Rynek giełdowy

Rok 2012 był dobrym rokiem dla zdecydowanej większości inwestorów.

Ceny akcji na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych zwyżkowały, rosły też wartości jednostek uczestnictwa w większości funduszy inwestycyjnych, w górę pięły się także aktywa funduszy emerytalnych, dając nadzieję obecnie pracującym na lepszą jesień życia.

Jak było?

W ubiegłym roku zachowanie cen akcji na warszawskim parkiecie nie zawsze było zgodne z oczekiwaniami inwestorów. Na wzrosty cen walorów oczekiwali z utęsknieniem po tym, jak 2011 r. zakończył się spadkiem indeksu WIG o 19,3 proc.

2012 r. rozpoczął się z indeksem całego rynku giełdowego na poziomie nieco ponad 38 tys. punktów. WIG ostro zwyżkował, osiągając w marcu pułap 42 tys. punktów. Wzrost o 10 proc. w stosunkowo krótkim czasie rozbudził apetyty wielu inwestorów. Jednak kolejne dwa miesiące przyniosły przykrą niespodziankę. W maju WIG spadł poniżej 37 tys. punktów, niwelując dotychczasowe zyski. Jednak później znów zaświeciło słońce nad warszawskim parkietem. Rozpoczął się okres wzrostu cen walorów, który praktycznie bez większych spadków trwał do końca roku. Zakończył się on z indeksem WIG na pułapie 47,5 tys. punktów, co oznacza wzrost w ciągu roku o 26,2 proc.

Nieźle radziły sobie indeksy wybranych grup spółek. Indeks największych firm WIG20 wzrósł o 20,4 proc., indeks spółek średniej wielkości WIG40 o 17,5 proc., sWIG80 o 22,9 proc.

Dużo więcej emocji mieli inwestorzy stawiający na konkretne firmy. Na kilkunastu można było zarobić duże pieniądze. Były to z reguły spółki małe. Kurs Ursusa (dawniej Pol-Mot Warfama) wzrósł o 412 proc., NFI Krezus dał zarobić 205 proc., a Graal i Kino Polska przyniosły 170 proc. zysku.

Aby obraz ubiegłorocznego rynku giełdowego był bardziej obiektywny, należy też wspomnieć o spektakularnych spadkach. Wśród najbardziej przecenionych najwięcej jest firm budowlanych. Większość z nich znajduje się w stanie upadłości. Papiery Hydrobudowy straciły 97 proc. Oznacza to ponad trzydziestokrotny spadek ceny akcji. O 95 proc. spadły notowania jej spółki matki - PBG. Próbuje ona porozumieć się z wierzycielami, podobnie jak Alterco, której notowania spadły także o 95 proc. Na liście przedsiębiorstw w upadłości jest też Euromark Polska, znany dystrybutor sprzętu turystycznego marek Campus i Alpinus.

Prognozy

Większość analityków giełdowych jest zdania, że 2013 r. będzie korzystny dla inwestorów na warszawskiej GPW.

Argumentem jest niski wskaźnik stosowany do oceny opłacalności inwestowania w akcje (stosunek ceny akcji do wypracowanego zysku). Na warszawskim parkiecie jest on ciągle jeszcze sporo niższy niż na giełdach krajów rozwiniętych. Dla przykładu można podać, że średnia wartość dla największych spółek notowanych w Warszawie jest o około jedną trzecią niższa niż na giełdzie nowojorskiej. To może mocno przyciągać dużych inwestorów zagranicznych.

Za wzrostami przemawia także spadek oprocentowania depozytów bankowych, gdzie wciąż jeszcze Polacy trzymają ponad połowę oszczędności. Część z nich "odpłynie" niewątpliwie na parkiet w poszukiwaniu lepszych zysków przez posiadaczy pieniędzy. To także może dobrze przysłużyć się kontynuacji rozpoczętej w roku ubiegłym fali wzrostowej.
Część analityków giełdowych jest jednak ostrożna w stawianiu bardzo optymistycznych prognoz. Uważają, że w pierwszym półroczu akcje będzie można kupić taniej niż obecnie, zatem lepiej poczekać. O możliwości wystąpienia korekty mówią np. specjaliści z Open Finance, prognozując równo-cześnie późniejszy wzrost indeksów giełdowych.

Nie brak jednak także pesymistów, wypowiadających się bardzo ostrożnie w sprawie perspektyw dla polskiego rynku akcji w przyszłym roku. Przytaczają argumenty w postaci spadku aktywności gospodarki, zarówno w Polsce, jak i w większości krajów europejskich. Naszym Czytelnikom radzimy więc inwestować rozważnie, życząc osiągnięcia wysokich zysków w rozpoczynającym się roku.

Marian Cholewiński

[email protected]**