Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Salon poezji. Wizyta punktu stałego

Paweł Głowacki
Halina Kwiatkowska mówiła fragmenty „Pana Tadeusza”
Halina Kwiatkowska mówiła fragmenty „Pana Tadeusza” fot. Wacław Klag
Jak wiele musiało się zmienić, żeby wszystko zostało po staremu. Tak, jakoś tak powiada Lampedusa w „Lamparcie” - swojej ulepionej z wolno zapadającego zmierzchu powieści o nieuchronnym końcu wytwornego smaku.

Na Salonie Poezji Halina Kwiatkowska czytała... Nie. Nie czytała. Mówiła. Z pamięci. Z siebie mówiła fragmenty „Pana Tadeusza” Mickiewicza - Inwokację, wersy o kawiarce i polonezie - „Fortepian Chopina” Norwida, i jeszcze wiele oktaw „Króla-Ducha” Słowackiego. Siedziała w fotelu, na środku niewielkiej sceny.

Figura nie z naszej epoki. Salina, bohater „Lamparta”, mógłby tak wyglądać, gdyby nie był księciem, a księżną. Kiedy pani Kwiatkowska pierwszy raz na głos mówiła publicznie to, co ostatniej niedzieli na Salonie? Choćby „Króla-Ducha”. Jak dawno temu?

Nie wiem, czy był to pierwszy raz, lecz na pewno mówiła słowa „Króla-Ducha” 1 listopada 1941 w Teatrze Rapsodycznym Mieczysława Kotlarczyka. I tak już zostało. Odstawiam na bok ścisłą chronologię, będę mówił jedynie o proteuszowej naturze świata. Od 1941 roku wszystko się więc nieubłaganie zmieniało, ale w pani Kwiatkowskiej nic się w istocie nie zmieniało. Hitler był i przepadł, żył Stalin, a później umarł. Lecz sedno zostało.

Zmieniała się moda, pojawiały się nowe telefony, samochody i telewizory, zmieniali się pierwsi sekretarze, pomagaliśmy Gierkowi. Nic się nie zmieniło. Wojtyła, z którym pani Kwiatkowska mówiła u Kotlarczyka oktawy Słowackiego, został Janem Pawłem II, coraz lżej było, polska piłka nożna wyrosła na światową potęgę, siatkarze łoili skórę wszystkim, fikuśne małe fiaty cieszyły naród, budowaliśmy nowoczesne mosty i strzeliste drogi.

Nic się nie zmieniło. Znikała szarzyzna, pojawiały się kolory, jazz przestał być zakazanym owocem, barwy weszły na szklane ekrany, z kłopotami, ale jednak jakoś dało się podróżować po świecie. A istota pozostała niezmieniona. Przeistaczały się teatralne, aktorskie estetyki, na scenach nowe dramaty zastępowały stare dramaty, piłka nożna podupadła, lecz prąd dochodził wszędzie. Tak. I tak dalej, tak właśnie. Pęd nieubłagany.

Ale nic się w istocie nie zmieniło w pani Kwiatkowskiej. Świat pędził - a sedno trwało nieporuszone od 1 listopada 1941 roku. Gdy na ostatnim Salonie, 5 lutego 2017 roku, po 76 latach, pani Kwiatkowska mówiła „Króla-Ducha”, przypomniał się nie tylko książę Salina, przypomniał się też wiekowy felietonista, bohater powieści Marqueza „Rzecz o mych smętnych dziwkach”. Naczelny gazety rzekł doń, iż trzeba coś zrobić z jego felietonami, których istota od stu lat się nie zmienia, a świat przecież nieubłaganie gna do przodu. Dziadek odrzekł, że owszem, świat gna, lecz w kółko w istocie, tylko wokół słońca, które się nie rusza.

Nie porusza się, zupełnie się nie porusza niepowtarzalna czułość, jaką pani Kwiatkowska ma dla starych fraz od zawsze. Stąd jej niedzielny występ był w rzeczywistości kłującą gardło wizytą dziś już chyba nieosiągalnego smaku mówienia, nieosiągalnej sztuki smakowania starych słów. W jednej z oktaw, a raczej w odmianie jednej z oktaw, Słowacki wyznał: „Kto ten duch - wiecie... lecz ja twarzy jego/ Lękam się pisząc - że spojrzy - pod piórem.../ Tu... tu - na miejscu słowa czerwonego/ Są oczy... starca...” Tak, jakiekolwiek oszałamiające obrazy z fraz tworzył, zawsze pamiętał, że pisze, notuje słowa. Inny klasyk mówi podobnie, tyle że krócej. „Słowa - to wszystko, co mamy”. My? Być może. Lecz na pewno słowa są wszystkim, co ma pani Kwiatkowska. I jest to kolosalnie dużo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski