Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces w głośnej sprawie: Anna K. nie przyznaje się do winy [WIDEO]

Marcin Banasik
Annie K. grozi 8 lat więzienia
Annie K. grozi 8 lat więzienia FOT. ADAM WOJNAR
Z sądu. 57-letnia Anna K. przekonuje, że padła ofiarą nagonki organizacji prozwierzęcych. Jej fundacja miała być dla nich konkurencją. Nie wspomniała jednak wczoraj w sądzie, dlaczego w miejscach, w których trzymała psy, odnaleziono wycieńczone czworonogi i zwłoki zagłodzonych zwierząt.

Na początku rozprawy Anna Potępa, obrońca Anny K. złożyła wniosek o umorzenie postępowania, ale sąd go odrzucił. Podobnie zresztą jak wniosek obrony o wyłączenie jawności rozprawy.

Oskarżona, która wystąpiła w sądzie w czarnym płaszczu i chuście przerzuconej przez ramię, nie przyznała się do winy. Mówi, że nie znęcała się nad zwierzętami. Zeznała wręcz, iż to ona często ratowała zagłodzone psy i że w przeciwieństwie do innych instytucji prozwierzęcych jej fundacja Ludzie Zwierzętom w Potrzebie nie krzywdziła swoich podopiecznych.

Proces Anny K. Akt oskarżenia:

Autor: Marcin Banasik

W zeznaniach przed krakowskim sądem Anna K. skupiła się na działalności prowadzonych przez jej fundację schronisk w Kłaju i Szczytach.

Proces Anny K. Zeznania oskarżonej:

Autor: Marcin Banasik

– Szkoda tylko, że te okoliczności nie są związane z aktem oskarżenia – tak po rozprawie skomentował słowa oskarżonej mecenas Piotr Rach­wał, pełnomocnik Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwie­rzętami. To ta organizacja występuje w procesie jako jeden z pokrzywdzonych oraz oskarżyciel posiłkowy.

Piotr Rachwał, adwokat KTOZ:

Autor: Marcin Banasik

Prokuratura oskarża Annę K. o to, że pod przykrywką fundacji Ludzie Zwierzętom w Potrzebie do maja 2013 r. ze szczególnym okrucieństwem znęcała się nad co najmniej 35 psami i 11 kotami różnych ras.

Według oskarżenia była prezes fundacji przetrzymywała zwierzęta w zamkniętym, nieodpowiednio wentylowanym mieszkaniu w centrum Krakowa, bez wyprowadzania na spacery, bez dostępu do światła dziennego i świeżego powietrza. Utrzymywała czworonogi w stanie rażącego zaniedbania, nie dając im właściwego pożywienia. W takich warunkach zwierzęta pozostawały m.in. w Pod­łężu oraz przy ul. Pawiej w Krakowie.

W krakowskim mieszkaniu policjanci znaleźli psy i koty w bardzo złej kondycji, a w workach foliowych i pojemnikach rozkładające się szczątki zwierząt. Większość czworonogów była chora i odwodniona. Psy i koty cierpiały na stany zapalne górnych dróg oddechowych, ropne zapalenia spojówek i inne ciężkie schorzenia.

Wśród pokrzywdzonych przez działalność Anny K. instytucji jest m.in. samorząd Mogilan, który płacił oskarżonej za opiekę nad bezdomnymi psami odłowionymi w gminie. Kobieta jest oskarżona o wyłudzenie od różnych instytucji i osób prywatnych łącznie 100 tys. zł. – Pożyczyła ode mnie 5 tys. zł, ale nigdy ich nie oddała. W podobnej sytuacji są inni miłośnicy zwierząt, którzy chcieli pomóc bezdomnym psom – mówiła wczoraj po rozprawie jedna z pokrzywdzonych.

Mec. Rachwał poinformował, że oskarżyciele posiłkowi dążą do tego, by Anna K. dostałą karę bezwzględną. – Zarzuty są zbyt poważne, by wymierzać tylko karę w zawieszeniu – podkreślił adwokat.

Anna K. nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Grozi jej do ośmiu lat więzienia. Została już wcześniej ukarana grzywną za znęcanie się nad zwierzętami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski