Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rząd przyjął wreszcie normy jakości dla węgla. Ale nie jest pewne, czy najgorszy opał zniknie

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Lobby górnicze wygrało, ekolodzy przegrali - tak można podsumować ponaddwuletnią walkę o wprowadzenie norm jakości dla węgla. W tym tygodniu rząd przyjął projekt ustawy i towarzyszące jej rozporządzenia o jakości węgla, ale w praktyce te przepisy niewiele zmienią.

Teoretycznie ustawa o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ma doprowadzić do likwidacji smogu. To w niej znajdzie się zakaz sprzedaży odpadów węglowych (flotów i mułów), a za złamanie tego zakazu będzie groziło pół miliona złotych grzywny, a nawet trzy lata więzienia.

Tyle tylko, że w rozporządzeniach, które minister energii podpisze po uchwaleniu ustawy przez Sejm, zagwarantowano możliwość sprzedaży tzw. mieszanki węglowej, a jej skład to 50 proc. miału i tyle samo... mułu. - W ten sposób najgorsze odpady pozostaną na rynku - mówi Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego.

To niejedyny mankament nowych przepisów, bo normy proponowane przez rząd pozwolą na sprzedawanie węgla o niskiej energetyczności, zawilgoconego, z dużą zawartością siarki i pyłu.

Działacze antysmogowi postulowali, by na rynek trafiał tylko węgiel o wartości energetycznej co najmniej 26 MJ/kg. Minister energii chce jej na poziomie 17 MJ/kg. Ponadto, do domowych pieców nie powinien trafiać opał, którego wilgotność przekracza 12 proc., tymczasem rząd zgadza się nawet na #27 proc. Nie widzi też żadnych przeszkód, by zawartość siarki w węglu dochodziła do 1,8 proc., a popiołu - nawet do 31 proc., gdy eksperci wskazują odpowiednie wartości na poziomie 0,8 i 8 proc. - Tak naprawdę nowe przepisy sprawią jedynie, że będziemy wiedzieć, jaki węgiel kupujemy, ale jego jakość nie będzie raczej lepsza niż obecnie - podkreśla Andrzej Guła.

Potwierdzają to badania próbek węgla, sprzedawanego dziś na terenie Małopolski i Śląska. Przedstawiciele Polskiego Alarmu Smogowego byli w 15 składach opału. Tylko w jednym sprzedawca przedstawił dokumenty potwierdzające jakość oferowanego węgla. Większość potrafiła jedynie podać wartość energetyczną opału, ale po badaniach okazało się, że w 8 przypadkach była ona zawyżona, nawet o 20 proc. Gdy wejdzie w życie ustawa o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw, każdy skład opału będzie miał obowiązek posiadania dokumentów potwierdzających parametry sprzedawanego węgla.

Badania Polskiego Alarmu Smogowego dowodzą też, że obecnie oferowany węgiel spełni wymogi stawiane w nowych przepisach. Aż 14 na 15 próbek mieści się w normach, które chce wprowadzić minister energii. O ile węgiel sprzedawany na południu Polski ma stosunkowo niską zawartość siarki, to część jest bardzo zawilgocona i zawiera dużo popiołu. - Jedna z próbek miała 30-procentową wilgotność, a to oznacza, że w tonie węgla mamy 300 kilogramów wody - tłumaczy Anna Dworakowska z Polskiego Alarmu Smogowego.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Polsce grożą kary za smog

Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski