Sprawa jest głośna. Trafiła na bilbordy słynnej akcji „Sprawiedliwe Sądy”. Ma ona tłumaczyć potrzebę radykalnej reformy wymiaru sprawiedliwości. Jako przykład patologii, którą reforma ma zlikwidować, pokazano sprawę Tomasza Ł. Ale niezbyt rzetelnie. Pojawiły się bilbordy z informacją, że świdnicki sąd wypuścił pedofila, który skrzywdził dziecko. Sąd wydał oświadczenie, że takiej decyzji nie było.
TU WIECEJ o sprawie Tomasza Ł.
A jak było? W 2016 roku Tomasz Ł. - odsiadujący wyrok za pedofilię – otrzymał przerwę w karze. Decyzję podjął Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Mężczyzna miał na wolności leczyć się na stwardnienie rozsiane. Lekarze orzekli, że to choroba, której w warunkach więziennych leczyć nie sposób. Nie ma w więziennej służbie zdrowia żadnego neurologicznego szpitala. Kiedyś w był w Gdańsku. Dziś to szpital „wielospecjalistyczny”.
Tomasz Ł. - milo leczenia i pogarszającego się stanu zdrowia – wykorzystał pięcioletniego chłopca i wszystko nagrał telefonem komórkowym. W sądzie w Świdnicy trwa jego proces. Ale wyrok – nawet skazujący – będzie fikcją. Dopóki służba więzienna nie otrzyma możliwości leczenia.
W piątek wrocławski Sąd Okręgowy miał wydać decyzję, czy możliwe jest wsadzenie Tomasza Ł za kratki. Wysłał pisma do trzech szpitali więziennych – w Czarnem, w Łodzi i w Gdańsku. Dwa pierwsze odpisały. Owszem Tomasz mógłby u nich przebywać, ale nie mieliby go jak leczyć w czasie kolejnego ataku choroby. Szpital w Gdańsku nie przysłał odpowiedzi. Kolejne posiedzenie za tydzień rano.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
