Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są punkty. O meczu trzeba zapomnieć [ZDJĘCIA]

Piotr Tymczak
Zespół "Białej Gwiazdy" zasłużenie wygrał z Górnikiem Łęczna i dzięki temu awansował na pozycję wicelidera. Problemem jest kontuzja reżysera gry Semira Stilicia, który ze stadionu pojechał do szpitala.

Wisła Kraków 2 (1)
Górnik Łęczna 0

Bramka: 1:0 Boguski 14, 2:0 Sarki 90+3.

Wisła: Buchalik 5 - Dudka 5, Głowacki 6, Guzmics 7, Sadlok 6 - Uryga 5 - Garguła 5 (65 Guerrier), Boguski 7, Stilić 4 (46 Sarki 5), Stępiński 6 (89 Żemło) - Brożek 5.

Górnik: Prusak 4 - Mierzejewski 4, Szmatiuk 5, Kalkowski 4, Bielak [88] 2 - Nikitović4, Nowak 4 - Cernych 4 (70 Burkhardt), Bonin 5, Bożok 4 (68 Szałachowski) - Hasani 2(74 Buzała).

Sędziowali: Mirosław Złotek (Stalowa Wola) oraz Konrad Sapela i Radosław Siejka (obaj z Łodzi). Widzów: 10 032

Dla Wisły mecz z Górnikiem Łęczna był z serii tych, które trzeba wygrać obojętnie w jakim stylu. Krakowianie nie zaprezentowali pięknego widowiska, ale byli skuteczni. Na trzy celne strzały na bramkę dwa zamienili na gole.

Kibice nie widzieli więc wielu emocjonujących akcji, ale wiślacy trzymali ich w napięciu, jakie towarzyszy wynikowi 1:0. Zwycięstwie przypieczętowali dopiero w ostatniej minucie doliczonego czasu gry.

- Cieszymy się przede wszystkim, że wygraliśmy, bo po przerwach w ligowych rozgrywkach na mecze reprezentacji różnie z tym bywało. Była nerwówka, długo prowadziliśmy 1:0, a to wynik, który nie daje pewności, ale kontrolowaliśmy przebieg meczu, a Górnik nie stworzył sobie sytuacji, aby mówić o wyrównanym spotkaniu - podsumował Alan Uryga.

- Gónik nie by łatwym przeciwnikiem. Rywale atakowali, dobrze organizowali się po każdej stracie i trudno było zdobywać bramki. Najważniejsze dla nas są trzy punkty. Ten mecz jest już historią i musimy myśleć teraz o kolejnym spotkaniu z Piastem w Gliwicach - powiedział po meczu trener Wisły Franciszek Smuda.

Szkoleniowiec Górnika Jurij Szatałow nie miał żadnych wątpliwości: - Wisła była lepszym zespołem, szybciej i lepiej rozgrywała piłkę. Wynik jest sprawiedliwy.

Trener Smuda przed spotkaniem podkreślał, że kluczem do sukcesu będzie to, aby zagrać tak skoncentrowanym i bojowo nastawionym jakby na stadion przy ul. Reymonta przyjechał Real Madryt. Wiślacy istotnie tak zaczęli to spotkanie. Nie rzucili się na hura na rywali, grali rozważnie, spokojnie szukając swojej szansy. Taka gra przyniosła krakowianom szybko bramkę. Akcję rozpoczął Maciej Sadlok, który podał na lewym skrzydle do Mariusza Stępińskiego, ten wycofał piłkę, przepuścił ją Semir Stilić, trafiła do Rafała Boguskiego, który od razu uderzył. Futbolówka wpadła do siatki tuż obok słupka.

Boguski obok Richarda Guzmicsa był wyróżniającym się zawodnikiem sobotniego meczu. Kiedyś powiedział nam, że lubi jesień w Krakowie. - Gorzej jest jednak z graniem o tej porze roku. Dobrze, że mecz rozpoczął się o 15.30 i nie było tak zimno. Strzeliliśmy szybko bramkę, nie dopuściliśmy Górnika do stuprocentowej sytuacji. Było ciężko, ale wywalczyliśmy trzy punkty - skomentował Boguski.

Po jego trafieniu wiślacy nadal przeważali, ale brakowało wykończenia akcji. - Przesadzamy z szukaniem super rozwiązań. Nieraz chcemy z piłką wjechać do bramki zamiast oddać prosty strzał, który byłby skuteczniejszy niż ładne rozklepanie rywala - przyznał Alan Uryga.

Górnik nie miał natomiast pomysłu na ten mecz. Zespół z Łęcznej oddał tylko jeden celny strzał. Doszło do tego w drugiej połowie. Anemicznie strzelał Shpetim Hasani i Michał Buchalik nie miał problemów z obroną. To była jedyna sytuacja, w której dał o sobie znać napastnik beniaminka z Łęcznej.

Drugą połowę Wisła zaczęła bez Semira Stilicia. Rozgrywający "Białej Gwiazdy" nie mógł wyjść na boisko z powodu kontuzji. Prosto ze stadionu został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł badania. Okazało się, że ma silnie stłuczenie stopy, zrobił się w niej krwiak. Z powodu tego urazu zawodnik ma problemy z chodzeniem i na pewno nie będzie mógł uczestniczyć w najbliższych treningach. - Na razie jest za wcześnie prognozować jak długo Semir będzie musiał pauzować - usłyszeliśmy wczoraj od rzecznika Wisły Maksymiliana Michalczaka.

Stilicia na boisku zastąpił Emmanuel Sarki, który skupił na sobie największą uwagę w drugiej połowie. Był widoczny, aktywny, problem jednak w tym, że w decydujących momentach podejmował złe wybory, co wywoływało irytację wśród kibiców. Mocno denerwował się też przy ławce rezerwowych trener Smuda. Sarki był pierwszym kandydatem na antybohatera spotkania. W ostatniej chwili zdołał się jednak zrehabilitować zdobywając bramkę w doliczonym czasie gry, po której sędzia zakończyć spotkanie. W tej akcji asystę zaliczył Paweł Brożek, podał do Sarkiego, który pewnie uderzył w tzw. długi róg. To był drugi gol reprezentanta Haiti dla Wisły. Pierwszego zdobył w spotkaniu z Jagiellonią w Białymstoku w kwietniu 2013 roku. Później wystąpił w 55 meczach, w których nie zdobył bramki. To słaby wynik jak na skrzydłowego.

Trener Smuda w drugiej połowie wpuścił też na boisko drugiego reprezentanta Haiti Wilde Donalda Guerriera. Razem z Sarkim wnoszą ożywienie do gry skrzydłami, ale problemem jest ich chimeryczność. Trener Smuda przyznał: - Czasem doprowadzają mnie do takiego stanu, w którym myślę, że za sekundę wyląduję w Kobierzynie. Nieraz jednak zrobią coś dobrego dla zespołu i przez to się wygrywa. To już są tacy zawodnicy i z tym musimy żyć. Staram się jednak poprawiać ich grę.

OCENIAMY WISŁĘ

MICHAŁ BUCHALIK - 5
Nie puścił bramki, ale do wyłapania miał tylko jeden anemiczny celny strzał. W drugiej połowie przydażył mu się błąd, nie złapał piłki i dobrą okazję miał Filip Burkhardt.

DARIUSZ DUDKA - 5
Udanie zastąpił na prawej obronie pauzującego z powodu czerwonej kartki Łukasza Burligę. Nie był jednak tak widoczny jak "Bury" w akcjach ofensywnych.

ARKADIUSZ GŁOWACKI - 6
Umiejętnie kierował obroną, która zagrała na zero z tyłu.

RICHARD GUZMICS - 7
Wyróżniający się zawodnik Wisły. Węgier nie tylko imponuje grą w defensywie, ale też wyprowadzaniem piłki do przodu.

MACIEJ SADLOK - 6
Był aktywny nie tylko w grze obronnej, ale też w ofensywie. Od jego podań zaczynały się groźne akcje, w tym bramkowe.

ALAN URYGA - 5
Zagrał poprawnie. Wykonał swoją pracę w środku pola, ale niczym nie zabłysnął.

ŁUKASZ GARGUŁA - 5
Dopóki trener go nie zmienił, starał się walczyć. Zaangażowania nie można mu odmówić.

SEMIR STILIĆ - 4
Wykazał się piłkarskim instynktem przepuszczając piłkę pod nogą, dzięki czemu trafiła ona do Rafała Boguskiego , który strzelił pierwszą bramkę. Jako rozgrywający był niewidoczny. Usprawiedliwia go kontuzja, która spowodowała, że nie mógł wyjść na drugą połowę.

RAFAŁ BOGUSKI - 7
Strzelił ładną bramkę. Zapisał się przede wszystkim jako boiskowy pracuś. Angażował się nie tylko w grę ofensywną, ale też obronną.

MARIUSZ STĘPIŃSKI - 6
Zaliczył asystę przy pierwszej bramce. Był aktywny. Szkoda, że w drugiej połowie zmarnował świetną okazję i strzelił nad poprzeczkę.

PAWEŁ BROŻEK - 5
Zaliczył asystę przy golu Emmanuela Sarkiego, ale nie strzelał na bramkę rywali i mecz zakończył bez gola. Inna sprawa, że brakowało mu podań. Dużo pracował przy pressingu. - Pawła już znamy. Są mecze, które wygrywa sam, są spotkania, w których mu nie idzie - powiedział po meczu trener Franciszek Smuda.

EMMANUEL SARKI - 5
Był aktywny, ale w decydujących momentach podejmował złe decyzje, przykładowo zamiast strzelać podawał. Ale kiedy w ostatniej minucie podał mu Paweł Brożek to zachował się jak klasowy strzelec i zdobył gola.

WILDE DONALD GUERRIER, PIOTR ŻEMŁO - BEZ NOTY
Grali zbyt krótko, aby ich oceniać.

Oceniał PIOTR TYMCZAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski