Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samo zło

Zbigniew Bartuś
Kwadratura kuli. Syn Jana umierał. Zenon, kierownik wydziału, przyprowadził „panów z lekarstwem”. Byli z SB. Pomachali Janowi przed nosem szwajcarskim lekiem. Dostaniesz, jak zaczniesz sypać kolegów z pracy.

Odmówił, lek załatwili znajomi z zagranicy. A gdyby tego nie zrobili? Pewnie ratowałbym dziecko – wyznaje Jan. Dla obecnych Katonów byłby zdrajcą. Od tamtego czasu nikogo nie ocenia.

Rok później (był koniec lat 70.) Jan wymyślił proste urządzenie, dzięki któremu liczba śmiertelnych wypadków w zakładzie i całej branży mogła spaść o 99 proc. – Wpisz mnie jako autora, inaczej z wynalazku nici – zawyrokował Zenon. Jan się zagotował – ale uległ. Chodziło o życie ludzi.

Partyjny Zenon był beztalenciem usadzonym na stołku przez kumpli z KW PZPR. W grudniu 1980 zapisał się do „S”. Kiedy rok później milicja otoczyła zakład – „chorował w domu”. Potem kierował zakładową egzekutywą PZPR, tępił wrogów partii i awansował. Wiosną 1989... powiesił w gabinecie krzyż i ufundował głośniki w kościele, potem jeszcze ławki dla VIP-ów, w tym jedną z imieniem i nazwiskiem własnym oraz (drugiej) żony. Proboszcz nie może się nachwalić: największy parafialny aktywista.

Ostatnio 75-letni dziś Jan widział w telewizji, jak rok starszy Zenon – Katon energicznie protestuje na pogrzebie gen. Jaruzelskiego. Dla Jana Jaruzelski to samo zło, ale… pogrzeb to jednak pogrzeb. Zenona Jan nie ocenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski