Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rynek Główny w Krakowie. Zamiast obiecanego sadzenia drzew, mieszkańcy dostali "mobilną zieleń"

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
"Mobilna zieleń" na Rynku Głównym
"Mobilna zieleń" na Rynku Głównym Kraków dla Mieszkańców
Zarząd Zieleni Miejskiej zapowiadał rok temu, że posadzi drzewa na Rynku Głównym. Zamiast sadzonych do gruntu mieszkańcy dostali... drzewa w doniczkach, które już z resztą zniknęły z centralnego placu miasta. Zostały tam ustawione tylko na czas trwania jednego z miejskich wydarzeń. Urzędnicy nie wiedzą, kiedy na Rynku pojawią się obiecane krakowianom drzewa. Ich nowym pomysłem jest natomiast mobilna zieleń, która będzie towarzyszyć różnym wydarzeniom np. kulturalnym na terenie Starego Miasta. - Jeżeli ustawimy drzewo w donicy na Rynku w upalny dzień, będzie cierpiało - komentuje dr Piotr Wężyk z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.

Nie róbmy zapasów, szukajmy promocji KOMENTARZ

od 16 lat

Minął rok od kiedy miejscy urzędnicy zapowiedzieli, że posadzą drzewa na Rynku Głównym. Nie precyzowali, kiedy to nastąpi, niemniej mieszkańcy liczyli, że w najbliższym czasie.

Kiedy 24 czerwca ubiegłego roku pisaliśmy o pomyśle Zarządu Zieleni Miejskiej informowano nas, że jego pracownicy są na etapie przeprowadzania kwerendy historycznej. Urzędnicy przeglądali materiały archiwalne w poszukiwaniu informacji na temat tego, w którym miejscu Rynku niegdyś rosły drzewa. Przypomnijmy że np. w 20-leciu międzywojennym szpalery drzew ciągnęły się wzdłuż frontowych ścian kamienic oraz w pobliżu Sukiennic.

Okazuje się, że kwerenda już się zakończyła, jednak jak informują w zarządzie zieleni, "na ten moment nie ma skonkretyzowanych planów odnośnie sadzenia drzew na płycie rynku". Na razie mieszkańcy szukający cienia na centralnym placu Krakowa mogą liczyć jedynie na drzewa, które już tam rosną albo... mobilną zieleń, którą urzędnicy od czasu do czasu planują ustawiać na Rynku oraz w innych częściach Starego Miasta.

Remont

Przedstawiciele magistratu nie wiedzą, kiedy zrealizują obietnice posadzenia drzew na Rynku Głównym.

- Możliwe że takie działanie zostanie podjęte przy okazji remontu Rynku, który wymaga współdziałania z jednostką zarządzającą tym terenem (Zarząd Dróg Miasta Krakowa) ze względu na specyfikę miejsca (podziemia i znajdujące się tam muzeum) - twierdzi Kamil Popiela z biura prasowego urzędu miasta. Nie precyzuje jednak, o jaki remont dokładnie chodzi i kiedy dojdzie do jego realizacji.

W ostatnich latach w Polsce dominowała tendencja, zgodnie z którą centralne, ale też mniejsze place miast były podczas remontów ogołacane z drzew, stając się w ten sposób betonowymi patelniami, na których w upalne dni nie można wytrzymać z gorąca. Tak było chociażby m.in. we Włocławku, Białymstoku, Skierniewicach czy Kielcach.

W Krakowie też można odnaleźć przykłady tzw. betonozy. Pierwszy z brzegu to rewitalizacja placu św. Ducha, która kosztowała 2,5 mln zł, za które - jak żartowali społecznicy - stworzono "efektowną patelnię". Na placu posadzono niemal wyłącznie niskie rośliny, które nie dają cienia w słoneczne dni. Podczas upałów mieszkańcy smażyli się z gorąca. Dopiero ostatnio - po uzgodnieniach z konserwatorem zabytków - na placu pojawiły się dodatkowe drzewa, w których cieniu można schronić się przed słońcem.

Miejscy urzędnicy przekonują, że chcą wprowadzać zieleń do ścisłego centrum. - W tym momencie przystępujemy chociażby do zazieleniania ul. Krupniczej, która dzięki zieleni, uspokojeniu ruchu i wprowadzeniu elementów takich jak ogrody deszczowe, ogrody fasadowe czy zbiorniki retencyjne zmieni zupełnie swoje oblicze - tłumaczy Popiela.

- Zwrot ku takim działaniom ma ogromne znaczenie w kontekście tworzenia przyjaznych, zielonych przestrzeni w ścisłym centrum miasta, w których istotne jest zadbanie o przemiany, dostosowujące je do negatywnych skutków zmian klimatycznych - dodaje Popiela.

Mobilność

Wracając do Rynku Głównego, to ostatnio pojawiły się na nim drzewa, ale... w donicach. - Myślicie, że tego chcieli mieszkańcy, kiedy domagali się wprowadzenia zieleni na Rynek? - dopytywali społecznicy ze stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców.

Na centralnym placu Krakowa stanęły cztery donice z trawami, krzewami oraz drzewami (konkretnie okazałymi zimozielonymi ostrokrzewami). Te z drzewami wróciły już na swoje stałe miejsce, czyli w pobliże Wawelu. - Na Rynku zostały ustawione na czas trwania jednego z miejskich wydarzeń - informuje Kamil Popiela.

Jak się okazuje miasto chce stawiać w najbliższym czasie na... mobilną zieleń. - Gmina zmierza do tworzenia mobilnej zielonej infrastruktury, która pozwoli w naturalny sposób ożywić przestrzeń organizowanych wydarzeń. Zieleń jest od jakiegoś czasu wprowadzana w obręb wydarzeń o charakterze targowym, jak również po raz pierwszy została wprowadzona w przestrzeń wydarzenia "Kocham Kraków z wzajemnością" - tłumaczy Robert Piaskowski, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. kultury.

Miejscy urzędnicy chcą, żeby w przyszłości odporne na działania atmosferyczne (w tym wysokie temperatury) rośliny stanowiły mobilną infrastrukturę, uatrakcyjniającą wydarzenia organizowane na terenie Starego Miasta.

Prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody Mariusz Waszkiewicz zauważa, że tzw. mobilna zieleń niekiedy ma sens. - Na przykład w sytuacji, kiedy w jakimś miejscu chcemy uniemożliwić nielegalne parkowanie. Wówczas - do momentu rozwiązania problemu w inny sposób - można tam ustawić donice z roślinami - wskazuje Waszkiewicz.

Przekonuje jednak, że w Krakowie powinno się dążyć przede wszystkim do sadzenia drzew do gruntu, aby mogły swobodnie rosnąć. - Jeżeli chcemy zapobiec nadmiernemu rozrośnięciu się korzeni, by nie uszkodziły podziemnych instalacji, można czasami sadzić drzewa w donicach, ale takich, które umieszcza się w ziemi. Nie będą rzucać się w oczy ani zajmować ludziom przestrzeni, a jak chodzi o drzewa, to tego typu donice są na tyle duże, że rośliny mogą w miarę swobodnie się rozwijać - podkreśla Waszkiewicz.

- Ważne jest, aby miasto miało zieloną infrastrukturę - komentuje z kolei dr Piotr Wężyk z Wydziału Leśnego Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.

Po pierwsze: wchłania wodę, tym samym chroniąc mieszkańców przed podtopieniami w czasie ulewnych deszczy. Po drugie: odparowuje wodę, schładzając teren miasta, dzięki czemu nie tworzą się tzw. miejskie wyspy ciepła. Dr Wężyka nie przekonuje jednak pomysł stawiania drzew w donicach na Rynku Głównym.

- Nie ganiłbym Zarządu Zieleni Miejskiej, że podchwytują zagraniczne pomysły, jednak prawda jest taka, że drzewa w donicach nie rozwiążą nam np. problemu miejskich wysp ciepła - komentuje Wężyk.

"Mobilna zieleń" na Rynku Głównym
"Mobilna zieleń" na Rynku Głównym Kraków dla Mieszkańców

Dodaje, że samo przewożenie drzew z miejsca w miejsce nie jest wyrządzaniem im krzywdy. - Mają swoją glebę, są podlewane. Ważne jest natomiast otoczenie tych drzew. Jeżeli staną na skwerze i wokół będą miały trawę, woda, którą są podlewane, wsiąknie w glebę i stworzy się quasi-mikro ekosystem. Drzewo nie będzie cierpiało. Zupełnie inaczej będzie w sytuacji, gdy stanie na rozgrzanej płycie Rynku - dodaje Wężyk.

W tak niesprzyjających warunkach roślina będzie cierpiała od upałów i niskiej wilgotności powietrza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Rynek Główny w Krakowie. Zamiast obiecanego sadzenia drzew, mieszkańcy dostali "mobilną zieleń" - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski