Ruszył sezon na... wybrzuszanie szyn

Wczoraj o godz. 14.37 wybrzuszyły się szyny na ul. Kościuszki. Tramwaje w stronę Salwatora nie mogły jeździć aż do 15 30. Najgorsza sytuacja była jednak w poniedziałek. Torowiska odmówiły wtedy posłuszeństwa aż cztery razy, a w jednym przypadku mogło się to zakończyć tragicznie.

Najpierw ruch został zablokowany na ponad pół godziny na ul. Dunaje­w­skiego. Szyna wybrzuszyła się o godz. 15.33, a tramwaje mogły ponownie ruszyć tą trasą dopiero o 16.17. W tym samym czasie torowisko wybiło do góry dwa razy na ul. Krakowskiej. Tam na szczęście przerwa w kursowaniu tramwajów trwała tylko kilka minut. Ale to nie wszystko, tuż po godz. 17 szyny wybrzuszyły się na ul. Basztowej, dokładnie pod jadącym tramwajem. Na szczęście pojazd się nie wykoleił, ale został uszkodzony przez szynę.

Problem ze znajdującymi się w fatalnym stanie szynami powtarza się już od wielu lat. Od 2010 r. torowiska wybrzuszały się około 100 razy w kilkunastu różnych punktach. Tymczasem w budżecie miasta brakuje pieniędzy na konieczne modernizacje. Tylko na najbardziej pilne remonty potrzeba bowiem ponad 100 mln zł.

Urzędnicy jak na zbawienie czekają od wielu miesięcy na decyzję o dofinansowaniu z Unii Europejskiej. Jednak procedura się przedłuża i nie ma żadnej gwarancji, kiedy i czy w ogóle miasto otrzyma pieniądze. Jedyny jak na razie zaplanowany remont odbędzie się w lipcu i wymienione zostaną szyny tylko przy placu Bohaterów Getta. W innych punktach Krakowa zapewne nadal będą się regularnie wybrzuszać.