Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja nie lubi grać w delegacji

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
I liga. Po raz kolejny nie udało się piłkarzom Sandecji przywieźć punktów z meczu wyjazdowego. W piątek podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego przegrali w Grudziądzu z Olimpią 0:2.

- W drugiej połowie wyszliśmy na boisko bardzo bojowo nastawieni. Niestety, rywale szybko zdobyli drugą bramkę, co podcięło nam skrzydła - przyznaje kapitan sądeckiej drużyny Dawid Szufryn. - Na pewno mogliśmy ten mecz choćby zremisować, ale tak się nie stało. Szkoda, wielka szkoda...

Przed wyjazdem do Grudziądza piłkarze Sandecji jednym chórem podkreślali, że jeśli chcą pozostać w czołówce I ligi, muszą lepiej prezentować się poza stadionem przy Kilińskiego.

W marcu sądeczanie wygrali trzy mecze na własnym boisku, ale już na wyjazdach przegrali z Górnikiem Zabrze 0:2 i teraz z Olimpią. Ogółem, w roli gości zanotowali w tym sezonie pięć porażek oraz po trzy wygrane i remisy. Ostatni raz na wyjeździe triumfowali 21 października w Pruszkowie (pokonując Znicz 3:1).

- Niestety, ale na wyjazdach nie jesteśmy tym samym zespołem - nie ukrywa Mateusz Wdowiak. Dodaje: - W trzech domowych meczach wiosną zdobyliśmy 13 goli, w dwóch na obcych stadionach ani jednego. Musimy znaleźć patent na to, by punktować na wyjazdach. Trudno powiedzieć, jak to zrobić. W trakcie analizy dowiemy się więcej. Chyba brak nam nieco pewności siebie, agresji.

W piątek Mroczkowski nie mógł skorzystać z usług Grzegorza Barana i Macieja Małkowskiego, którzy pauzowali za kartki. - To czołowe postacie drużyny, ale ławkę też mamy mocną - komentuje Wdowiak.

W składzie pojawili się debiutant Adrian Jurkowski i grający od święta Adrian Basta. Roszady odbiły się na grze biało-czarnych, którzy zostawili gospodarzom sporo miejsca do ataków.

- Szczególnie pierwsza połowa w wykonaniu Olimpii była bardzo dobra i mieliśmy trochę szczęścia, ponieważ bramek mogło wpaść więcej - przyznał trener Sandecji.

W 37 min gola dla grudziądzan zdobył z rzutu wolnego Adam Banasiak, zaś na 2:0 w 52 min podwyższył Marcin Woźniak. Goście powinni byli zdobyć honorowe trafienie, ale w 90 min Maciej Korzym zmarnował rzut karny, który obronił Jakub Wrąbel.

W najbliższą środę Sandecję czeka kolejny pojedynek na wyjeździe, w Tychach zmierzy się z GKS.

- Musimy szybko się zregenerować i poukładać w głowach pewne kwestie. Im szybciej, tym lepiej. Chcemy się zrehabilitować - dodaje Wdowiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski