Na początku rozprawy Anna Potępa, obrońca Anny K. złożyła wniosek o umorzenie postępowania, ale sąd go odrzucił. Podobnie zresztą jak wniosek obrony o wyłączenie jawności rozprawy.
Oskarżona, która wystąpiła w sądzie w czarnym płaszczu i chuście przerzuconej przez ramię, nie przyznała się do winy. Mówi, że nie znęcała się nad zwierzętami. Zeznała wręcz, iż to ona często ratowała zagłodzone psy i że w przeciwieństwie do innych instytucji prozwierzęcych jej fundacja Ludzie Zwierzętom w Potrzebie nie krzywdziła swoich podopiecznych.
Proces Anny K. Akt oskarżenia:
Autor: Marcin Banasik
W zeznaniach przed krakowskim sądem Anna K. skupiła się na działalności prowadzonych przez jej fundację schronisk w Kłaju i Szczytach.
Proces Anny K. Zeznania oskarżonej:
Autor: Marcin Banasik
– Szkoda tylko, że te okoliczności nie są związane z aktem oskarżenia – tak po rozprawie skomentował słowa oskarżonej mecenas Piotr Rachwał, pełnomocnik Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. To ta organizacja występuje w procesie jako jeden z pokrzywdzonych oraz oskarżyciel posiłkowy.
Piotr Rachwał, adwokat KTOZ:
Autor: Marcin Banasik
Prokuratura oskarża Annę K. o to, że pod przykrywką fundacji Ludzie Zwierzętom w Potrzebie do maja 2013 r. ze szczególnym okrucieństwem znęcała się nad co najmniej 35 psami i 11 kotami różnych ras.
Według oskarżenia była prezes fundacji przetrzymywała zwierzęta w zamkniętym, nieodpowiednio wentylowanym mieszkaniu w centrum Krakowa, bez wyprowadzania na spacery, bez dostępu do światła dziennego i świeżego powietrza. Utrzymywała czworonogi w stanie rażącego zaniedbania, nie dając im właściwego pożywienia. W takich warunkach zwierzęta pozostawały m.in. w Podłężu oraz przy ul. Pawiej w Krakowie.
W krakowskim mieszkaniu policjanci znaleźli psy i koty w bardzo złej kondycji, a w workach foliowych i pojemnikach rozkładające się szczątki zwierząt. Większość czworonogów była chora i odwodniona. Psy i koty cierpiały na stany zapalne górnych dróg oddechowych, ropne zapalenia spojówek i inne ciężkie schorzenia.
Wśród pokrzywdzonych przez działalność Anny K. instytucji jest m.in. samorząd Mogilan, który płacił oskarżonej za opiekę nad bezdomnymi psami odłowionymi w gminie. Kobieta jest oskarżona o wyłudzenie od różnych instytucji i osób prywatnych łącznie 100 tys. zł. – Pożyczyła ode mnie 5 tys. zł, ale nigdy ich nie oddała. W podobnej sytuacji są inni miłośnicy zwierząt, którzy chcieli pomóc bezdomnym psom – mówiła wczoraj po rozprawie jedna z pokrzywdzonych.
Mec. Rachwał poinformował, że oskarżyciele posiłkowi dążą do tego, by Anna K. dostałą karę bezwzględną. – Zarzuty są zbyt poważne, by wymierzać tylko karę w zawieszeniu – podkreślił adwokat.
Anna K. nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Grozi jej do ośmiu lat więzienia. Została już wcześniej ukarana grzywną za znęcanie się nad zwierzętami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?