Sądecka Infrastruktura Miejska powstała pod koniec 2015 roku na wniosek prezydenta Ryszarda Nowaka, a jej prezesem został poprzedni sekretarz miasta Marek Oleniacz. Już wtedy część radnych nie widziała sensu powoływania spółki komunalnej, której funkcjonowanie miało się opierać na przejęciu zadań innych podmiotów, m.in. STBS czy MPK. Co ciekawe sam odwołany w styczniu prezes Oleniacz w rozmowie z „Gazetą Krakowską” wskazał, że spółka, jeśli nie otrzyma więcej zadań do wykonania, to jej sens funkcjonowania jest wątpliwy.
Nowa prezes Anna Bednarczyk-Maśko dokonała audytu 2017 i 2018 roku, z którego wynika, że 70 proc. dochodów firmy idzie na wynagrodzenia, zaś reszta to m.in. koszty ogrzewania pomieszczeń w budynku przy ul. Grybowskiej 4, które w minionym roku wyniosły aż 30 tys. zł.
- Na dziś sytuacja finansowa spółki jest bardzo kiepska. Prognozowany wynik na 2018 rok to strata, która przekracza kapitał zakładowy spółki. Niestety konieczne jest, aby miasto dofinansowało spółkę kwotą 200 tys. zł - informuje Anna Bednarczyk-Maśko, prezes SIM.
Na obecny stan zadłużenia złożyły się także błędy własne. Spółka musiała oddać PFRON 32 tys. zł, ponieważ źle zrealizowała warunki zatrudnienia osoby niepełnosprawnej. Straciła także możliwość dofinansowania zatrudnienia dla innych osób niepełnosprawnych.
Zatrudnienie w styczniu tego roku w Sądeckiej Infrastrukturze Miejskiej to: 29 pracowników na umowę o pracę i 7 na zlecenie.
KONIECZNIE ZOBACZ
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
