Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch w strefie. Mimo kryzysu.

GRZEGORZ SKOWRON
Krakowska specjalna strefa ekonomiczna to 25 podstref w 23 gminach, dwie są na Podkarpaciu RYS. WIKTOR ŁĘŻNIAK
Krakowska specjalna strefa ekonomiczna to 25 podstref w 23 gminach, dwie są na Podkarpaciu RYS. WIKTOR ŁĘŻNIAK
Kończący się rok będzie najlepszy w kilkunastoletniej historii krakowskiej specjalnej strefy ekonomicznej. - Zwykle wydawaliśmy 10 zezwoleń rocznie, w tym roku było ich już 27, a przygotowywane są kolejne - mówi Wiesława Kornaś-Kita, prezes Krakowskiego Parku Technologicznego, spółki zarządzającej strefą.

Krakowska specjalna strefa ekonomiczna to 25 podstref w 23 gminach, dwie są na Podkarpaciu RYS. WIKTOR ŁĘŻNIAK

GOSPODARKA. Prawie 610 mln zł zainwestują firmy, które w 2013 r. dostały zezwolenia na działalność w krakowskiej specjalnej strefie ekonomicznej. Stworzą ponad 1,2 tysiąca nowych miejsc pracy. Przyszły rok, a na pewno pierwsza jego połowa, zapowiada się jeszcze bardziej optymistycznie.

Dzisiaj zarząd KPT ma wystawić zezwolenia dla 5 firm, na opinię ministra gospodarki czekają jeszcze 4 wnioski, których sfinalizowanie może się przesunąć na początek przyszłego roku. Gdyby udało się zakończyć wszystkie zaplanowane na ten rok sprawy, wartość inwestycji deklarowanych przez firmy wchodzące do strefy przekraczałaby 820 milionów złotych, a na pracę mogłoby liczyć co najmniej 1450 osób.

Gdzie ten kryzys

Jeszcze dwa lata temu część firm, które miały zainwestować w strefie, wstrzymywała się z realizacją swoich planów. Teraz duży ruch w SSE może zaskakiwać, zwłaszcza gdy zestawi się to z informacjami o kryzysie gospodarczym i ciągłą niepewnością co do przyszłości.

- Z powodu kryzysu z inwestycjami mogły czekać światowe koncerny, małe i średnie firmy mimo niego podejmowały decyzje o realizacji nowych projektów - twierdzi Wiesława Kornaś-Kita.

Jej zdaniem rekordowe zainteresowanie firm inwestowaniem w specjalnej strefie wynika z co najmniej dwóch powodów. Pierwszy to wydłużenie działalności stref w Polsce o 6 lat, do roku 2026. Część firm właśnie dlatego odwlekała decyzję o inwestycjach, bo miały wątpliwości, czy do roku 2020 uda im się skorzystać z przyznanej pomocy publicznej (firmy inwestujące w strefach otrzymują częściowy zwrot podatku dochodowego).

Drugi czynnik dużego ruchu w strefie to zapowiedź, że za pół roku zmniejszy się tak zwana mapa pomocy publicznej. Obecnie duże firmy mogą otrzymać zwrot podatku dochodowego do wysokości połowy poniesionych kosztów. Od 1 lipca 2014 r. ten limit zmniejszy się do 35 proc. A to dlatego, że wartość pomocy publicznej uzależniona jest od wielkości PKB w regionie. Ponieważ sytuacja w Małopolsce poprawia się, więc pomoc dla przedsiębiorców tworzących nowe miejsca pracy będzie mniejsza.

Do połowy przyszłego roku należy się jednak spodziewać wydania kolejnych zezwoleń w strefie. - Przede wszystkim dlatego, że w pierwszym kwartale liczymy na poszerzenie obszaru specjalnej strefy - z obecnych 628 do 774 hektarów - dodaje prezes KPT. Powstanie nowa podstrefa w Jaworznie (na Śląsku) i Nowym Targu, rozszerzone zostaną istniejące już podstrefy w Zabierzowie, Zatorze, Bochni i Boguchwale (Podkarpacie).

Kosztowne miejsca pracy

A może nie warto przywiązywać wagi do takich inwestycji? Przecież stworzenie jednego miejsca pracy w specjalnej strefie kosztuje prywatną firmę około pół miliona złotych. Połowę tej kwoty państwo musi oddać jej w ramach przyznanej pomocy publicznej.

Często też firmy deklarują kilkumilionowe inwestycje i tylko dwa lub trzy nowe miejsca pracy. - Każde z nich jest bardzo ważne, a nie wolno zapominać, że firma nie tylko tworzy nowe stanowiska, ale utrzymuje wszystkie te, które były do tej pory - podkreśla prezes Kornaś-Kita. Zwraca też uwagę, że nowe zakłady wykorzystują nowoczesne technologie - kosztowne i niewymagające wielu stanowisk do obsługi.
Specjaliści z Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego, którzy oceniali efektywność funkcjonowania specjalnych stref w Polsce, nie mają wątpliwości - pomoc firmom w strefach się opłaca. Z wyliczeń naukowców wynika, że każdy milion złotych takiej pomocy to prawie 7 mln zł inwestycji samych firm, 230 tys. zł wydatków samorządów na infrastrukturę i 17 nowych miejsc pracy. To także 4,11 mln zł podatku VAT zapłaconego przez firmy działające w strefach oraz 370 tys. zł podatku dochodowego CIT (już po wykorzystaniu zwolnienia podatkowego).

Same plusy funkcjonowania strefy widzi burmistrz Dobczyc Marcin Pawlak. To do niego z Krakowa przeniósł się producent czekolad, firma Wawel. - Nakłady na przygotowanie terenów zwróciły się po kilku latach - podkreśla. I dodaje, że ważniejsze od korzyści finansowych (podatek od nieruchomości, udziały w podatku dochodowym od firm i zatrudnionych w strefie pracowników) jest to, że mieszkańcy mają gdzie pracować.

To dlatego wiele gmin korzysta z unijnych dotacji na przygotowanie terenów pod obszary aktywności gospodarczej, a potem stara się o włączenie ich do specjalnej strefy.

grzegorz.skowron@dziennik.krakow.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski