Sądecka Dolina Krzemowa wciąż w sferze marzeń

Sądeckiemu projektowi Park Technologiczny MMC Brainvil­le grozi zwrot 95 milionów złotych dotacji. Siedziba parku, okazały przeszklony obiekt o kosmicznej architekturze przy zbiegu ulic Tarnowskiej i Myśliwskiej otwarty z fajerwerkami w maju, teraz świeci pustką.

Park bez serca

Według zapewnień władz spółki Miasteczko Multimedialne realizującej MMC Brainville urzęduje tam już kilkunastu najemców.

31 grudnia mija kolejny, wyznaczony przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości transferującą unijne środki do Nowego Sącza, termin zakończenia projektu.

Miał być gotów dwa lata temu. Tymczasem nie ma w nim serca w postaci serwerowni o dużej mocy obliczeniowej i przesyłu informacji oraz wyposażenia laboratoriów do tworzenia skomplikowanych produktów wirtualnego świata.

Zainteresowane firmy czekają na wyposażenie parku i nie kwapią się płacić czynszów. Tak postąpiła choćby powstała w Sączu w 2013 roku Polska Platforma Multimedialna, która zrezygnowała z zainstalowania się w MMC Brain­ville.

Co ciekawe, w PPM 45 udziałów ma nie kto inny tylko Miasteczko Multimedialne. Używane obecnie łącze inter­netu światłowodowego o szybkości 200 Mb wielu firm nie skusi.

Spółka szuka pieniędzy

Tuż przed zamknięciem projektu Miasteczko Multimedialne ma do wydania na brakujące wyposażenie (też serwerow­nię i laboratoria) 26 mln zł z czego 15 procent to wkład własny w wysokości 4 mln zł.

Doradcy spółki stają na głowie, aby w ogóle dopiąć projekt i uzasadnić w PARP przesunięcie daty jego zakończenia o kolejne miesiące, a zarząd szuka pieniędzy po bankach, u inwestorów i wspólników spółki.

Na pewno nie będzie łatwo z najważniejszym wspólnikiem, przedsiębiorcą sądeckim Adamem Górskim, z którym toczyły się sprawy sądowe o wysokość udziałów w Miasteczku Multimedialnym i wynikające z tego prawo do obsadzenia swoich ludzi w zarządzie.

– Najczarniejszym scenariuszem jest zwrot dotacji, do czego staramy się nie dopuścić – stwierdza rzecznik MM Renata Stawiarska.

Zamknięcie na otwarcie

Od wiosny władze spółki pod kierownictwem prezes Małgorzaty Szostkiewicz uszczelniły przepływ informacji do mediów.

Na otwarcie parku, zdaniem wielu, efekciarskie i poniżej rangi projektu, wpuszczano dziennikarzy, ale z zakazem fotografowania.

Ostatnio ze spółką można się kontaktować wyłącznie przez rzecznika. Kierownictwo chce być może uniknąć lawiny pytań, jak się ma obecna rzeczywistość do pierwotnych wizji, które roztaczał przed sądeczanami rektor Wyższej Szkoły Biznesu – NLU Krzysztof Pawłowski. Bo to wśród jej absolwentów zrodził się pomysł ośrodka badawczego opartego na technologiach multimedialnych.

Na początku był szampan

– Jestem w euforii, szampan francuski pękł w domu – tak rektor Pawłowski anonsował przyznanie pieniędzy na park nowoczesnych technologii w Nowym Sączu.

Zgodnie z jego wizją miał tu powstać ośrodek na wzór amerykańskiej Doliny Krzemowej ściągający naukowców z całego świata. Nie wykluczano badań nad alternatywą dla inter­netu. Projekt zapowiadał tworzenie nowoczesnych animacji dla potrzeb filmu. Media szybko podchwyciły ten wątek okrzykując Sącz jako drugi Hollywood.

Pieczarki tu hodować

Rektor WSB-NLU, sądecki wizjoner, który urzeczywistnił w prowincjonalnym miasteczku jedną z najlepszych prywatnych uczelni w kraju, próbował również zmobilizować samorządy sądeckie do stworzenia wokół parku, wielkiej promocji Są­decczyzny. Miała się nazywać Kraina Słonecznych Dolin. Skończyło się na przyjaznym zrozumieniu planu.

Na temat „sądeckiego Hollywood” w jednym z wywiadów telewizyjnych rektor łódzkiej filmówki Jerzy Woźniak ironizował : „W Nowym Sączu można hodować pieczarki albo ogórki, ale nie robić kino”.

Powstałą spółką Miasteczko Multimedialne w celu realizacji parku marzeń kierowali z początku wybitni absolwenci WSB.

Groźba awantury

W sierpniu 2010 r. PARP przejmuje dofinansowanie działań miasteczka. Obiekt miał być ukończony jesienią w 2012 r. Szybko okazało się jednak, że to mrzonka. W trakcie robót zbankrutował główny wykonawca katowicka firma Budus zostawiając rozgrzebany plac budowy.

Los projektu zawisł na włosku. Miasteczko Multimedialne zaczęło szukać kolejnego wykonawcy. W lipcu 2013 r. podpisano umowę z konsorcjum gorlickiego Cerbudu i tarnowskiej spółki F.B.H. Pietras. Po roku wykonawca stwierdził, że Miasteczko Multimedialne zalega robotnikom 3 mln zł i zagroził zablokowaniem wjazdu do Nowego Sącza oraz awanturą w dniu otwarcia. Zarząd spółki zaprzeczył i łagodził konflikt, a w lipcu 2014 wypowiedział firmom umowę.

Gorące pieniądze

Trwał też spór udziałowców. Adam Górski złożył doniesienie do prokuratury o możliwości wyprowadzenia z Miasteczka Multimedialnego 1,5 mln zł na ratowanie szkół konsorcjum Futurs Roberta Gmaja, nowego właściciela udziałów WSB-NLU.

Policja wpadła na uczelnię zabierając akta, laptopy i komórki członków zarządu spółki. I choć prokuratura sprawę umorzyła, do dziś akta do spółki w komplecie nie wróciły.

Prokurator rejonowy w Nowym Sączu Waldemar Starzak potwierdził, że wśród kilku wątków dotyczących realizacji projektu MMC Brainville, badanych przez prokuraturę, jest doniesienie o rzekomych nieprawidłowościach przy szacowaniu gruntów sprzedanych pod budowę parku technologicznego. Projekt ma być zakończony do końca roku.