Alfabet Tajgera
Pytanie zasadnicze brzmi: po co gminie potrzebny był wspólnik do prowadzenia składowiska i dlaczego jego udział wynosił aż 60 proc? Przecież nie ma miesiąca żebyśmy nie dowiadywali się o tym jak trudne i kosztowne inwestycje potrafi przeprowadzić myślenicki urząd. 180 milionów na kanalizację, 20 milionów na halę, 8 milionów na bibliotekę, 5 milionów na strzelnicę.
Wartość udziałów, jakie posiadał wspólnik gminy wynosiły w dniu powołania spółki 60 tys. zł, później podniesiono je do 300 tys. zł. Za tę kwotę nie można byłoby zbudować nawet 1/8 boiska sportowego na Zarabiu, a za tyle właśnie oddano kontrolę nad strategicznym dla Myślenic obszarem.
Skoro nie pieniądze, to może jakieś wartości niematerialne, wiedza? Ale przecież potrafimy wybudować dziesiątki kilometrów kanalizacji, mamy oczyszczalnię na miarę Europy to chyba znalazłby się ktoś, kto potrafiłby zarządzać składowiskiem odpadów.
Właśnie teraz, w zestawieniu z inwestycjami, jakie są wykonywane na naszym terenie widać doskonale absurd, jakim było powołanie spółki z zewnętrznym podmiotem. Można byłoby oczywiście pytać dalej - dlaczego gmina pozwoliła na to, żeby drugi udziałowiec nabył na własne konto kluczowe dla dalszego rozwoju składowiska tereny, bo chyba nie z braku 110 tys. zł. Moglibyśmy zadać takie i inne pytania, ale jakoś nikt nie chce na ten temat rozmawiać. Ciekawe dlaczego?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?