Rytro. Bejorzy wybiegali dla Tomka Brzeskiego ponad 21 tys. zł

Więcej niż pół tysiąca osób zameldowało się w niedzielę na starcie XV Biegu Bejorów. Biegacze pokonali prawie pięciokilometrową trasę z Rytra na Kramarkę. Potem bawili się na festynie, a przygrywała im Kapela Góralska Ciupaga.

Wszystkim uczestnikom przyświecał jeden cel - zebrać jak najwięcej pieniędzy, które pomogą w leczeniu i rehabilitacji Tomka Brzeskiego. Sportowiec 1 kwietnia podczas zawodów w Tatrach uległ wypadkowi. Doznał poważnego urazu głowy i choć wielu wątpiło, że wróci do pełni sił, on dzielnie walczy. A w tej walce pomaga mu wiele osób.

- Nie wyobrażam sobie roku bez startu w Biegu Bejorów, tym bardziej, że jestem z Rytra i mamy tutaj dużą ekipę biegową - mówi Michał Tokarczyk. - Wspieramy rytrzanina, który uległ ciężkiemu wypadkowi. Chcemy, żeby jak najszybciej wrócił do zdrowia . Mamy nadzieję, że w przyszłym roku pobiegnie z nami do góry.

Zawodnicy, którzy przyjechali na bieg z różnych części Polski, a także z zagranicy m.in. Słowacji, podkreślają, że Bieg Bejorów to nietypowe zawody. Biegnie się cały czas do góry. Niektórzy nie są w stanie przebiec trasy, więc pokonują ją spacerem. Ale tak naprawdę nie liczy się technika. Najważniejsze jest dotarcie do mety.

- Biegacze nie dostają żadnych nagród. Tutaj liczy się szczytny cel, jakim jest pomoc. A wszyscy chcemy pomóc Tomkowi - podkreśla Patryk Wnęk. - To też okazja do zabawy i integracji z innymi zawodnikami. Atmosfera na starcie, podczas biegu i na mecie jest niepowtarzalna. To po prostu trzeba przeżyć samemu.

Na Biegu Bejorów nie mogło zabraknąć Tomka Brzeskiego. W ubiegłym roku to on wygrał rywalizację. W niedzielę ciężko było mu ukryć wzruszenie. On też wycisnął łzy u niejednego uczestnika biegu. Podczas koncertu Ciupagi pod Perłą Południa wstał z wózka inwalidzkiego i zatańczył razem z żoną.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 19. "Szpery"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto