Po pięciu seriach gier Sandecja ma na koncie sześć punktów, a Flota jeden mniej. W poprzedniej kolejce „Biało-czarni” przegrali 1:3 na swoim stadionie z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza i stracili miano drużyny niepokonanej w rundzie jesiennej. – Był to nasz najsłabszy mecz w tym sezonie. Zagraliśmy poniżej swoich możliwości. Mam nadzieję, że do takiego występu już nie dojdzie – dodaje Bębenek.
Z kolei „Wyspiarze” w środę zremisowali 1:1 na trudnym terenie w Ząbkach, chociaż sami objęli prowadzenie w 87 minucie. Było to drugie spotkanie z rzędu, w którym Flota straciła gola tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego.
– Jesteśmy źli, bo zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. No, ale trzeba przyznać, że z przebiegu spotkania remis w Ząbkach można uznać za sprawiedliwy – _mówi opiekun Floty Tomasz Kafarski. _– Szybciutko, na ile to było możliwe, musieliśmy przeanalizować mocne strony Sandecji. Na pewno w naszej drużynie drzemie sporo sportowej złości – dopowiada.
Przypomnijmy, że w niedawno zremisowanym 2:2 spotkaniu z Chrobrym Głogów, Flota prowadziła już 2:0, ale dającego punkt gola jej rywale zdobyli w 85 minucie. – _Jestem przekonany, że chłopcy zrobią wszystko, żeby odnieść zwycięstwo, do którego jest nam w każdym meczu bardzo blisko _– zapewnia opiekun „Wyspiarzy”.
Latem Flota miała ogromne kłopoty finansowe. Mówiło się nawet o tym, że w jej miejsce w I lidze może wystartować Stal Rzeszów, ale nie zgodził się na to PZPN. Zamieszanie miało duży wpływ na formę przygotowań, ale w kadrze klubu znad Bałtyku ciągle jest kilku doświadczonych zawodników: m.in. Michał Stasiak ma na koncie 204 występy w ekstraklasie i mistrzostwo Polski z Zagłębiem Lubin, Rafał Grzelak (mistrzostwo Europy U-18 w 2001 roku, Puchar Polski z Lechem Poznań) rozegrał 137 spotkań na najwyższym poziomie, a Sebastian Olszar 115.
– Nasz zespół zawsze stara się grać swoją piłkę. Nie skupiamy się na przeciwnika, ale na swoim stylu. Zawsze chcemy dyktować warunki – mówi pomocnik Sandecji Matej Nather.
Małopolanie bazę wypadową mają w oddalonej o 20 km od Świnoujścia Wisełce. Nad morze pojechali dokładnie ci sami piłkarze, którzy byli powołani na ostatnie spotkanie z Termalicą Bruk-Betem. Wybrał się także bramkarz Marek Kozioł, który ze względu na zatrucie noc z wtorku na środę spędził w szpitalu i starcie z liderem oglądał tylko z ławki rezerwowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?