Ruch Autonomii Polski?

Jan Pietrzak: JAK W KABARECIE

Po prostu wielkie wspólnoty muzułmańskie, istniejące w tych krajach, dały im w kość i zaczęli wyciągać wnioski. No i co teraz? Czyżby miała zapanować "jednokulturowość"? Francuzi, Anglicy, Niemcy zaczną dbać o swoją tożsamość, nie przejmując się elementem napływowym? Toż to będzie nacjonalizm, a może nawet szowinizm! Co się stanie ze sztandarem tolerancji dla wszystkiego co obce?

Ponieważ nasz rząd lubi małpować zachodnie nowinki, powstaje pytanie, czy zmieni się urzędowe podejście do polskiej tożsamości, obyczajów, wrażliwości itp. Byłoby to miłe zaskoczenie ze strony premiera, który uważa, że "polskość to nienormalność", i że trzeba od niej uciekać jak najdalej w imię bliżej niezdefiniowanej europejskości. Na początek proponuję szkolenie partyjnego aktywu w zbiorowym śpiewaniu "Żeby Polska była Polską". To dla niektórych działaczy będzie trudne. Ale skoro w myśl nowych trendów Francja ma być Francją, a Niemcy Niemcami, to i Polska chyba może być sobą...

Trudniejszym testem polskości będzie projekt postawienia na wschodnich rubieżach Warszawy Łuku Triumfalnego Bitwy Warszawskiej. Od wielu lat przypominam o tym niegodnym zaniechaniu i ani żadne władze, ani dominujące media nie podchwytują tematu. Powiedziano mi na ucho, że prorosyjskie lobby nigdy na taki pomnik nie pozwoli. Ciekawe... Pani prezydent W-wy ma zamiar zarządzić referendum w sprawie pomnika katastrofy smoleńskiej. Niech zada również pytanie, czy o warszawskich pomnikach powinny decydować władze Moskwy czy Warszawy? Zobaczymy, co z tego wyniknie... Może rzeczywiście społeczeństwo nie życzy sobie pomników polskiej dumy i męczeństwa? Dowiemy się, z kim tu mamy do czynienia.

Założymy sobie Ruch Autonomii Polski i w podgrupach przerabiać będziemy polską literaturę, wyrzuconą ze szkół przez minister Hall, słuchać wykładów wyrzuconych profesorów IPN, uczestniczyć w potajemnych spotkaniach z poetą J.M. Rymkiewiczem, no i knuć w internecie, dopóki go nie spacyfikują. (Zapraszam na WWW.janpietrzak.pl)

Ale to oczywiście szydercze czarnowidztwo. Generalnie jest dobrze. Europa wraca do narodowych korzeni. Może i Polsce się uda!