Sołtys Wiesław Mrzygłód FOT. WOJCIECH CHMURA
Sąd - po analizie wszystkich kart wyborczych z urny - uznał, że większą liczbę głosów (66) otrzymał Wiesław Mrzygłód, a nie jak stwierdziła obwodowa komisja wyborcza, Józef Wolak.
Równocześnie sąd wygasił mandat zaprzysiężonemu już na sesji rady Józefowi Wolakowi i nakazał obwodowej komisji wyborczej ponowne sporządzenie protokołu według sądowych ustaleń. Powtórki wyborów na radnego z Tropia nie będzie. Decyzja sądu jest nieprawomocna. W ciągu 7 dni przysługuje od niej odwołanie. Sąd apelacyjny ma na rozstrzygnięcie 30 dni.
Wybory uzupełniające zarządzono po tragicznej śmierci radnego Józefa Łagosza, reprezentującego Tropie w radzie gminy. O mandat ubiegało się dwóch kandydatów Wiesław Mrzygłód i Józef Wolak. Pierwszy z nich, zgodnie z protokołem komisji, otrzymał 62 głosy, a drugi - 64. Komisja uznała, że 4 głosy były nieważne.
Komitet wyborczy Wiesława Mrzygłoda zakwestionował protokół utrzymując, że te 4 głosy należą się jego kandydatowi i skierował sprawę do sądu.
- Do gminy w formie jawnej trafił tylko protokół obwodowej komisji wyborczej, która bezpośrednio nadzorowała proces głosowania. Wójt otrzymał w kopercie zapieczętowane kartki do depozytu. Uznaliśmy protokół jako obowiązujący - wyjaśniała nam wczoraj Paulina Furtak, przewodnicząca gminnej komisji wyborczej.
W sądzie Paulinie Furtak okazano karty uznane za nieważne. Miała wątpliwości, czy wszystkie tak właśnie zakwalifikować.
- Z wyrokiem sądu nie będę polemizować. Mogę tylko powiedzieć, że jako przewodnicząca obwodowej komisji wyborczej poddawałam pod głosowanie członków komisji wszystkie kartki, co do których mieliśmy wątpliwości, czy oddano na nich głos prawidłowo - powiedziała nam wczoraj Anita Bogdanowicz. - Starałam się dopełnić staranności i uczciwości - dodała.
Przewodnicząca Anita Bogdanowicz podkreśla, że do komisji zgłosił ją komitet wyborczy Wiesława Mrzygłoda. - Z ciężkim sercem podpisywałam protokół na koniec wyborów, ale kierowałam się uczciwością i przepisami ordynacji wyborczej - dodaje przewodnicząca Bogdanowicz.
Wiesław Mrzygłód jest ostrożny w komentowaniu swojej sytuacji. - Liczyłem, że ostateczne rozstrzygnięcie wątpliwości może być w rękach sądu i nie zawiodłem się. Jeśli wyrok sądu będzie na moją korzyść, będę pracował jako radny tak, aby byli ze mnie zadowoleni mieszkańcy, wójt i samorząd Gródka - twierdzi.
- Mój kontrkandydat miał prawo odwołać się do sądu i to uczynił. Taka jest demokracja - powiedział nam Józef Wolak.
Wojciech Chmura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?