Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rudolf Rohaczek, trener Comarch Cracovii: Gramy z meczu na mecz coraz lepiej

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Rudold Rohaczek pracuje w Cracovii od 2004 r. Zdobył z zespołem 7 mistrzostw Polski, 3 srebrne medale i 2 brązowe
Rudold Rohaczek pracuje w Cracovii od 2004 r. Zdobył z zespołem 7 mistrzostw Polski, 3 srebrne medale i 2 brązowe Anna Kaczmarz
W piątek hokeiści Comarch Cracovii rozpoczynają finałowe zmagania z JKH GKS Jastrzębiem-Zdrój. Gra się do czterech zwycięstw, pierwsze dwa spotkania odbędą się na lodowisku rywala.

Czy ma pan takie wrażenie, że zrobiliście już więcej niż można się było spodziewać po sezonie zasadniczym?

Od początku play-offu powiedzieliśmy sobie, że interesuje nas tylko nadchodzący mecz. Tak też będzie w finale – na razie koncentrujemy się na meczu piątkowym. Nie zastanawiamy się, co będzie, w jaki sposób się ta seria zakończy. Wyszło jak wyszło, koncentracja na każdy kolejny mecz się opłaciła. Jest to ważne dla psychiki zawodników.

Przystępowaliście do fazy play-off z szóstego miejsca. Na pewno nie byliście faworytem w meczach z Energą Toruń, ani tym bardziej z GKS Tychy, mistrzem Polski. Zespół sprawdził się i pod względem mentalnym cały czas rośnie.

Tak jest, nie byliśmy faworytem w tych meczach i tak samo będzie w finale. Jastrzębie ma ten sam zespół od początku sezonu, przygotowuje się do najważniejszych spotkań od dawna. Nasz zespół z meczu na mecz gra lepiej. Teraz mieliśmy taką przykrą życiową sprawę - nasz bramkarz Denis Pieriewozczikow musiał wrócić do Rosji na pogrzeb taty. To też w pewien sposób scementowało zespół, graliśmy dla niego. Ostatnie dwa mecze pokazały, że potrafimy bardzo dobrze grać, bronić, a Robert Kowalówka w bramce pokazał się z jak najlepszej strony, nie był w ogóle wystraszony, robił to, co do niego należało. Nie wiemy jeszcze, kiedy Denis wróci, to jest jeszcze otwarta sprawa.

Pamiętam naszą rozmowę z końcówki listopada, mówił pan, że marzy o mistrzostwie Polski. Wtedy to można było traktować w kategoriach science-fiction. A okazało się, że kolejny raz wyszło na pana. Ma pan zdolność budowy w bardzo krótkim czasie prawdziwego teamu. Bardzo dużo zawodników przyszło do was w ostatniej chwili, przed fazą play-off, a jednak się zgrali. Jak to się robi?

Trener musi wiedzieć, jak to zrobić – to wiedza trenerska. Mecze z Toruniem i Tychami pokazały, że te drużyny mają bardzo dobrych zawodników, szczególnie tyszanie bardzo technicznych. Nam „jeździły nogi”, a to jest może nie najważniejsze, bo do tego dochodzi taktyka i inne rzeczy, ale bez tego nic nie ma. Mecze z Tychami pokazały, że można mieć superzawodników, a odpaść.

Mieliście tyko dwa mecze w sezonie regularnym z nowymi zawodnikami, a pan wiedział, na podstawie właściwie samych treningów, kto będzie pasował do której piątki?

Były takie sytuacje, że np. Sołowjow, czy Tiala nie grali, Franek, Nejezchleb, Oksanem także. Cały czas się to układało. Teraz nie wygląda to źle. Myślę, że jest to w miarę dobrze poukładane.

Wszyscy zawodnicy podpisali kontrakty do końca sezonu. Czy w tej chwili grają o nowe umowy, czy wiedzą, że będą nadal w drużynie, pan jest z nich zadowolony i nie chce już robić takiej rewolucji, że po sezonie odejdzie 20 zawodników, a przyjdą znowu nowi?

Nie zastanawiam się nad tym, zawodnicy też nie, po prostu chcą wygrać w piątek, a przyszłość pokaże, jak to dalej będzie wyglądać.

Jeśli wszystko się ułoży po waszej myśli, to zawodnicy jako mistrzowie Polski na pewno będą mieli lepszą kartę przetargową w rozmowach.

Proszę mi wierzyć, nie zastanawiam się w ogóle nad tym.

To 11 pański finał w Cracovii – siedem razy wywalczyliście złoto, trzykrotnie srebro. Można powiedzieć, że jest pan specjalistą od meczów o wszystko.

Cieszy mnie to, że jesteśmy w finale, bo nikt w to nie wierzył, że coś możemy osiągnąć.

Różne elementy składają się na sukces, co będzie języczkiem u wagi?

Przede wszystkim forma w danym dniu. Życzę sobie, by sędziowie nie przeszkadzali na lodzie, gwizdali to co naprawdę się dzieje. Zobaczymy, co będzie dalej.

Ma pan międzynarodowe towarzystwo w drużynie, są: Rosjanie, Czesi, Finowie, Amerykanie, Kanadyjczycy. Mówi pan, że hokej jest taki sam dla wszystkich, ale przekazanie niuansów może być utrudnione. Jak pan sobie z tym radzi?

Nie ma żadnego problemu, jest kapitan, poszczególni zawodnicy, którzy przetłumaczą szczegóły. O tym, że nie ma problemu świadczy fakt, że jesteśmy w finale.

Niedawno trener Jastrzębia, a zarazem reprezentacji Polski Robert Kalaber oraz dyrektor sportowy klubu z Jastrzębia Leszek Laszkiewicz wystąpili z takim apelem, by ograniczyć dopływ obcokrajowców do naszej ligi, by kolejny sezon nie był już w formule ligi otwartej, choć według ustaleń takim właśnie ma być. Jak pan reaguje na ten apel?

Nie interesują mnie te wypowiedzi, mamy play-offy. Po zakończeniu rywalizacji mogę się na ten temat wypowiedzieć, teraz się jednak nad tym nie zastanawiam.

Jest odmienna koncepcja budowy zespołu między Comarch Cracovią a JKH. U was jest wielu obcokrajowców, u rywali w połowie drużyna jest polska. Nie ma złotego środka.

Oczywiście, że różne drogi prowadzą do Rzymu, jak to się mówi. Każdy pracuje zgodnie z tym, jakie ma możliwości, filozofię. Każdy klub widzi to inaczej.

Pamięta pan finały z Jastrzębiem z 2013 roku? Były dość specyficzne. Wygrywaliście 3:0 w serii i w czwartym meczu po I tercji, a potem karta się odwróciła, było 3:3 i dopiero w 7. meczu przesądziliście sprawę mistrzostwa.

Tak, to jest hokej, trudno myśleć, co będzie? Dlatego trzeba się koncentrować na każdym kolejnym meczu. Każdy scenariusz jest możliwy, to sport.

Pracujecie z jakimś psychologiem, by wzmocnić sferę mentalną drużyny, czy uważa pan, że jest to niepotrzebne?

Myślę, że ci zawodnicy nie potrzebują psychologa, są mocni psychicznie, doświadczeni, nie współpracujemy więc z psychologiem.

Leszka Laszkiewicza prowadził pan przez lata. To był najlepszy hokeista, z którym pan pracował?

Nie komentuję tego…

Ma pan wszystkich zawodników do dyspozycji oprócz Pieriewozczikowa?

Tak, wszyscy są zdrowi.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rudolf Rohaczek, trener Comarch Cracovii: Gramy z meczu na mecz coraz lepiej - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski