Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sagana potrącił motocykl

(ASOK)
Kolarstwo. Rafał Majka zajął piąte miejsce na dziewiątym etapie Vuelta a Espana i awansował na 9. miejsce. Wygrał Tom Dumoulin, który ponownie jest liderem.

Weekend na Vuelcie upłynął nie pod znakiem sportowej rywalizacji, ale rozważań na temat wielkich kraks, które są ostatnio czynnikiem zmieniającym losy wyścigów. Sobotnia kraksa wykluczyła z wyścigu ważnych kolarzy: Tejaya Van Garderena (BMC), Dana Martina (Canondale Garmin), Nacera Bouhanniego (Cofidis) i Krisa Boeckmansa (Lotto Soudal). Najbardziej ucierpiał ten ostatni - ma połamane kości twarzy i lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Martin uważa, że te liczne kraksy wynikają z faktu, iż kolarze nie przestrzegają reguł bezpieczeństwa, walcząc o dobrą pozycję w peletonie.

Ale o bezpieczeństwo nie dbają też pojazdy w kolumnie wyścigu. Bo kolejnym poszkodowanym jest Peter Sagan (Tinkoff-Saxo). Słowak musiał wycofać się z Vuelty po tym, jak został potrącony przez motocykl 8 kilometrów przed metą na etapie, podczas którego miał walczyć o zwycięstwo. Wściekły kolarz zaraz po tym, jak pozbierał się z asfaltu, kopał motocykle, za co zapłacił 200 franków szwajcarskich kary. Drużyna Tinkoff-Saxo zapowiedziała, że podejmie kroki prawne przeciwko motocykliście.

Ale to nie koniec: w niedzielę znów przydarzyła się kraksa, która położyła nawet lidera wyścigu Estebana Chavesa (Orica GreenEdge) i kilku innych zawodników liczących się w klasyfikacji generalnej: Fabio Aru i Mikela Landę (Astana), Domenico Pozzovivo (Ag2R LaMondiale) i Alejandro Valverde (Movistar). Na szczęście wszyscy mogli kontynuować wyścig i walczyć w końcówce.

A na finiszu niespodziewanie najlepszy okazał się Tom Dumoulin (Giant-Alpecin), który na kresce wyprzedził Chrisa Froome'a (Sky) i Joaquima Rodrigueza (Katiusza). Piąty (za Aru) na metę wpadł Rafał Majka, który atakował nieco wcześniej, ale na końcówkę nie starczyło mu pary.

Polak awansował z 12. na 9. miejsce, choć jego strata do lidera wzrosła do minuty i czterdziestu siedmiu sekund. - Nie czułem się tak dobrze jak w poprzednich dniach, więc starałem się zaatakować, by nie stracić sekund. Czekam na Andorrę, mamy jeszcze wiele gór z długimi podjazdami, które bardziej mi odpowiadają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski