesowych, jako efekt postępującej amerykanizacji społeczeństwa w organizacji życia miejskiego i sposobie konsumpcji.
Przestrzeń podporządkowana została potrzebom posiadaczy pojazdów. Zabudowa, połączona siecią nowo powstających autostrad i dróg, nie tworzyła żadnych zespołów o zdecydowanym charakterze i tożsamości - podkreśla Piotr Chłapowski. - Reakcją na te zjawiska była stagnacja w latach 70. i 80. Przeciwko współczesnej architekturze wystąpił osobiście książę Karol, stając na czele kampanii prowadzonej przez środowiska historyzujące.
Renesans miast Richarda Rogersa
Przełom nastąpił w dwóch kolejnych dekadach. Władze wielu miast rozpoczęły prace nad przekształcaniem i odnową centralnych dzielnic, a także rewitalizacją terenów poprzemysłowych. Charakterystycznym zjawiskiem były konsekwentne działania zmierzające do ograniczenia roli samochodu. Reakcję na nowe propozycje architektów i urbanistów stanowił wzrost zainteresowania mieszkaniami w dobrze zagospodarowanych, przyjaznych dzielnicach miast, w których powstawały nowe place, parki oraz ciągi zieleni.
Decydujący dla charakteru przekształceń przestrzeni miejskiej w Wielkiej Brytanii okazał się ogłoszony w roku 1999 raport zatytułowany "Urban Renaissance", który został opracowany przez grupę Urban Task Force, kierowaną przez światowej sławy architekta Richarda Rogersa, autora wielu głośnych projektów, m.in. Centrum Georgesa Pompidou w Paryżu i siedziby Lloydsa w Londynie oraz budynku Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, ubiegłorocznego laureata nagrody Pritzkera.
Zdaniem Richarda Rogersa, który jest nie tylko artystą, ale również wizjonerem, społeczeństwa nie potrafiące uporać się z kryzysami czeka migracja albo upadek. Miasta przyszłości "nie będą przypominać ograniczonych i odizolowanych gett, a raczej bogate dzielnice dużych metropolii z przeszłości; życie, praca, zakupy, nauka oraz przyjemność przenikały się będą w różnorodnych i elastycznych strukturach".
Planowanie uspołecznione
Wnioski z raportu przyjęte zostały jako wytyczne przez rząd oraz władze samorządowe. - Bardzo istotną rolę w procesie przekształcania miast w Wielkiej Brytanii odegrały rozmaite organizacje rządowe, pozarządowe oraz prywatne - stwierdza Piotr Chłapowski. - Należy do nich ODPM, czyli resort zajmujący się sprawami gospodarki przestrzennej, planowaniem, a także polityką mieszkaniową oraz tzw. zrównoważonym rozwojem, którego zadaniem jest m.in. koordynowanie wytycznych dotyczących jakości i standardów budownictwa, intensywności zabudowy. Propagowaniem nowych rozwiązań oraz nadzorem nad jakością zajmuje się Komisja Architektury i Zabudowanego Środowiska (CABE).
Skuteczne przekształcenie wielu obszarów poprzemysłowych jest dziełem licznych, powoływanych doraźnie agencji rozwojowych, gospodarujących gruntami i opracowujących strategiczne wizje rozwoju oraz plany. Należą do nich m.in. English Partnership, a także Thames Gateway London Partnership, które mają w swych dokonaniach rewitalizację londyńskich doków. Lobbingiem na rzecz wysokiej jakości środowiska mieszkaniowego zajmuje się Design for Homes, fundacja organizująca liczne konkursy i konferencje.
Zrównoważony rozwój terenów miejskich to również przeciwdziałanie tworzeniu się stref ubóstwa. Państwowa agencja Housing Corporation zajmuje się przydzieleniem funduszy i dotowanie budownictwa socjalnego, koncentrując na projektach spełniających określone kryteria dotyczące jakości przestrzeni, wykorzystania energii odnawialnej oraz ochrony środowiska. W każdej z nowo realizowanych inwestycji mieszkaniowych ściśle określany procent mieszkań ma przeznaczenie socjalne. W ten sposób duże miasta, poprzez mechanizm dopłat do czynszów, zapewniają dach nad głową m.in. przedstawicielom kluczowych zawodów, niezbędnych do funkcjonowania miejskiej tkanki - np. pielęgniarkom, policjantom i urzędnikom.
W odmienny sposób niż Polsce realizowane są procedury związane z wydawaniem decyzji administracyjnych. Wszystkie decyzje zostały tam uspołecznione. Projekty planów, plany i pozwolenia na budowę wydawane są przez rady miast i dzielnic w trybie otwartych posiedzeń z udziałem wszystkich zainteresowanych stron. Podobny charakter mają procedury odwoławcze. Efekt, jakim są dobrze zaprojektowane osiedla, może jednak budzić podziw. _- Problemy będą z pewnością narastać. W Wielkiej Brytanii mówi się dzisiaj o potrzebie realizacji aż 4 milionów jednostek mieszkaniowych w najbliższych 25 latach, co zapowiada dalszy, burzliwy rozwój miast. Warto wiedzieć, że w roku 1951 w strukturze budownictwa brytyjskiego w sposób absolutny dominowały domy, dziś przeważają w niej mieszkania - _podkreśla Piotr Chłapowski.
Problemy, z jakimi już dzisiaj borykają się organizatorzy życia w brytyjskich miastach, będą z każdym rokiem narastały, tym bardziej że, podobnie jak w pozostałych regionach Europy, ujawniają się tam problemy wynikające z braku wykwalifikowanych pracowników czy stosowania restrykcyjnych przepisów związanych z emisją dwutlenku węgla i ograniczaniem zużycia energii elektrycznej.
JANUSZ MICHALCZAK
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?