MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rutkiewicz królem gór w Małopolsce

Redakcja
Marek Rutkiewicz wygrał już siódmy wyścig w tym sezonie FOT. PIOTR RAYSKI-PAWLIK
Marek Rutkiewicz wygrał już siódmy wyścig w tym sezonie FOT. PIOTR RAYSKI-PAWLIK
KOLARSTWO. Jubileuszowy, 50. Małopolski Wyścig Górski zakończył się triumfem Marka Rutkiewicza z grupy CCC Polsat Polkowice.

Marek Rutkiewicz wygrał już siódmy wyścig w tym sezonie FOT. PIOTR RAYSKI-PAWLIK

Przeraźliwym zimnem, ulewnym deszczem i podjazdem dochodzącym w najtrudniejszych miejscach do 22 procent nachylenia pożegnał kolarzy MWG. Kto w takich warunkach dojechał do mety usytuowanej w Gliczarowie, już był bohaterem. Ukończyło ten etap 48 zawodników, to stosunkowo dużo zważywszy na to, że wystartowało 62 kolarzy.

W żółtej koszulce lidera zaczął sobotnie ściganie Paweł Cieślik (Bank BGŻ), ale ponieważ miał tylko 5 sekund przewagi nad głównym konkurentem - Markiem Rutkiewiczem, niczego nie można było być pewnym.

Wszyscy wiedzieli, że należy się spodziewać ataku Rutkiewicza, bo najlepszy góral tego wyścigu nie ukrywał swoich planów. Zupełnie nie przejmował się tym, że nie jedzie w żółtej koszulce lidera. Miał bowiem w zapasie tę "ścianę płaczu", podjazd doskonale sobie znany, na którym niektórzy schodzą z rowerów...

Ostatni etap przez długi czas przypominał "etap przyjaźni", bo nikt z mocnych nie kwapił się do ucieczki. Puszczono natomiast tych, którzy nie liczyli się w klasyfikacji generalnej. Aktywny był Marcin Sapa (BDC). Wygrał jeszcze drugą górską premię na Ostrej, ale na zjazdach do Kamienicy został doścignięty, podobnie jak jego partnerzy z ucieczki. Sapa zaatakował po raz drugi, tym razem z Czechem Stanislawem Kozubkiem. Na Przełęczy Knurowskiej dwójka miała jeszcze 1.30 min przewagi nad grupą, z której najszybszy był Rutkiewicz.

Duet był na czele. 20 km przed metą zaczęło padać, a kolarzy czekały jeszcze trzy górskie premie z metą w Gliczarowie. Podczas podjazdu pod Skrzypne, na 10 km przed "kreską" Sapa osłabł, z kolei z grupy zaatakował Rutkiewicz. "Połknął" Polaka, a do Czecha tracił na szczycie minutę. Kolejną premię 2 km dalej Kozubek jeszcze wygrał, ale Rutkiewicz zbliżał się do niego niczym rekin do płotki.

Strugi deszczu i coraz ostrzejszy podjazd sprawiły, że 5 km przed celem Rutkiewicz był już na czele. Momentalnie odjechał rywalowi jak Lance Armstrong za najlepszych lat. Nie musiał wygrywać etapu, ale ambicja nie pozwoliłaby mu na inne rozwiązanie. Samotnie pokonywał trasę. Meta w Gliczarowie przypominała tę z alpejskich etapów, spowita mgłą, w deszczowej scenerii prezentowała się jak z horroru. Ale dla Rutkiewicza to był raj!

- Paweł (Cieślik - przyp. red.) jest mocnym kolarzem w górach - mówił na mecie Rutkiewicz. - Dwa lata temu był wicemistrzem Polski podczas górskich mistrzostw kraju, przed rokiem trzeci, więc nie mogłem go zlekceważyć. Akurat Gliczarów bardzo lubię, jeszcze z Tour de Pologne. Pogoda mi pomogła, zresztą wszyscy twierdzą, że jak deszcz pada, to jest moja pogoda, bo tak się zdarza, że przeważnie wtedy wygrywam. Nie wiem, czym to jest spowodowane... Wcześniej wygrałem MWG w 2006 r. Tamto zwycięstwo utkwiło mi w pamięci. W tym roku bardzo chciałem, bo to moje tereny, mam dobrą passę od początku sezonu.

WYNIKI

Klasyfikacja generalna 50. MWG: 1. Marek Rutkiewicz (CCC Polsat Polkowice) 11:37.10 godz., 2. Paweł Cieślik - 1.40 min straty, 3. Mariusz Witecki (obaj Bank BGŻ) 4.31.

JACEK ŻUKOWSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski