Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeźnicy i kosmici. Biegają z miłości do sportu i do Nowej Huty

Tomasz Piwowarczyk
- Bieganie było dla mnie sposobem na zrzucenie wagi - przyznaje Kuba Bem
- Bieganie było dla mnie sposobem na zrzucenie wagi - przyznaje Kuba Bem Marcin Kądziołka
Hobby. - Nowa Huta to specyficzne miejsce. Patriotyzm lokalny jest tu rozrośnięty do granic możliwości. Jesteśmy dumni z naszego miejsca zamieszkania i chcemy to pokazywać poprzez starty w zawodach - mówi Paweł Derlatka, jeden z założycieli NH Team

Łączą miłość do dzielnicy z miłością do sportu. Biegają, pływają i jeżdżą na rowerach jako Nowa Huta Team. I zachęcają do tego każdego, niezależnie, czy ktoś pokonuje kilka kilometrów wokół zalewu czy 94 kilometry morderczej trasy po górach.

- Nowa Huta to specyficzne miejsce. Patriotyzm lokalny jest tu rozrośnięty do granic możliwości. Jesteśmy dumni z naszego miejsca zamieszkania i chcemy to pokazywać na przykład poprzez starty w długodystansowych zawodach sportowych - tłumaczy Paweł Derlatka, jeden z założycieli NH Team

Narodziny Nowa Huta Team
Starty w biegach, jako NH Team zapoczątkowali dwaj nowohuccy "zajawieńcy". Oprócz Pawła był to Kazimierz Chłopek. Zaczęło się od Cracovia Maratonu w 2008 roku. Z czasem grupa zaczęła się powiększać… bez wiedzy pomysłodawców.

- Startujący w maratonach, nawet ci, których nie znaliśmy widząc na liście "NH Team" wpisywali się podobnie - wspomina Paweł. Biegowy bakcyl został złapany momentalnie, a plany stały się coraz ambitniejsze.

Postanowili zaliczyć "Koronę maratonów polskich", czyli pięć najważniejszych krajowych biegów, które przebiec trzeba w ciągu dwóch sezonów. Są to maratony w Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Warszawie i Dębnie.

Cel został osiągnięty. A to spowodowało wyznaczenie kolejnych. Jeszcze ambitniejszych.

Poskromić rzeźnika z Bieszczad
Kolejnym wyzwaniem dla nowohuckiej grupy biegaczy był Bieg Rzeźnika. Trasa tego ultramaratonu to prawdziwa rzeźnia: 80 kilometrów czerwonym szlakiem bieszczadzkim z Komańczy do Ustrzyk Górnych.

- Bieg jest bardzo trudny i wyczerpujący, ale znów, razem z Kazimierzem, udało nam się go pokonać - Paweł wspomina szesnastogodzinny bieg. Kolejnym oficjalnym członkiem grupy został Jakub Bem, który poznał Pawła pracując w kawiarni C-2 Południe Cafe na osiedlu Górali 5.

- Bieganie było dla mnie sposobem na zrzucenie wagi- przyznaje Kuba. - Dzięki niemu ze 112 kilogramów spadłem do 76 - mówi nowohucki biegacz o imponującym wpływie tego sportu na sylwetkę. Zaczęło się od marszobiegów, potem były krótkie dystanse. Następnie półmaraton, maraton, "rzeźnik". - To świetny sport, dostępny dla każdego. Wystarczą dobre buty i chęci- dodaje.

Kolejnym członkiem teamu jest Michał Pielak, także zachęcony do startów przez Pawła. W jego przypadku największą motywacją jest… biegowy trykot. - Duma mnie rozpiera, gdy biegnę w koszulce z nazwą mojej dzielnicy, lub gdy widzę na trasie znajome twarze. Nieważne, czy to maraton krakowski czy zwykły bieg po plaży- zaznacza Michał.

Jest jednym z prekursorów rozszerzenia NH Teamu o kolejne dyscypliny długodystansowe, bo od pewnego czasu bierze udział w zawodach triathlonowych. A w jego ślady zamierzają pójść kolejni członkowie grupy.

Rowerem na mecze wyjazdowe
- Nie jesteśmy profesjonalnym klubem, jednak często się spotykamy, trenujemy i razem jeździmy na zawody sportowe - dodaje Paweł. Każdy, kto chce reprezentować NH Team może to robić na swój sposób.

Od kilku miesięcy w maratonach, w barwach NH Team, biega Rafał Porębski. Jego główną specjalnością są jednak setki kilometrów przejechane na rowerze. Dwa kółka to dla niego codzienność - dojeżdża do pracy do Krakowa spod Myślenic. Pasję rowerową łączy z kibicowaniem drużynie Hutnika Nowa Huta.

W sezonie 2011/12 zaliczył rowerem niemal wszystkie czwartoligowe wyjazdy za swoim klubem, pomagając dopingiem Hutnikowi w awansie do III ligi. Co ciekawe, prezesem Hutnik był w tym czasie założyciel NH Team, czyli Paweł Derlatka.
Na mecze nowohuckiego klubu uczęszcza także jedna z członkiń NH Teamu - Dominika Gęborek. Jej debiut miał miejsce na Biegu Świetlika, w grudniu zeszłego roku. Potem był Bieg Marzanny w marcu, aż przyszła pora na maraton w Szczawnicy.

- Z miesiąca na miesiąc osiągamy coraz lepsze wyniki, a nasi nowi członkowie pokonują coraz dłuższe trasy. Postępy i wyniki Rafała czy Dominiki są wręcz kosmiczne. Nie jest jednak tak, że zamykamy się na osoby, które dopiero zaczynają przygodę z bieganiem - zaznacza Paweł.

Po biegu miał siłę na oświadczyny
Planując kalendarz wyszukują imprezy, na których jest rozgrywanych równolegle kilka startów, na różnym poziomie trudności.
Taka impreza odbyła się np. niedawno w Szczawnicy, gdzie sześciu członków grupy startowało na trzech różnych dystansach. Rafał razem z Pawłem pokonali tam niewyobrażalną trasę 94 kilometrów.
Niewiarygodnym sukcesem jest ukończenie takiej trasy, a dla Pawła finisz miał znaczenie szczególne. Tuż po zakończeniu trasy… oświadczył się.

- Od podjęcia decyzji dużo trudniejsze było uklęknięcie na wymęczonych kolanach - śmieje się Paweł.
Imprezę zaliczył także najmłodszy członek teamu - Mateusz (21 lat), który przebiegł trasę sześciu kilometrów i udowodnił tym samym, że bieganie jest dla każdego. Teraz planuje wystartować we wrześniu w półmaratonie.

Każdy może być w NH Teamie
Grupa prowadzi fanpejdża na Facebooku, gdzie zamieszczane są zdjęcia z zawodów, plany grupy czy bardzo ostatnio popularne w sieci obrazki i hasła motywujące do codziennych treningów i zdrowego stylu życia. Członkowie teamu liczą, że także w ten sposób zachęcą kolejne osoby do biegania pod szyldem Nowej Huty.

- Mimo że dla nas bieg na 10 km to nie jest wielki wyczyn, to zdajemy sobie sprawę, że dla wielu osób może to stanowić wyzwanie. Przeliczając na nowohucką skalę to dystans równy 8 kółkom wokół Zalewu Nowohuckiego. I my bardzo chętnie pomożemy każdemu w pokonaniu takiej przeprawy - deklaruje Paweł.

- A jeśli ktoś już startuje w jakichkolwiek zawodach - może podszywać się pod szyld Nowa Huta Team, nie pytając nas o zgodę - dodaje Michał.

Nie przesadzić na początku!
Wyniki osiągane przez członków grupy pobudzają wyobraźnię. Jeśli ktoś chce zacząć przygodę biegową - powinien zrobić to z głową i wybrać dla siebie odpowiedni dystans.

- Dla kogoś, kto nie ruszał się od szkoły podstawowej, problemem może być już jedno kółka nad zalewem. Ale żeby się przełamać, trzeba po prostu ubrać buty, spodenki, koszulkę i wyjść. Na początek wystarczy iść na spacer, albo wymieszać lekki trucht z chodem - radzi Paweł.

Radość biegania i reprezentowania
A jeśli ktoś miał do czynienia ze sportem, nie powinien mieć problemów z rozwojem- po prostu zmieni formę aktywności fizycznej. Tak jak np. Dominika, która trenowała już kilka dyscyplin, a teraz w bieganiu robi bardzo szybkie postępy (5. miejsce na maratonie w Szczawnicy).

- Dominika to zły przykład, bo to nasza kolejna kosmitka - śmieje się Paweł.
Nie zmienia to faktu, że najważniejszy, jak zawsze, jest pierwszy krok. Do osiągania wyników sportowych, ale przede wszystkim do ogromnej radości wynikające z łączenia biegania z reprezentowaniem Nowej Huty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski