Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja. Dyrektor akademii Mariusz Merklinger: 17 nieodebranych połączeń w godzinę [Wywiad]

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Mariusz Marklinger (w środku) związał się z Akademią Sandecja
Mariusz Marklinger (w środku) związał się z Akademią Sandecja Fot. Sandecja.pl
Rozmawiamy z nowym dyrektorem Akademii Sandecja Mariuszem Merklingerem. W przeszłości piłkarzem m.in. Sandecji, MKS Limanovii i Popradu Muszyna.

Pod koniec lipca br. został Pan wybrany na następcę Rafała Wisłockiego w Akademii Sandecja. Zdaje się, że takich ofert pracy zwykle się nie odrzuca.
W poprzednich latach, w rozmowach z władzami klubu padały różne pomysły o szerszym zaangażowaniu mnie w struktury. Zawsze coś stawało na drodze, m.in. wycofanie drugiej drużyny w poprzednim sezonie, a innym razem moje zobowiązania w różnych projektach. Teraz oferta była konkretna i udało nam się szybko dojść do porozumienia. Jednej i drugiej stronie zależało na długofalowym rozwoju akademii, a pomysły na funkcjonowanie były bardzo zbieżne.

Co Pan porabiał po odejściu z Popradu Muszyna? Miał Pan sporą przerwę od piłki. Skoncentrował się Pan na czymś innym?
Wręcz przeciwnie! Zaangażowałem się w wiele inicjatyw związanych z młodzieżą i organizacją pracy akademii. Skończyłem następne kursy i studia. Po odejściu z Popradu faktycznie zrobiłem sobie przerwę, ale tylko od piłki seniorskiej.

Pełniący obowiązki prezesa MKS Sandecja, Łukasz Morawski powiedział, że liczy na pańskie innowacyjne pomysły, które przyczynią się do rozwoju Fundacji Akademia Sandecja. Jakie to są pomysły?
Została utworzona grupa zawodników Junior Elite – która składa się z 16 zawodników w akademii, które najbardziej rokują w tym momencie do zasilenia pierwszej drużyny. Będą oni odbywać treningi z trenerami pierwszej drużyny, aby monitorować ich postępy i przydatność do pierwszego zespołu. Tworzymy model gry kategorii wiekowej, rozpoczynamy pracę nad utworzeniem planu szkolenia – to wszystko po to, aby akademia Sandecja miała swoje DNA na boisku. Rozpoczynamy pracę nad ujednoliceniem, aby każdy w akademii szedł w jednym kierunku.

Od czego rozpoczął Pan swoją pracę w Nowym Sączu?
Pracując już w akademii doskonale zdawałem sobie sprawę z problemów jakie napotkam będąc dyrektorem. Pierwszym priorytetem było uporządkowanie struktury akademii. W poprzednim sezonie zawodnicy przypisani do U-17 nie mogli występować w U-19. Mamy w młodszym roczniku kilku bardzo dobrze zapowiadających się piłkarzy i tylko rywalizacja na najwyższym poziomie da im bodziec do rozwoju. Została przywrócona drużyna U-17 II, która jest dla mnie bardzo istotnym elementem, ponieważ wielu zawodników jest przed lub w trakcie skoku pokwitaniowego i często ci zawodnicy przegrywają rywalizację z większymi chłopakami, posiadając przy tym duże umiejętności. Po to została utworzona drużyna, aby cały czas dbać o ich rozwój w odpowiednim dla nich środowisku.

Na co będzie kładziony główny nacisk w akademii?
W modelu jaki przyjmiemy, będzie podzielony najogólniej mówiąc na dwa etapy: pierwszy to rozwój umiejętności indywidualnych, a drugi to centralizacja najlepszych zawodników z regionu i tworzenie drużyn do rywalizacji w ligach centralnych.

Praca na stanowisku dyrektora akademii zwykle wiąże się z wieloma obowiązkami. Da się to w ogóle jakoś „ogarnąć”?
Na pewno to trudny okres dla Sandecji, budowa stadionu, brak boisk treningowych, zmiany w strukturach zarządzających klubem, ale w przyszłość patrzę z optymizmem. Wierzę, że ciężka praca zawsze się obroni. Nie mówię, że jest łatwo. Ostatnio zapomniałem telefonu z domu, wróciłem po godzinie i miałem 17 nieodebranych połączeń. Mamy świetny sztab trenerski, ambitnych ludzi w zarządzie – wszyscy z wielkimi celami. Praca staje się łatwiejsza, kiedy masz dookoła ludzi, którzy z Tobą idą w jedną z stronę.

Były prezes Sandecji Arkadiusz Aleksander mówił, przy okazji transferu Kamila Ogorzałego do ekstraklasowej Cracovii (sprzedany za ponad 600 tysięcy złotych), że wspomniany zawodnik wytyczył właśnie ścieżkę, jaką powinni przechodzić następni wychowankowie klubu z miasta nad Dunajcem.
Z Nowego Sącza wywodzi się wielu piłkarzy biegających po ekstraklasowych boiskach, każdy z nich ma inną historię, ale faktycznie ta Kamila jest modelowa. Ścieżka poprzez grupy młodzieżowe akademii, później gra w pierwszym zespole i wypromowanie się poprzez ciężką pracę i dobrą grę dla pierwszego zespołu. Często zawodnicy bardzo szybko i bardzo młodo wyjeżdżają do większego miasta – natomiast Sandecja ma bardzo dużo do zaoferowania i droga Kamila jest tego idealnym przykładem.

Czego Panu życzyć?
Moim marzeniem jako dyrektora jest ośrodek treningowy z prawdziwego zdarzenia . Chciałbym, żeby zawodnicy trenowali na przyzwoitych boiskach – proszę mi wierzyć zasługują na to. Chciałbym, aby wszystkie roczniki akademii ćwiczyły w jednym miejscu, na tą chwilę jest tak, że nie mamy swojego boiska i tułamy się po całym N.Sączu. Mam nadzieję, że w perspektywie czasu coraz więcej wychowanków będzie tworzyć pierwszy zespół. Będę pracował nad tym, by zawodnicy akademii utożsamiali się z historią klubu i byli dumni, że reprezentują klub z ponad 110-letnią tradycją, aby mieli biało-czarne serce na całe życie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski