Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd, urzędnicy i komornik - nie ma mocnych na dzikiego lokatora domu na Oleandrach

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Komendant Związku Legionistów Polskich przegrywa w sądzie, ale nie opuszcza Domu Piłsudskiego. Gmach jest w opłakanym stanie.

W poniedziałek (6 sierpnia) podczas tradycyjnego apelu i wymarszu kadrówki spod Domu im. Józefa Piłsudskiego na krakowskich Oleandrach prezydent Andrzej Duda będzie mógł jedynie popatrzeć na jeden z najważniejszych symboli odzyskania przez nasz kraj niepodległości.

– Prezydent nie będzie mógł przekroczyć progu tego budynku, ponieważ miasto, czyli jego właściciel, nie potrafi pozbyć się dzikiego lokatora. To wstyd dla Krakowa – mówi Jerzy Bukowski, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego.

Nieruchomość od kilku lat jest obiektem sporów sądowych między miastem a uzurpującym sobie prawo do własności budynku Związkiem Legionistów Polskich z Krystianem Waksmundzkim na czele.

78-latek co prawda przegrywa sądową batalię o Dom Piłsudskiego, ale ciągłe odwoływania się od wyroku pozwalają mu zajmować budynek do dziś.

Władze miasta o taką sytuację obwiniają opieszałe sądy, te z kolei tłumaczą, że proces o wydanie nieruchomości miastu jest zawieszony aż do uprawomocnienia się wyroku w postępowaniu o zasiedzenie Oleandrów. Nie wiadomo jednak, kiedy proces odwoławczy rozpocznie się.

Tymczasem Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, twierdząc, że budynek i zbiory nie mogą dalej ulegać zniszczeniu, zaproponowało Związkowi Legionistów Polskich utworzenie na Oleandrach oddziału Muzeum Narodowego. List z propozycją został wysłany ZLP i dyrektorowi krakowskiego oddziału Muzeum Narodowego. Ministerstwo nie poinformowało o swoich planach władz Krakowa.

– Dziwi nas, że nikt z ministerstwa nie skontaktował się z miastem, które jest właścicielem budynku. Mogę jednak powiedzieć, że nie jesteśmy zainteresowani taką propozycją – mówi Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa.

Ze ściany Domu im. Józef Piłsudskiego od strony al. 3 Maja patrzy na przechodniów sam marszałek z ogromnego plakatu. Z kolei od strony ul. Oleandry na banerze widnieje odznaka 1. Kompanii Kadrowej, której wymarsz spod tego budynku 104 lata temu rozpoczął drogę do odzyskania przez Polskę niepodległości.

Niestety, nie są to plakaty wywieszone specjalnie dla uczczenia tego wydarzenia. Banery doczepione do rusztowań mają przysłonić od lat niszczejący budynek, który zamiast symbolizować dziś walkę o niepodległość, jest symbolem niemocy miejskich urzędników i sądów w walce z uzurpatorem, który rości sobie prawa do Oleandrów.

Co ciekawe, miasto od kilku dni remontuje elewację Domu Piłsudskiego, choć nie może wejść do środka budynku. Budowlańcy nawet prąd muszą pobierać z sąsiedniej nieruchomości, bo Związek Legionistów Polskich nie pozwolił im podłączyć się do gniazdek.

– Miasto posiada decyzję o pozwoleniu na budowę oraz zgodę konserwatora na realizację prac remontowych budynku Oleandrów. Nie ma więc żadnych przeszkód prawnych, które uniemożliwiałyby prowadzenie prac remontowych elewacji budynku Oleandrów – zapewnia Monika Chyla­szek, rzeczniczka prezydenta Krakowa.

Komornik uległ komendantowi

Budowlańcy nie będą jednak mogli już wymienić okien, ponieważ ta praca wymaga wejścia do budynku, a na to na razie nie mogą sobie pozwolić. Do środka pracownicy będą mogli wejść być może dopiero w drugiej połowie sierpnia. Wtedy właśnie, według nieoficjalnych informacji, komornik po raz drugi planuje wejście do Domu Piłsudskiego.

Pierwszy termin przejęcia budynku wyznaczony był na 6 czerwca. Dzień wcześniej komornik Leszek Dumnicki odwołał jednak akcję, ponieważ szef ZLP Krystian Waks­mun­dzki na piśmie oświadczył, że to „legioniści” wykorzystują całość budynku od 1988 roku.

Komornik nie chciał się z nami spotkać, żeby wytłumaczyć, dlaczego uwierzył na słowo komendantowi, mimo że znał wyroki sądowe nakazujące zajęcie pomieszczeń gmachu.

Uległość urzędnika wobec Krystiana Waksmundzkiego zbulwersowała prezydenta Jacka Majchrowskiego, a także polityków PiS i PO. Odwołana egzekucja pogrzebała szanse na wyremontowanie budynku, który w tym roku miał być głównym miejscem obchodów rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
– Nie rozumiem, dlaczego komornik nie mógł się zabezpieczyć przed unikami pana Waksmundzkiego. Dało się przecież przewidzieć, że w tej sprawie wykorzysta on wszystkie kruczki prawne, żeby nie oddać budynku miastu – mówił tuż po odwołaniu egzekucji Bogusław Sonik, poseł PO z Krakowa.

Oburzenia nie krył też Andrzej Kalita z PiS, radny krakowski. – Ta sprawa z roku na rok jest coraz bardziej komiczna – komentował na gorąco decyzję komornika radny Kalita.

Proces zawieszony na lata

Miasto Kraków od wielu lat zabiega o odzyskanie Domu im. Piłsudskiego. W sądzie toczą się obecnie dwa procesy w tej sprawie. W pierwszym gmina wystąpiła z powództwem o wydanie nieruchomości. Wszystko było na dobrej drodze do wygrania procesu przez miasto. Postępowanie zostało jednak zawieszone do czasu zakończenia drugiej sprawy z wniosku ZLP o stwierdzenie nabycia prawa własności nieruchomości w drodze zasiedzenia.

21 marca tego roku sąd oddalił wniosek legionistów. Wyrok jest nieprawomocny, co oznacza, że miasto nie ma jeszcze prawa do zajęcia całego budynku. Skutek jest taki, że miasto, mimo że ma prawo do zajęcia budynku, nie może wyrzucić z niego dzikiego lokatora, ponieważ ten wykorzystuje opieszałość sądu w prowadzeniu procesów.

Ostatnio w sprawę zaangażowało się Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Minister pisze do komendanta

– Siedziba Muzeum Czynu Niepodległościowego, mieszcząca się w Domu im. Józefa Piłsudskiego na Oleandrach, wymaga natychmiastowej interwencji konserwatorskiej, zaś zbiory – bezcenne pamiątki związane z walką Polaków o niepodległość – fachowej opieki, która zagwarantuje ich ocalenie dla następnych pokoleń – twierdzi Magdalena Tomaszewska z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Tomaszewska dodaje, że skoro ministerstwo nie ma możliwości dofinansowania Muzeum Czynu Niepodległościowego jako instytucji z formalnego punktu widzenia prywatnej, jedynym rozwiązaniem jest utworzenie na bazie zbiorów ZLP nowego muzeum, które będzie działać jako oddział Muzeum Narodowego w Krakowie poświęcony Czynowi Niepodległościowemu.

– Taka propozycja została przedstawiona szefowi ZLP, do którego wieloletniej pracy na rzecz upowszechniania wiedzy o czynie Niepodległościowym Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego odnosi się z ogromnym szacunkiem – dodaje przedstawicielka ministerstwa.

Pomysł MKiDN podoba się dyrektorowi Muzeum Narodowego w Krakowie Andrzejowi Betlejowi: – To koło ratunkowe rzucone Muzeum Czynu Niepodległościowego. Skoro – zgodnie z listem – Ministerstwo Kultury nie widzi możliwości współpracy z odrębną instytucją to Muzeum Narodowe w poczuciu odpowiedzialności za te zbiory się nimi zajmie – mówi Andrzej Betlej.

Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa, uważa, że bardziej ucieszyłby się on z pomocy państwa w odzyskaniu Domu Piłsudskiego niż w „nacjonalizacji” budynku należącego do miasta.

Wyjaśnienie

Poprzedni tytuł powyższego artykułu: "Dziki lokator kompromituje władze Krakowa" był niefortunny. Jeśli w tej sprawie ktoś się skompromitował, to nie władze Krakowa, co zresztą jasno wynika z treści artykułu.

Prokurator na Oleandrach

Śledczy badają szczątki. Pod koniec lutego tego roku policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej dla Krakowa Krowodrzy sprawdzała, czy w Domu im. Józefa Piłsudskiego doszło do... zbezczeszczenia zwłok. To efekt doniesienia złożonego śledczym przez Patryka Salamona, redaktora naczelnego portalu Lovekrakow.pl. Komendant Krystian Waksmundzki przekonywał go, że w zbiorach mieszczącego się tam Muzeum Czynu Niepodległościowego znajdują się m.in. prochy ostatniego komendanta głównego Armii Krajowej gen. Leopolda Okulickiego oraz wicepremiera polskiego rządu podziemnego Jana Stanisława Jankowskiego. W domu przy Oleandrach ma być także „ludzka czaszka z dołu katyńskiego”. Aktualnie śledczy oczekują na wyniki pracy specjalistów z Zakładu Medycyny Sądowej, gdzie badane są ludzkie szczątki z muzeum.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Dzieje się w Krakowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Sąd, urzędnicy i komornik - nie ma mocnych na dzikiego lokatora domu na Oleandrach - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski