Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzym na kiju

Zofia Gołubiew
Drobiazgi kultury. Szanowni Państwo, wprawdzie wiosna na razie chłodna, ale zbliża się czas weekendowych i wakacyjnych wyjazdów, i zapewne niektórzy zechcą odwiedzić turystyczne atrakcje. Proszę się przedtem dobrze zorientować, co Państwa tam czeka i zastanowić, czy warto.

Po ponad dwudziestu latach ponownie znalazłam się w Rzymie. Nie będę się rozpisywać o tym, jak wspaniałe jest to miasto, jaką ma niesamowitą atmosferę, jak na każdym kroku czuje się tam historię, a z drugiej strony jest ono żyjącym organizmem, a nie żadnym skansenem. Wiek XXI w sposób naturalny współżyje tu z wiekami starożytnymi.

Ale Rzym nawiedziła tzw. masowa turystyka. To nie pojedynczy zwiedzający, którzy przeżywają to, co widzą lub dyskutują o tym, co zobaczyli. To coś, co dawniej nazywaliśmy „stonką”, czyli dziki tłum, przepychający się wąskimi uliczkami, tłoczący się np. przed Fontanną di Trevi – nieczynną, bo remontowaną i częściowo zasłoniętą (sic!). To niemożność odczucia monumentalności wnętrza jakiegoś kościoła czy np. Panteonu Hadriana, gdyż jest ono przepełnione ludźmi, którzy fotografują, telefonują lub esemesują, nawołują się, młodsi chichoczą lub głośno pokrzykują, dzieci brykają lub znudzone płaczą. Ale wszyscy „zaliczają” dany zabytek, przepchawszy się z trudem do wejścia.

Zastanawiam się, po co wydali pieniądze na podróż, czy tylko po to, by móc mówić: „byłem w…”, „widziałem to a to” ? A na dowód pokazać fotkę w aparacie lub wysłać ją do sieci?

Dawniej imigranci chodzili po ulicach i zaczepiali przechodniów, sprzedając gadżety – pamiątki z miasta: malutkie Koloseum, mini-Pietę czy wilczycę z Romulusem i Romusem. Dzisiaj nachalnie wciskają turystom coś, czego początkowo nie mogłam rozpoznać, ale wkrótce zobaczyłam to w użyciu we wszystkich zabytkowych lub pełnych piękna krajobrazowego miejscach – to selfie-stick, czyli patyk-przedłużacz do robienia sobie zdjęć z odległości kilkudziesięciu centymetrów. I faktycznie: stoisz np. przed piękną fontanną na Piazza Navona, ale przesłania ci ją las tych selfie na kiju, i tłumek radośnie uśmiechających się do aparatu osób, stojących tyłem do fontanny, która wszak ma być tylko tłem autoportretu.

Widzę w tym wszystkim i brak kultury, choćby poprzez przeszkadzanie innym, i po prostu głupotę, polegającą na niedostrzeganiu tego, co dokoła, lecz wyłącznie siebie, i to za ciężkie pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski