Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rysie, pszczoły, źródła i płanetnicy

Marek Długopolski
Wędrówka na Lubogoszcz kończy akcję „Odkryj Beskid Wyspowy”
Wędrówka na Lubogoszcz kończy akcję „Odkryj Beskid Wyspowy” FOT. ODKRYJBESKIDWYSPOWY.PL
OBW 2014. Niedzielna wędrówka na Lubogoszcz będzie ostatnim wakacyjnym akordem spotkań z cyklu Odkryj Beskid Wyspowy.

Przeszli ponad 212 kilometrów. Wspięli się na 13 508 m n.p.m. We wszystkich wyprawach wzięło udział ponad 12 000 osób. Ci, którzy pokonali 15 „wysp”, zostaną w niedzielę na Lubogoszczy wyróżnieni specjalną odznaką beskidzkie­go „rysia”.

– W wakacje każdy zdobył swój Everest – podkreśla Czesław Szynalik, pomysłodawca niezwykłych wakacyjnych wypraw. – I odkrył Beskid Wyspowy – dodaje zadowolony.

Szczyt pszczelarzy

Lubogoszczy nie można pomylić z żadną inną górą. W 2010 roku na jej szczycie stanęła bowiem stalowa replika krzyża z Sass Pordoi we włoskich Dolomitach.

Dlaczego tutaj? – W miejscu, w którym znajduje się krzyż, łączą się granice Mszany Dolnej, Kasinki Małej i Kasiny Wielkiej – mówi Adam Chrustek, wiceprezes Koła Pszczelarzy w Msza­nie Dolnej. To właśnie ono tradycyjnie już będzie gospodarzem niedzielnego spotkania.

Na górę prowadzi wiele ścieżek. Te najchętniej wybierane wiodą z Kasinki Małej (szlak czarny), Kasiny Wielkiej (czerwony), a także Mszany Dolnej (zielony i czerwony). – I to właśnie z mszańskiego Parku Miejskiego w niedzielę o godz. 9 wyruszą odkrywcy Beskidu Wyspowego – mówi Adam Chrustek.

Wyprawa odbędzie się bez względu na pogodę. Udział w niej jest bezpłatny i nie wymaga rejestracji – wystarczy przyjść na miejsce zbiórki. Choć Lubo­goszcz nie imponuje wysokością (968 m n.p.m.), to jednak trzeba pamiętać, że szlaki na nią prowadzące są dość strome i kamieniste. W niedzielę do przejścia będzie sporo kilometrów, warto więc mieć wygodne buty, a w plecaku pelerynę i ciepłe ubranie. Może też przydać się termos z herbatą i parę kanapek.

Na górze odprawiona zostanie tylko polowa msza św. i wykonana wspólna fotografia. Później wszyscy zejdą – szlakiem czerwonym i czarnym – do znajdującej się nieco poniżej szczytu Bazy Szkoleniowo-Wypoczynkowej „Lubogoszcz”. – Gościnnego królestwa pani Marii – zawsze podkreśla Czesław Szynalik.

Baza pani Marii

To kilkanaście niewielkich drewnianych domków na rozległej, śródleśnej polanie. Skąd się tu wzięły? Wzniesiono je w okresie międzywojennym dzięki wizji Young Men’s Christian Asso­ciation (YMCA to Chrześcijańskie Zrzeszenie Młodzieży Męskiej) oraz pracy wypoczywa- jącej tu młodzieży.

– To dzięki nim zniwelowano teren, wytyczono ścieżki, zbudowano boisko sportowe, powstała jadalnia i świetlica, a także drewniane domki – wspomina Maria Grzęda, szefowa najstarszego schroniska w Beskidzie Wyspowym. Bazą opiekuje się od 1985 r.

YMCA obozy prowadziła od 1923 r. do 1939 r., a potem od 1945 do 1949 r. W latach 1950–1976 ośrodek podlegał władzom oświatowym, a w 1976 r. został włączony do Krakowskiego Szkolnego Ośrodka Sportowego. – Baza jest idealnym miejscem na obozy, kolonie, a także zielone szkoły – zapewnia pani Maria. – Tu spotykają się turyści ceniący bezpośredni kontakt z naturą – podkreśla.

– To także wymarzone miejsce na takie imprezy jak zakończenie akcji „Odkryj Beskid Wyspowy” – dodaje Czesław Szy­nalik. Jak będzie wyglądał finał odkrywania „wyspowych” tajemnic? Będą gry i zabawy, a także rodzinne sztafety, kunsztem popisze się orkiestra Ochotniczej Straży Pożarnej z Kasiny Wielkiej, a wystąpi także 60-osobowy zespół „Olszowianie” z Olszówki.

W konkursach można będzie błysnąć wiedzą nie tylko na temat Beskidu Wyspowego, ale także Justyny Kowalczyk, najbardziej znanej mieszkanki „wyspiarskiej” krainy.

– Nie można też zapomnieć o kiermaszu miodu i produktów pszczelich – przypomina Adam Chrustek. A gospodyni schroniska częstowała będzie słynnym żurkiem z Lubogosz­czy.

Uczestnicy złazu tradycyjnie wybiorą Najmilszego, Najmłodszego i Najstarszego wędrowca, a wyróżnieni zostaną odkrywcy, którzy przybędą z najdalszych zakątków Polski i świata oraz rodziny.

– Wszystkim, którzy zdobyli 15 szczytów, uroczyście wręczymy pamiątkowe „rysie” – mówi Czesław Szynalik. Wyprawa nie odbyłaby się, gdyby nie wsparcie mszańskich pszczelarzy (Adama Chrustka, Piotra Wyroby, Leszka Jarosza i Adama Fabi), Stowarzyszenia „Lubogoszcz”, a także członków Fan Klubu Justyny Kowalczyk.

Płanetnicy i jodły

Wybierając się na Lubogoszcz, nie można zapomnieć, że między dorodnymi jodłami, świerkami i bukami, porastającymi gęsto jej stoki, wciąż przemykają płanetnicy, czarty i utopce.

Miejscowi twierdzą też, że na górze biło niegdyś blisko sto źródeł. Czy wciąż jest ich tyle? – Trudno to dzisiaj sprawdzić. Na kilka na pewno się natkniemy – mówi Czesław Szynalik.

Na Lubogoszczy odnajdziemy też doborowe jodły. – To tutaj zbiera się nasiona, by wyrosły z nich nowe pokolenia idealnych drzew, zdrowych i żywotnych – podkreśla Czesław Szynalik. Gdy wybierzemy się na spacer 2-kilometrową „Leśną ścieżką edukacyjną”, którą przygotowało Nadleśnictwo Limanowa, poznamy także inne tajemnice tego lasu. A przecież to nie wszystkie atrakcje, które kryje ta niezwykła góra. – Warto przyjść i je poznać – zachęcają gospodarze spotkania.

Nie byłoby „odkrywania”, a więc wspólnego dzieła blisko 20 gmin z 5 powiatów, gdyby nie Forum Gmin Beskidu Wyspowego. To dzięki niemu w wakacje nieco zapomniane góry odkryło ponad 12 tysięcy piechurów. Wędrowali nie tylko ścieżkami rycerzy i świętych, ale także zbójników.

Co pozostanie po tegorocznym odkrywaniu? Trwałym śladem będą stylowe tablice z mapami Beskidu Wyspowego, a także wytyczenie 320-kilometrowego Głównego Szlaku Beskidu Wyspowego „Beskidzkie Wyspy”. – Szlak ma formę wielkiej pętli. Wędrówkę można więc rozpocząć z dowolnego miejsca w Beskidzie Wyspowym – zapewniają przedstawiciele Forum Gmin Beskidu Wyspowego i Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK, którzy zatroszczyli się o wytyczenie i oznakowanie nowego szlaku. Do zdobycia jest ponad pięćdziesiąt „wysp”. Jeśli pokonamy je w 16 dni, będziemy mieli prawo do noszenia specjalnej złotej odznaki. Jeśli zajmie nam to więcej czasu, odznaka będzie srebrna.

– Beskid Wyspowy zasługuje na więcej turystów. Są to piękne góry, atrakcyjnie położone, często na jedną wiedzie kilka szlaków. Dla każdego znajdzie się tu odpowiednia ścieżka – są szlaki spacerowe, ale i takie, których pokonanie wymaga sporego wysiłku – przypomina Czesław Szynalik. Czy za rok będzie kolejna edycja akcji? – Oczywiście – zapewnia piewca Beskidu Wyspowego.

KOLEJNE IMPREZY
14 września – IV Festiwal „Beskidzka Podkówecka”: Limanowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski