Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rządowy podręcznik plagiatem? Według ekspertów to niemożliwe.

Maciej Pietrzyk
Bezpłatny „Nasz Elementarz”
Bezpłatny „Nasz Elementarz” FOT. ARCHIWUM
Edukacja. Centrum Cyfrowe (CC), pozarządowa organizacja zajmująca się m.in. prawami autorskimi, sprawdziła zarzuty wydawnictw dotyczące rzekomego plagiatu przygotowywanego na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej „Naszego Elementarza”. Wniosek: „naciągane argumenty poniżej pasa”.

Przypomnijmy: na początku tygodnia Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne (WSiP) zarzuciły autorom „Naszego Elementarza”, że aż 30 procent treści skopiowali z książki „Elementarz klasy pierwszej” wydanej w 1993 r. oraz z pakietu podręczników, nad którym obecnie trwają prace w wydawnictwie.

Zdaniem Centrum Cyfrowego zarzuty dokonania plagiatu nie znajdują jednak potwierdzenia w prawie autorskim. Dlaczego?

Po pierwsze dlatego, że Maria Lorek, szefowa zespołu przygotowującego na zlecenie rządu elementarz, była też autorką wydanego w 1993 roku przez WSiP podręcznika. W związku z tym ma tzw. prawa osobiste, przysługujące twórcy i nie mogła dokonać plagiatu własnego tekstu.

– Wbrew temu, co twierdzą wydawcy, nie jest to możliwe – ocenia mecenas Halina Ry­mar na blogu Centrum Cyfrowego.

Zdaniem organizacji potwierdzenia w prawie nie znajduje też zarzut WSiP, że autorzy „Naszego Elementarza” skopiowali nieopublikowane treści, nad którymi trwają jeszcze prace w wydawnictwie.

– Pomysły nie podlegają ochronie prawa autorskiego. Prawo autorskie chroni utwór, czyli oryginalną, twórczą formę wyrażenia pomysłu – tłumaczy mecenas Rymar.

Podkreśla też, że sugerowanie, iż unikalną własnością intelektualną jest na przykład pomysł, by pokazywać na palcach liczbę trzy lub uczyć litery „k” na przykładzie słowa „kot”, jest niedorzeczne. „Jednym słowem, wydawcy po raz kolejny używają naciąganych argumentów poniżej pasa, żeby chronić dochodowy rynek komercyjnych podręczników szkolnych” – ocenia Centrum Cyfrowe.

WSiP do tych opinii się nie odnoszą. Resort edukacji sprawę oskarżeń o plagiat uważa natomiast za zamkniętą. – Pracujemy ciężko nad elementarzem i nie zajmujemy się już tymi bezpodstawnymi oskarżeniami – mówi Joanna Dębek, rzeczniczka MEN.

Treści zawarte w tzw. rządowym podręczniku we wrześniu, czyli zaraz po wprowdzeniu do szkół, zostaną sprawdzone przez Najwyższą Izbę Kontroli. To efekt zaplanowanej już w ubiegłym roku kontroli szkolnych książek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski