Rywalizuje 30 chórów

Fot. Maciej Hołuj

Do tegorocznej edycji festiwalu zakwalifikowano trzydzieści chórów. To, Pana zdaniem, zadowalająca frekwencja?
- Tak. Od pewnego czasu wykrystalizowała się liczba około trzydziestu chórów, które biorą udział w rywalizacji. Oczywiście były lata, kiedy w szranki naszego festiwalu stawało 40-45 chórów. Dzisiaj tak jednak nie ma.
Co jest powodem, że w tym roku jest ich 30, a nie właśnie 40 czy 45?
- Wysyłając zawiadomienia o naszym festiwalu, często otrzymywaliśmy pocztę zwrotną z dopiskiem: "chór nie istnieje". Dzieje się tak dlatego, że w dobie kryzysu ekonomicznego chóry padają jak muchy z powodu braku sponsorów czy problemów finansowych. Często jest tak, że grupy nie mają gdzie odbywać prób, bowiem lokale zostały przeznaczone na inną działalność. Poza tym, podczas przesłuchań materiałów muzycznych nadesłanych przez chóry, które po raz pierwszy biorą udział w myślenickim festiwalu, jury odrzuciło kilka ofert, stwierdzając, że nie odpowiadają one poziomowi imprezy.
Podobno chóry przyjadą nawet ze Szczytna?
- Tak. Poza tym z Warszawy, Krakowa, Bytomia, Tarnowa, Rabki, Sułkowic. Oczywiście, nie zabraknie także chóru z Myślenic.
Czy wśród tegorocznych chórów znajdują się formacje, które można nazwać perełkami?
- Tak. Wymieniłbym w tym gronie Chór Mariański z Krakowa czy chór żeński "Lutnia" z Grodziska Mazowieckiego.
Znamienity będzie także skład festiwalowego jury?
- Przewodniczącym jury będzie profesor Jerzy Kurcz z krakowskiej Akademii Muzycznej, juror, który w ocenianiu naszego festiwalu ma duże doświadczenie. Wtórować mu będą: profesor Czesław Freund z AM w Katowicach, ksiądz dr Robert Tyrała z PAT oraz myślenicki muzyk, pedagog i dyrygent Józef Romek.
Rozmawiał: Maciej Hołuj