Rysa w „Naszym Mieście”?

Koalicja skupiona wokół burmistrza Nowego Targu Grzegorza Watychy pęka w szwach.

Dotychczas jednomyślni radni klubu „Nasze Miasto” pokłócili się właśnie o sposób, w jaki Nowy Targ powinien promować swoje atrakcje turystyczne. W czasie debaty na temat utworzenia na ziemi nowotarskiej organizacji turystycznej część radnych zaczęła sobie wyrzucać, że powstaje ona tylko po to, by... stworzyć kilka „ciepłych posadek”.

Nowy Targ kurortem?

- Idea, by zmienić Nowy Targ z miasta „przy drodze do Zakopanego” w turystyczny ośrodek, sama w sobie była jednym z głównych punktów mojego programu wyborczego - mówi burmistrz Nowego Targu, Grzegorz Watycha. - Uważam, że miasto leżące u stóp Gorców i tak blisko od Tatr, ma doskonałe warunki, by stać się centrum turystycznym. Już dziś mamy wspaniałe ścieżki rowerowe.

Jak twierdzi burmistrz, te ostatnie są jeszcze zbyt mało znane w Polsce. Stąd pojawiła się koncepcja, by powstała organizacja turystyczna, która będzie ścieżki promować.

Zapiórkowski atakuje

Do nowego turystycznego tworu docelowo wszedłby jednak nie tylko Nowy Targ. - Akces do Subregionalnej Organizacji Turystycznej zgłaszają jeszcze gminy: Nowy Targ (otacza miasto), Szaflary, Czarny Dunajec, Łapsze Niżne i powiat nowotarski - mówi Michał Glonek, radny powiatu nowotarskiego i przewodniczący komisji, która ma doprowadzić do powstania organizacji. - Nowy Targ czy Czarny Dunajec mają ścieżki rowerowe i trasy biegowe. Gmina Łapsze ma wspaniałe tereny nad Jeziorem Czorsztyńskim. Być może żadna z gmin sama nie ma jeszcze zbyt dużo atrakcji turystycznych, ale razem mamy ich ogrom. Potrzebna jest organizacja, która będzie nas promować. Tak będzie po prostu taniej.

Jak dodaje Michał Glonek, powyższe argumenty zrozumiały samorządy wszystkich gmin wiejskich i powiatu. W Nowym Targu entuzjastą pomysłu jest burmistrz. Dlatego dyskusja na temat SOT wydawała się tylko formalnością.

Kto popiera burmistrza?

Ku zdziwieniu wielu obserwatorów, najwięcej wątpliwości na temat pomysłu mieli jednak nie radni opozycji tylko... część radnych z klubu „Nasze Miasto”. Najostrzej wypowiadał się Włodzimierz Zapiórkowski.

- Organizacji turystycznej nie potrzebujemy, bo my nie mamy hoteli czy kwater, które przyjęłyby potencjalnych gości - mówił wzburzony. - Dziś wygląda to tak, że tworzymy SOT, by zatrudnić w nich Janusza Tarnowskiego (przewodniczący rady miasta Nowego Targu) i Michała Glonka. Pierwszy niedawno stracił pracę. Szuka się więc dla nich posad na siłę - dodał Włodzimierz Zapiórkowski.

W piątek zapytaliśmy o tę kwestię Michała Glonka. - Ten atak był bezpodstawny i przykro mi, że miał miejsce. Organizacja Turystyczna jest nam potrzebna. Tylko dzięki takiemu rozwiązaniu możemy realizować zadania postawione przed władzami w strategii rozwoju.

Innego zdania są natomiast burmistrz Watycha i Michał Glonek. Ich zdaniem, koszt funkcjonowania SOT nie będzie ogromny (ok. 500 tys. zł rocznie), z czego Nowy Targ da tylko 150 tys. złotych.

Zdaniem części nowotarżan, radny Zapiórkowski ma rację. - Faktycznie nie mamy hoteli dla turystów, więc i tak nic na gościach nie zarobimy - mówi Marek Motyka.

Nowotarscy radni mają temat ponownie przeanalizować za kilkanaście dni. Na efekty ich obrad czeka burmistrz Watycha, który sam mówi, że właśnie teraz klaruje się grupa ludzi naprawdę oddanych sprawie, o którą on chce walczyć. Temat SOT da więc nie tylko odpowiedź na pytanie o przyszłość turystyki w stolicy Podhala, ale również na to, jak liczni są dziś prawdziwi „żołnierze Watychy”.