Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja mogła znaleźć się na podium, ale tylko zremisowała. Trener: brak zadowolenia

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Fot. Remigiusz Szurek
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz w niedzielnym spotkaniu 19. kolejki rozgrywek Fortuna 1 Ligi podejmowali na własnym stadionie ostatnią ekipę tabeli, Górnika Polkowice. „Duma Krainy Lachów” już w „Mikołajki” rozegra swój ostatni tegoroczny mecz o stawkę.

Wracając do potyczki z zespołem z Dolnego Śląska, sądeczanie ostatecznie zremisowali to spotkanie 1:1 (trafienia Damiana Chmiela w 28. minucie spotkania i Mateusza Piątkowskiego w 51. min). W pierwszej połowie gospodarze aż trzykrotnie cieszyli się po zdobyciu bramek, ale arbiter, po weryfikacji VAR, ostatecznie zaliczył tylko jedno trafienie. W jednej sytuacji Leszek Lewandowski uznał, że piłka po uderzeniu głową przez Chmiela nie przekroczyła linii bramkowej, zaś w kolejnej odgwizdał spalonego.

W drugiej części spotkania zespół prowadzony przez trenera Pawła Barylskiego, szybko zdobył gola wyrównującego stan rywalizacji. Mimo usilnych prób miejscowych nie udało im się ponownie objąć prowadzenia. Tym samym Górnik przełamał passę dwóch porażek z rzędu: 1:3 z Miedzią w Legnicy oraz 0:4 z Podbeskidziem w Bielsku-Białej.

Warto dodać, że gdyby Sandecji udało się w weekend wywalczyć komplet „oczek”, ekipa z miasta nad Dunajcem wskoczyłaby na podium. Obecnie jest piąta ze stratą punktu do wspomnianego trzeciego Podbeskidzia i czwartej Korony Kielce.

U siebie nie jest tak łatwo jak na wyjazdach

Ogółem w bieżącym sezonie piłkarze Sandecji grając u siebie przy Kilińskiego 47 zanotowali trzy spotkania. Żadnego z nich nie wygrali. Przegrali 0:1 ze Skrą Częstochowa oraz podzielili się punktami z Widzewem Łódź 2:2 i Górnikiem Polkowice 1:1. Biorąc pod uwagę wyjazdowe wyniki sądeczan, ci jak na razie lepiej radzą sobie na obcych boiskach. Tam zanotowali bowiem aż dziewięć zwycięstw.

- Z przebiegu tego spotkania nie jesteśmy zadowoleni – nie krył po potyczce z polkowiczanami opiekun nowosądeckiego pierwszoligowca Dariusz Dudek.

- Trzeci mecz u siebie, kończy się bowiem po raz drugi remisem. Od początku kontrolowaliśmy to spotkanie, szczególnie w pierwszej połowie, zdominowaliśmy przeciwnika, strzeliliśmy trzy bramki, VAR nie uznał nam dwóch. Tego się spodziewałem, mówiłem moim zawodnikom, uczulałem ich w przerwie, że trener gości zareaguje, zrobi jakieś dwie zmiany i tak było. Mówiłem, że nie będzie lepiej, a zdecydowanie trudniej w drugiej połowie i to się potwierdziło – zauważył Dudek.

- Niestety mamy remis, ale ja wiem więcej, bo już jestem na tyle doświadczony, że czasem ten punkt jest na wagę złota. Szanuję każdą zdobycz punktową w tej lidze.
Szanuję również to, że jesteśmy na piątym miejscu i moi zawodnicy zasługują na uznanie. Ciężko coś powiedzieć po takim meczu, gdy strzelasz tyle bramek i nie wygrywasz, ale musimy przygotować się już do następnego spotkania z Odrą Opole. Trochę odpoczniemy i odprężymy się po tym trudnym sezonie, który jest przecież długi. Mam nadzieję, że do następnego meczu przystąpimy z nastawieniem wywalczenia trzech punktów i z wiarą w to, aby zakończyć ligę, jak najwyżej – podsumował szkoleniowiec „Biało-Czarnych”.

Mikołajkowy ostatni mecz Sandecji w tym roku

W najbliższy poniedziałek 6 grudnia o godz. 18 Sandecja postara się o sprawienie prezentu mikołajkowego swoim kibicom. Na drodze podopiecznych trenera Dariusza Dudka stanie Odra Opole, aktualnie dziesiąta siła rozgrywek Fortuna 1 Ligi.

Czy Sandecja wreszcie przełamie się u siebie i zakończy rok 2021 zwycięstwem, które może sprawić, że zakończy tegoroczną rywalizację na podium?

Opolanie mają swoje problemy. W ostatnich meczach zespół z województwa opolskiego radził sobie ze zmiennym szczęściem, choć niedawne rezultaty zespołu trenera Piotra Plewni należy jednak zaliczyć na plus.

Odra kolejno rozbiła u siebie ŁKS Łódź 3:0 (gole Mateusza Marca i dwa Macieja Wróbla); zremisowała 3:3 z Resovią w Rzeszowie (Maciej Wróbel, Dawid Czapliński, Rafał Niziołek); przegrała z Miedzią w Legnicy 0:2 i ostatnio postawiła się u siebie (mecz rozegrano w Bielsku, Odra była gospodarzem) bielszczanom remisując 1:1 po trafieniu Jakuba Szreka.
- Na pewno szkoda nam straconych punktów. Mieliśmy przygniatającą przewagę, całą pierwszą połowę, większą część drugiej. Trochę do śmiechu doprowadziła mnie wypowiedź kogoś ze sztabu Odry, że pierwsza część była nasza, a druga ich. Ogromna przewaga, ponad dwadzieścia sytuacji bramkowych, ale ciężkie warunki nie sprzyjały temu, by strzelać bramki – skomentował potyczkę z Odrą trener Podbeskidzia Piotr Jawny.

Piotr Plewnia, opiekun Odry cieszył się z remisu. - Rywal grał bardzo dobrą piłkę w pierwszej połowie, zaś w drugiej dobrą. Mieliśmy dużo szczęścia, ale zapracowaliśmy na nie. Pokazaliśmy zaangażowanie, chęć odwrócenia losów meczu. Możemy wrócić do domu z podniesionym czołem. Szacunek za bardzo ciężko wytargany punkt i czekamy już na Sandecję.

W połowie sierpnia sądeczanie rywalizowali z Odrą na jej terenie i wygrali 2:1 po dwóch golach Dawida Błanika, który gra obecnie w Koronie Kielce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sandecja mogła znaleźć się na podium, ale tylko zremisowała. Trener: brak zadowolenia - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski