Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rząd wydaje za dużo. Tak uważają przedsiębiorcy i nie tylko. Nie oszczędzamy w dobrych czasach, jak będzie w gorszych? Jest się czego bać?

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Kolejne „pięćsetki” pozwalają zjednywać wyborców, ale rozdymają wydatki sztywne. W cięższych czasach budżet może nie dać rady. W kręgach gospodarczych narasta przekonanie, że rząd PiS wydaje za dużo pieniędzy z budżetu państwa i przedsiębiorcy, dzięki którym Polska odnotowuje drugi najwyższy wzrost PKB w Europie, słono za to zapłacą. Ze szkodą dla wszystkich. Ale nie tylko ma takie odczucia. Rosnące wydatki rodzą obawy nawet nie związanych z przedsiębiorczością wyborców PiS!

Gospodarczy Gabinet Cieni BCC, pełen byłych członków kolejnych rządów, apeluje do premiera Mateusza Morawieckiego i partii władzy o zdecydowanie rozsądniejsze wydawanie publicznych pieniędzy. W zgodnej opinii ekspertów, efektywność wydatków budżetowych niepokojąco maleje - i to w okresie gospodarczej hossy, gdy większość rozsądnych krajów gromadzi pieniądze na gorsze czasy.

- Wynik budżetowy państwa powinien mieścić się w przedziale od maksimum 3 proc. PKB deficytu w okresie słabej koniunktury do 3 proc. PKB nadwyżki w okresie dobrej koniunktury. Tymczasem w ostatnich latach – w czasie niewątpliwie dobrej koniunktury – relacja wydatków publicznych do PKB pogarsza się – zauważa dr Irena Ożóg, była wiceminister finansów, twórczyni projektów budżetu państwa.

Prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów, podkreśla, że rząd powinien szczególnie zadbać o to, by nie wzrastał już bardzo wysoki udział w budżecie wydatków sztywnych, których gwałtownie przybyło – głównie za sprawą kolejnych programów socjalnych.

Małopolscy przedsiębiorcy widzą w zwiększonych sztywnych wydatkach państwa realne zagrożenie dla swojej działalności. Z jednej strony podawani są silnej presji płacowej, więc rosną im koszty pracy (zarazem rosną składki na ZUS), a z drugiej ponoszą koszty kolejnych reform (m.in. wymuszonej rewolucji technologicznej w kontaktach z urzędami) oraz uszczelnień podatkowych (odwrócony VAT, podzielona płatność…), a także innych posunięć rządu, jak wprowadzenie Pracowniczych Planów Kapitałowych czy zniesienie tzw. limitu 30-krotności w ZUS.

- Mimo ustnych deklaracji rządu, realne obciążenia przeciętnego przedsiębiorcy rosną. Nagłośnione przez władzę ulgi i obniżki podatków czy ZUS dotyczą tylko ułamka firm – komentuje Janusz Strzeboński, prezes Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych, reprezentującego głównie drobne firmy. Dodaje, że coraz więcej przedsiębiorców rozważa zamknięcie biznesu, a ich dzieci „w tych warunkach” nie mają ochoty prowadzić firmy i „płacić za to wszystko”.

Naruszona równowaga między wynagrodzeniem za pracę a zasiłkiem?

„To wszystko” to głównie programy znane pod umowną nazwą „pięćsetek”. – Zwiększenie transferów społecznych było konieczne i my je popieramy, ale jednocześnie dochodzi do niebezpiecznego dla gospodarki zachwiania równowagi między dochodami z pracy i z zasiłków – mówił nam już rok temu Marek Piwowarczyk, szef BCC w Małopolsce.

Dzisiaj, po kolejnych „pięćsetkach”, takie wrażenie, a właściwie przekonanie, stało się wśród przedsiębiorców powszechne. I nie jest ono wcale odosobnione wśród reszty Polaków. Jak wynika z niedawnego badania popularnego portalu CiekaweLiczby.pl (na miarodajnym panelu badawczym Ariadna), 71 proc. Polaków uważa, że polski rząd wydaje za dużo i niepotrzebnie zadłuża kraj. Zdaniem większości, rząd powinien ograniczać, a nie zwiększać wydatki typu 500 plus, wyprawka plus czy dodatkowa emerytura. Sądzą tak zwłaszcza ci, którzy zdają sobie sprawę, iż finansują te transfery.

Szary Polak odkłada na gorsze czasy, rząd nie

Na pytanie „Co robisz w sytuacji, gdy dobrze Ci się powodzi i zarabiasz więcej niż się spodziewałeś” 55 proc. badanych odpowiedziało, że stara się zaoszczędzić jak najwięcej na wypadek gorszej sytuacji w przyszłości. Widać tu pewną różnicę między elektoratem PO i Nowoczesnej (62 proc. oszczędza) a PiS (oszczędza 51 proc.).

Co robią ci, którzy nie odkładają nadwyżki? 19 proc. spłaca długi, 22 proc. wydaje wszystko na bieżące potrzeby (w PiS prawie 30 proc.), a 2 proc. zaciąga nowe kredyty i pożyczki, by wydawać jeszcze więcej (w PiS 4 proc.). Obywatele wydają się zatem znacznie odpowiedzialniejsi niż rząd, który w czasach koniunktury zadłuża państwo, by wydawać więcej od dochodów.

We wspomnianym badaniu tylko 8 proc. Polaków stwierdziło, że w dobrych czasach rząd powinien wydawać wszystkie dochody na bieżące potrzeby, a 4 proc. - że winien zwiększyć zadłużenie, by wydawać jeszcze więcej. Co ciekawe, odpowiedzi sympatyków PiS oraz PO i Nowoczesnej były dosyć zbliżone. Większość badanych uznało, że zwiększone dochody z okresu dobrej koniunktury powinny być przeznaczone na spłatę długów państwa oraz zaoszczędzone na wypadek gorszej sytuacji w przyszłości.

WIDEO: Barometr Bartusia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski