Tomasz Domalewski: ODE MNIE
Bronisław Komorowski, tuż przed swym odejściem z funkcji marszałka Sejmu, wziął z sejmowej kasy dwadzieścia parę tysięcy złotych, a swym kolegom z prezydium przyznał jeszcze więcej. Dziadostwo polega na tym, że Sejm, w rytmie narzuconym przez marszałka, nie robił wówczas prawie nic. Zapowiadano, że ustawa miała gonić ustawę, bo Polska miała być reformowana. Z reform – nic, z ustaw – nic. A premie? Owszem. Błogie lenistwo na zamówienie rządzącej partii. Taki Paryż nie wart mszy. Dlatego się ugiąłem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?