Samaranch wrócił

Igrzyska nie tylko na sportowo

Igrzyska nie tylko na sportowo

Próba uprowadzenia działacza. Nowe dyskwalifikacje. Bułgarski ciężarowiec pozbawiony medalu

 W środę do Sydney wrócił przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Juan Antonio Samaranch, który opuścił igrzyska tuż po ceremonii otwarcia. Poleciał wówczas do Barcelony, gdzie była jego ciężko chora żona.
 Samaranch był jeszcze w samolocie, gdy hiszpańskie radio poinformowało o śmierci jego małżonki Marii Teresy Salichas-Rowe. W poniedziałek około 800 osób towarzyszyło szefowi MKOl podczas uroczystości pogrzebowych, natomiast w Australii odprawiono mszę świętą żałobną.
 W środę doszło do kolejnego uprowadzenia. Dwóch zbiegłych więźniów uprowadziło samochód, należący do przedstawicieli komitetu olimpijskiego Korei Południowej. Jeden z porywaczy był uzbrojony. Czterem ofiarom porwania, w tym jednemu członkowi komitetu olimpijskiego Korei Płd., nic się nie stało. Niedługo potem porywacze porzucili samochód i zbiegli. Źródła nie podały, czy byli to ci sami dwaj więźniowie, którzy dzień wcześniej uciekli z więzienia Silwerwater i na krótko porwali dwie kobiety.
 Afer dopingowych ciąg dalszy. Bułgarski ciężarowiec Iwan Iwanow został pozbawiony srebrnego medalu olimpijskiego po pozytywnym wyniku testu antydopingowego. Pozytywny wynik dała również kontrola antydopingowa przeprowadzona podczas treningu białoruskiego lekkoatlety Wadima Dewjatowskiego. Reprezentant tego kraju w rzucie młotem został zdyskwalifikowany i nie będzie mógł startować w Sydney.
 W związku z tymi wszystkimi wykroczeniami Australia zamierza wprowadzić nowe prawo antydopingowe, karzące eksport niedozwolonych substancji. Nie zostały jeszcze ustalone szczegóły, ale stosowane kontrole będą podobne do tych, które obowiązują przy wprowadzonym niedawno zakazie importu środków dopingujących.
 Zgodnie z tymi przepisami każdy, kto próbuje wwieźć na teren Australii niedozwolone substancje, jest zagrożony karą więzienia do 5 lat oraz karą finansową w wysokości 100 tys. dolarów australijskich (54 tys. USD).
 W sprawie dopingu wypowiedział się także słynny Amerykański sprinter Maurice Greene. Opowiedział się on za przeprowadzaniem testów krwi wśród wszystkich lekkoatletów, uczestniczących w igrzyskach w Sydney. Jednocześnie powiedział, iż uważa za istotny postęp przeprowadzanie częstszych kontroli antydopingowych, szczególnie jeśli chodzi o testy na obecność erytropoetyny - czyli EPO.
 Dużym zainteresowaniem cieszy się w Sydney wystawa filatelistyczna. Również w tej dziedzinie przyznawane są medale olimpijskie. Wśród ich zdobywców nie brakuje Polaków.
 Do Światowej Wystawy Filatelistyki Olimpijskiej OLYMPHILEX 2000 (największa impreza filatelistyczna kończącego się stulecia) zgłoszono 250 kolekcji z kilkudziesięciu krajów, w tym sześć najlepszych z Polski.
 Tematyka polskiej kolekcji brzmi: "Igrzyska olimpijskie ery nowożytnej i osiągnięcia Polski" oraz "Sportowe wydarzenia 1939- 1945" Romana Babuta z Warszawy, "Sport lotniczy w Polsce 1919-1939" Zbigniewa Korszena z Warszawy, "Polski sport 1926-1956" Zygmunta Perczyńskiego z Łodzi, "Stulecie igrzysk olimpijskich ery nowożytnej" Zbigniewa Lecha z Krakowa i "Olimpijskie loty" Ryszarda Kiczka z Rzeszowa.
 Organizatorzy igrzysk w Sydney zamknęli w środę wejście do Parku Olimpijskiego dla osób bez biletów lub przepustek. Powodem jest zbyt duża liczba osób odwiedzających teren parku. Decyzja zapadła również ze względu na bezpieczeństwo odwiedzających.
 Jednym z gości igrzysk miał być prezydent Europejskiej Unii Piłki Nożnej (UEFA) Szwed Lennart Johansson. Długa podróż lotnicza tak jednak wycieńczyła szefa UEFA, że z kłopotami krążenia został hospitalizowany w Adelajdzie.

(PAP)