Rychły koniec przedsiębiorcy z Biłgoraja

Oczywiście ugrupowanie to jeszcze istnieje. Szef partii mówi o nowym otwarciu i nazywa garstkę pozostałych przy nim posłów elitą elit. Ale nie mam wątpliwości, że Twój Ruch przegrał. Dlaczego?

Ostatnio usłyszałem komentarz, że partia Janusza Palikota podzieliła los takich ugrupowań jak Polska Partia Przyjaciół Piwa czy też Samoobrony. Absolutnie się z tym nie zgadzam. PPPP była rodzajem żartu albo próbą odreagowania rozczarowania nową rzeczywistością, która nastąpiła po PRL, oraz kontynuacją telewizyjnego programu „Skauci piwni” (ciekawe, czy ktoś pamięta jeszcze ten program).

Z kolei „Samoobrona” była ruchem drobnych przedsiębiorców, którzy po transformacji weszli odważnie na rynek, ale nie dali sobie rady. Tymczasem trzy lata temu Janusz Palikot trafnie zdefiniował arenę polityczną zauważając, że Polacy są coraz bardziej zmęczeni głównymi graczami na tej arenie, czyli PO i PiS, oraz że nie wierzą w możliwości mniejszych ugrupowań, czyli SLD i PSL.

Tyle tylko, że przedsiębiorca z Biłgoraja nie potrafił zrozumieć, dlaczego tak duża grupa Polaków ma dość polityki w dotychczasowym wydaniu. Wydawało mu się, że wystarczy kilka demonstracji za legalizacją marihuany i kilka ostrych wypowiedzi przeciwko hierarchom Kościoła, aby rodacy go masowo poparli. Prawda była jednak zupełnie inna. Polacy oczekiwali poważnej alternatywy dla istniejących partii politycznych. I tego nie dostali.

Moim zdaniem nadal czekają.