Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rząd stawia na młodych sędziów

Marcin Banasik
Marcin Banasik
(zdjęcie ilustracyjne)
(zdjęcie ilustracyjne) fot. archiwum
Prawo. Minister sprawiedliwości chce gwarancji pracy dla absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie.

Każdy absolwent Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP) w Krakowie dostanie etat w sądzie. Inni kandydaci do zawodu będą musili brać udział w konkursach. Takie rozwiązanie znalazło się w projekcie zmian w ustawach o KSSiP oraz prawie o ustroju sądów powszechnych. Nowe przepisy przygotowane przez resort sprawiedliwości mają wejść w życie jeszcze w tym roku.

- Obawiam się, że łamie to zasadę równego dostępu do służby publicznej - mówi sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.

Projekt likwiduje aplikację ogólną. W Krajowej Szkole zostaną dwie specjalistyczne: sędziowska i prokuratorska. Wynik egzaminu sędziowskiego będzie decydował o pierwszeństwie przyjęcia na asesurę są- dową i wyborze sądu, w którym będzie ona pełniona. Po odbyciu asesury, jeśli przebieg służby nie będzie budził żadnych zastrzeżeń, asesor otrzyma propozycję nominacji sędziowskiej bez konieczności uczestniczenia w konkursie.

Bez oceny KRS

Oznacza to, że Krajowa Rada Sądownictwa nie będzie już oceniała kwalifikacji kandydatów na sędziów. Do tej pory aplikant sędziowski po 3 latach szkolenia w KSSiP musiał odbyć 18-miesięczny staż, a potem wziąć udział w konkursie i poddać się ocenie Krajowej Rady Sądownictwa.

Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości, zwraca uwagę na to, że staże odbywają się w różnych instytucjach, m.in. w kancelariach czy spółkach. Według wiceministra sprawiedliwości budżet państwa nie powinien ponosić kosztów kształcenia aplikantów po to, aby po trudnym egzaminie sędziowskim szli na 18 miesięcy do pracy w jakiejkolwiek instytucji. Aplikanci otrzymają stypendium, ok. 3,8 tys. zł miesięcznie. Łukasz Piebiak twierdzi, że przyszli sędziowie staże powinni odbywać w sądach.

Takim stanowiskiem zaskoczony jest sędzia Bartłomiej Przymusiński z „Iustitii”. - Dziwią mnie takie deklaracje. Kiedy PiS przejmował władzę, politycy tej partii mówili o tym, że chcą ściągnąć do sądów doświadczonych pracowników. Teraz słyszę, że uprzywilejowani mają być młodzi sędziowie - dodaje Bartłomiej Przymusiński.

Możliwa też będzie druga ścieżka dojścia do zawodu sędziego dla przedstawicieli innych zawodów prawniczych - będą musieli startować w konkursach. - I to jest właśnie nierówne traktowanie kandydatów na sędziów. Ci po Szkole Krajowej mają gwarancję pracy, a ci z konkursu już nie - podkreśla sędzia Przymusiński.

Co z niezależnością

Rzecznik „Iustitii” zwraca również uwagę na to, że na obsadzenie władz KSSiP duży wpływ ma Ministerstwo Sprawiedliwości.

- Szef resortu będzie miał duży wpływ na to, kto będzie sędzią. Boję się o niezależność przyszłych pracowników Ministerstwa Sprawiedliwości - mówi Bartłomiej Przymusiński.

Na aplikację sędziowską trafia co roku kilkadziesiąt osób. W 2009 roku (to najstarszy rocznik) było na niej 75 osób, aplikację ukończyło 66, na stanowisko sędziego kandydowało 51. Krajowa Rada Sądownictwa postanowiła przedstawić prezydentowi 19 kandydatów na stanowiska sędziowskie, dotychczas prezydent Andrzej Duda wręczył nominacje tylko 13 absolwentom KSSiP.

W 2011 roku było 105 aplikantów, w 2015 r. - 60.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski