Rusza karuzela wyborcza. PiS pewne siebie

Tymczasem opozycja - zanim przedstawi liderów swoich list wyborczych - musi ustalić, w jak szerokiej koalicji przystąpi do wyborów. Jej skład wciąż nie jest pewny i cały czas się zmienia. Grzegorz Schetyna zaczął od przedstawienia programu, z czym z kolei PiS jeszcze poczeka.

Wszelkie sondaże wskazują na jesienne zwycięstwo rządzącej ekipy. Ta umacnia się poprzez zaprezentowanie liderów list wyborczych. Konkretne nazwiska bardziej przemawiają do wyborców niż wszelkie programy.

PiS będzie chciało zapewne powtórzyć dobry wynik w Małopolsce, gdzie wygrało przed czterema lata. Wtedy przegrało tylko, minimalnie, w Krakowie. Teraz kształt listy w stolicy Małopolski będzie zapewne taki sam - Małgorzata Wassermann na czele, tuż za nią Andrzej Adamczyk i Ryszard Terlecki, a na końcu Jarosław Gowin.

Była kandydatka na prezydenta Krakowa cztery lata temu w wyborach parlamentarnych dostała ponad 80 tys. głosów i trudno nie liczyć, że tego wyniku nie powtórzy czy wręcz nie przebije. Zwłaszcza, że konkurencja w tym roku może być znacznie słabsza.

W PO, jak i całej opozycji, brak nowych twarzy, charyzmatycznych liderów, którzy mogliby pociągnąć listy i zapewnić solidny wynik. Bo o zwycięstwie mówi się coraz ciszej. Znamienne jest to, że jako lidera krakowskiej listy KO wymienia się weterana Bogdana Klicha lub Władysława Kosiniaka-Kamysza, jeśli ostatecznie PSL wejdzie do koalicji.

W drugim największym mieście Polski Platforma nie ma rozpoznawalnego lidera. Takim wciąż nie jest Aleksander Miszalski, szef małopolskiej PO, którego poza Krakowem mało kto kojarzy, a i w mieście bywa z tym różnie. A przecież także on jest rozważany jako lider listy. Albo ktoś ze znanym nazwiskiem spoza polityki. Tylko kto?

WIDEO: Dzieci mówią jak jest